(WĘGORZYNO) Zaledwie w ubiegłym roku gmina na remont budynku komunalnego wydała około 400 tys. zł, a już ponownie temat tzw. baraku powrócił pod obrady sesji.
Kwestię remontu baraku poruszyła radna Barbara Pietrusz.
– Przychodzą do mnie ludzie z baraku, chcą aby ogrodzić śmietnik, który użytkują, bo przyłączają się tam właściciele garaży i uważają, że to jest nie fair. Po drugie chcą ocieplenia ściany szczytowej, po trzecie mają pretensje do użytkowania całego baraku, żeby ktoś, kto nadzoruje mieszkania komunalne od czasu do czasu rozmawiał z lokatorami, aby ci zachowywali się i oszczędzali to, co mają. Jak jest w barakach to wiemy, mieliśmy słynną komisję po Węgorzynie, gdzie na barakach również byliśmy. Do dzisiaj nie jest zrobiony schodek. Matki z wózkami borykają się, bo tam trzeba dosłownie zrobić skok. -
Jak wyjaśniła burmistrz Węgorzyna Monika Kuźmińska środków w budżecie na remonty lokali komunalnych zawsze jest zbyt mało, w stosunku do potrzeb. W budżecie na ten cel zarezerwowanych jest 100 tysięcy zł, gdy mieszkań komunalnych jest 163 – bez lokali socjalnych. Wyjaśniła, że rozumie rozgoryczenie i rozczarowanie mieszkańców, ale gmina nie może ciągle pieniędzy wszystkich mieszkańców wkładać w jeden obiekt. W 2011 roku na remont budynku przy ul. Kopernika przeznaczono około 400 tys. zł.
– Można zgnoić barak, że tak powiem, tyle pieniędzy było wydanych na barak i można to zgnoić. Już trzy lata jak chodzę. U mnie woda podchodzi. Jeden pracownik był, potem drugi, ale widzę, że to nic nie skutkuje, a tyle pieniędzy poszło na marne. Zrobiliście barak, ale nie ma nikogo, żebyście sprawdzili, jak ludzie mieszkają, jak ten budynek wygląda, bo on wygląda coraz gorzej. Nie widziałem nikogo, kto byłby tam z mieszkaniówki i zobaczył, jak ten barak wygląda. Po co te pieniądze tam było pakować? Tyle pieniędzy. Płaczecie, że nie macie pieniędzy, a ciągle coś sprzedajecie i nie możecie kawałka ściany wyremontować. Pani burmistrz, czy to jest moja wina? Chciałem, aby on nie istniał wcale. Wyszła ekspertyza? Przykro mi, pakujcie w niego teraz. Chciałem, żeby go zburzyli i postawili jakiś budynek. Wyszła ekspertyza i teraz to jest wasza wina. Gdyby gmina od początku robiła choć częściowo, to byłyby małe wydatki. A jak gmina czeka na ostatni, jak to się mówi, ciuch, to już nie moja wina. Chcecie zgnoić, nie ma sprawy, niech mi tak cieknie dalej tam. I jaki budynek? On się dalej gnoi, co będziemy ukrywać, taka jest prawda – powiedział mieszkaniec budynku przy ul. Mickiewicza obecny na obradach sesji.
Burmistrz Monika Kuźmińska wyjaśniła, że prowadzony jest nadzór nad lokalami i toczone są rozmowy z lokatorami o właściwe zachowanie. Wysyłane są również pisma. Udowodniła również, że nie jest prawdą, iż mieszkaniec nikogo nie widział, bo jak sam przyznał w obiekcie była całkiem niedawno włodarz gminy. Przewodniczący rady Jan Mazuro przypomniał, że to dzięki obecnej burmistrz obiekt w ogóle został wyremontowany, zapewnił również, że to tej kwestii radni jeszcze powrócą. MM