(RESKO) Czy trenując razem przez siedem miesięcy, półtorej godziny tygodniowo, można dojść do finału wojewódzkiej Gimnazjady i zmierzyć się z najlepszymi dziewczęcymi drużynami z zachodniopomorskiego?
Oczywiście! Wystarczy mieć tylko bardzo dobrego trenera, trochę dyscypliny, samozaparcia i umiejętności. UKS Resko jest tego najlepszym dowodem. Jednak, aby zając IV miejsce w województwie, trzeba było przejść przez etap powiatowy, rejonowy, półfinały, aby w końcu znaleźć się w wymarzonym finale.
Na zawody powiatowe (które odbywały się w Radowie Małym) jechałyśmy lekko przestraszone - w końcu nie od dziś wiadomo, że koszykówka to bardzo mocna strona gospodarzy. Chyba nikt nie pamiętał, aby tytuł mistrza powiatu w tej dyscyplinie przypadł komuś innemu niż właśnie drużynie z Radowa. Jednak po dwóch wcześniejszych turniejach miałyśmy świadomość, że ich skład nie był aż tak silny jak w poprzednich latach, dlatego wychodząc na boisko, walczyłyśmy do końca. I udało się! To my, nie one, zostałyśmy mistrzyniami powiatu łobeskiego. Teraz pozostawało nam tylko czekać na zawiadomienie o miejscu i terminie zawodów rejonowych.
A organizatorzy kazali nam czekać bardzo długo, bo zawody powiatowe rozegrałyśmy 24 lutego i od tamtego czasu, aż do kwietnia, nie otrzymaliśmy żadnej informacji o kolejnym etapie. Przez cały ten czas nadal trenowałyśmy i starałyśmy się poprawić to, co było nie tak na powiatach. Zawody rejonowe odbyły się 17 kwietnia u nas. Bardziej wyczerpujące treningi przyniosły skutek - po meczach z drużynami ze Stargardu Szczecińskiego i Czaplinka zajęłyśmy drugie miejsce w rejonie, co uprawniało nas do walki w półfinałach wojewódzkich, na których musiałyśmy wygrać tylko jeden mecz, by zając drugie miejsce i znaleźć się w finale, więc 9 maja do Przecławia jechałyśmy modląc się o wygraną.
Było ciężko, bo grałyśmy pierwszy mecz z gospodarzami (drużyna gimnazjum w Przecławiu), a kiedy one „odskoczyły” nam na dziesięć punktów, zupełnie straciłyśmy wiarę w siebie. Pierwszą połowę meczu byłyśmy na boisku bardziej obserwatorami, niż graczami. Ale w trzeciej kwarcie wzięłyśmy się w garść i zaczęłyśmy nadrabiać dość wysokie straty. Schodząc na przerwę po trzeciej kwarcie, miałyśmy całkiem realną szansę na wygraną. Zaczęła się ostra walka o każdy punkt, nie obyło się bez nerwów, a co za tym idzie i fauli. Właśnie przez faule i dyktowane za nie rzuty osobiste doszło do remisu. Przez to czekało nas dodatkowe pięć minut gry. Pięć minut, przez które ważyły się nasze losy. Presja była niesamowita. Wtedy, mimo zmęczenia, dałyśmy z siebie wszystko. Odskoczyłyśmy im na cztery punkty i starałyśmy się utrzymać tę przewagę. Dałyśmy radę -wygrałyśmy 24:20 i miałyśmy zapewnione miejsce w finale, dlatego drugi mecz zagrałyśmy spokojniej.
Niecały tydzień później, bo 15 maja, z całą nasza drużyną w składzie: Weronika Janowska, Sandra Kocik, Sandra Mańkowska, Karolina Leszczyńska, Magdalena Celińska, Marta Celińska, Anita Puch, Monika Strojna, Klaudia Kuklińska, Dominika Ram I Barbara Gromek, wstawiłyśmy się w Gimnazjum nr 6 w Koszalinie, aby powalczyć o miejsce na podium. Wiedziałyśmy, że tutaj poziom będzie naprawdę wysoki i nie będzie łatwo. Znów grałyśmy pierwszy mecz - od jego wyniku zależała walka o złoto! Jednak naszym przeciwnikiem był zespół z Koszalina, który gra na naprawdę wysokim poziomie (dosłownie i w przenośni, bo dziewczyny był naprawdę wielkie, w porównaniu z nami), dlatego bez większych problemów z nami wygrały. Została nam walka o brąz z gimnazjum z Turowa. Walczyłyśmy do ostatniej syreny, jednak nasze przeciwniczki lepiej rzucały z dystansu, co zdecydowało o ich wygranej.
Ostatecznie zajęłyśmy IV miejsce w Wojewódzkiej Gimnazjadzie w piłce koszykowej dziewcząt, co jest naprawdę wielkim sukcesem. Jeszcze nigdy w historii naszej szkoły nie zdarzyło się, abyśmy wygrały zawody powiatowe w koszykówkę, nie mówiąc o finałach! Ale nie udałoby się nam bez naszego trenera, pana Arkadiusz Majewskiego, który naprawdę włożył dużo pracy w przygotowanie nas, poświęcał swój wolny czas i był dla nas wsparciem. Bez niego nic nie byłoby naszego zwycięstwa. Dziękujemy!
Barbara Gromek, kl. III B, Gimnazjum w Resku