(ŚWIDWIN) W dniu 23 marca 2012 roku prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Szczecinie skierował do Sądu Okręgowego Wydziału II Karnego w Koszalinie wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Edwarda Fryszkowskiego, radnego i zarazem wiceprzewodniczącego Rady Miasta w Świdwinie i wydanie orzeczenia stwierdzającego, że złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Miesiąc temu, w podobnej sprawie, Sąd Apelacyjny w Szczecinie potwierdził wyrok Sądu Okręgowego, który orzekł, że wiceprzewodniczący Rady Gminy w Rewalu złożył fałszywe oświadczenie. Radny Karol Ciszek z Rewala stracił mandat. KAR
nie przejmowac się lustrować a kuciborski już tak ma tak mu zostało po nieboszczce komunie - kapusie donosili z miłości, ofiary domagające się prawdy i naprawienia krzywd robią to z nienawiści, typowa esbecka spiewka
~Kazimierz
2012.06.20 10.26.41
No to Kuciborski porozmawiajmy w takim razie o miłości;
Polskie Radio dzisiaj:
Marian Kotarski, dyrektor Oficyny Wydawniczej Rytm, laureat m.in. medalu "Za zasługi dla Obronności Kraju” i tytułu honorowego Rycerza Klio, to w rzeczywistości funkcjonariusz SB Marian Pękalski – informuje "Uważam Rze”.
Marian Pękalski po ukończeniu w 1974 roku Technikum Gospodarczego złożył podanie o pracę w Służbie Bezpieczeństwa. Już jako porucznik kontrwywiadu, w 1981 roku Pękalski otrzymał od SB fałszywą tożsamość i pod nazwiskiem Marian Kotarski przeniknął szeregi opozycji. Zapuścił brodę i wąsy, posługiwał się pseudonimem "Tadeusz".
Przedstawiał się jako człowiek pochodzący ze Szczecina, zajmujący się drobnym przemytem, który poprzez to, że "zanotował wpadkę” musi przenieść się do Warszawy.
Pomimo tego, że część działaczy podziemia podejrzewała go o współpracę z SB, zdołał on uzyskać zaufanie Teodora Klincewicza, szefa Grup Oporu "Solidarni", jednej z głównych i najbardziej radykalnych struktur warszawskiego podziemia. W krótkim czasie stał się osobistym kierowcą Klincewicza i uzyskał dostęp do wielu konspiracyjnych tajemnic.
"Znał m.in. adresy lokali, w których gromadzono materiały wybuchowe, podrabiane dokumenty legalizacyjne, z wyprzedzeniem wiedział o planowanych akcjach. Co więcej – brał w nich udział" – przekonuje "Uważam Rze".
Jak podkreśla tygodnik, przełożeni Kotarskiego z SB byli zadowoleni z jego pracy, gdyż umożliwił im, przynajmniej częściowe, kontrolowanie solidarnościowych struktur.
Największe sukcesy Kotarski uzyskał, jako wydawca Oficyny Wydawniczej Rytm, w której drukował pisma, ulotki, a w 1988 roku wydał książkę Lecha Wałęsy "Droga nadziei". W 1988 Kotarski po konflikcie z Teodorem Klincewiczem opuścił Grupy Oporu ale faktycznie przejął należące do nich wydawnictwo Rytm. W tym samym czasie od bezpieki otrzymał awans na majora. 15 czerwca 1990 zwolnił sie z SB. Uzyskał już wtedy perawa emerytalne. W życiu cywilnym wciąż pozostaje pod fałszywym nazwiskiem Marian Kotarski.
Nie bardzo wiadomo jak po 1990 roku stał się szefem dochodowej Oficyny Wydawniczej Rytm. Formalnie właścicielką wydawnictwa jest jego żona Alicja Pękalska, córka zaś Kamila Pękalska jest...sekretarką dyrektora M.Kotarskiego.
Pod prawdziwym nazwiskiem Marian Pękalski pan major co miesiąc odbiera resortową emeryturę.
Ilu jeszcze takich Pękalskich vel Kotarskich funkcjonuje w naszym życiu publicznym? - pyta tygodnik i dodaje: Odpowiedź kryje sie w archiwach IPN.
~Kuciborski
2012.06.18 20.07.35
Żałośni idioci pełni nienawiści.
~kwas
2012.06.16 12.11.16
jesteś żałosny Kuciborski jak śmierć cywilna?
ktoś krzyknął - komuna padła
a ktoś stwierdził - pokażcie mi jej trupa, to uwierzę.
~Małgorzata
2012.06.05 08.03.23
Nie, no pewnie, najlepiej niech agenci SB, UB i każdej innej maści mają parytety. Minimum 5 w 15 osobowej radzie miasta.
Radny może mieć to tam gdzie napisałeś, ale jeżeli jest umaczany w działalność służb to won z życia publicznego!
~Kuciborski
2012.06.02 20.05.39
Wyrok śmierci cywilnej wydany przez Instytut Hańby Narodowej. Mam nadzieję, że radny ma to w dupie.