(ŁOBEZ) W minioną sobotę, 4 lutego 2012 r., w hali sportowej w Łobzie odbyła się uroczysta XIII sesja Rady Powiatu z okazji 10. lecia powstania powiatu.
W sesji uczestniczyli m.in. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poseł do Sejmu RP Magdalena Kochan, senator Sławomir Preiss, poseł trzeciej kadencji Edward Daszkiewicz, reprezentującym Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego był Witold Ruciński, przewodniczący Komitetu Miast Walczących o Powiat, starostowie zaprzyjaźnionych powiatów: starosta powiatu brzezińskiego Edmund Kotecki, starosta powiatu sztumskiego Wojciech Cymerys, starosta powiatu stargardzkiego Waldemar Gil. Na sali obecny był również przewodniczący pierwszej kadencji Rady Powiatu Adam Szatkowski, radni powiatu I i II kadencji, wójt, burmistrzowie gmin powiatu łobeskiego oraz przewodniczący rad. W uroczystościach uczestniczył także biskup Marian Błażej Kruszyłowicz oraz ksiądz dziekan Józef Cyrulik, Tadeusz Jóźwiak, ks. Grzegorz Kalamarz.
Chwilą ciszy uczczono osoby, które mocno przyczyniły się do powstania powiatu, w tym nieżyjących już burmistrza Marka Romejko, radnego Edward Stecko, Jana Olszewskiego. W piątek starosta wraz z delegacją złożył kwiaty na grobach tych osób. Na uroczystości zostały zaproszone żony tych osób.
Historię powiatu łobeskiego przedstawił przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Chojnacki, natomiast historię 10. lecia powiatu łobeskiego – Ludwik Cwynar, autor wydanej na tę okoliczność publikacji „Walka i praca. Dziesięciolecie Powiatu Łobeskiego”.
- Starania o powiat łobeski zapoczątkował burmistrz Jan Szafran, z wielkim zapałem kontynuowała Halina Szymańska. Powstał komitet walki o powiat, niejako polityczny, w składzie Halina Szymańska, Krzysztof Strągowski, Jolanta Boguszewska, Grzegorz Kotwicki i Jerzy Powązka, reprezentujący wszystkie ugrupowania oprócz SLD. Społeczeństwo powiatu utworzyło komitet protestacyjny Niezależni Obrońcy Powiatu, składający się z 18 osób, oczywiście za nim stały tłumy, z Markiem Romejko i Bogdanem Góreckim na czele. Na dwóch polach walczyli ci dzielni ludzie – administracyjnym i na torach. Osobny rozdział to odważna decyzja gminy Dobra, ale ona zawsze była dobra, która nie chciała dzielić losu Nowogardu i wolała przyłączyć się do Łobza. Jeszcze toczyła się walka sił, gdy powiat już był postanowiony o komisarycznego starostę z SLD, nie zmienia to faktu, że to ugrupowanie także lansowało powstanie powiatu łobeskiego. Zwycięstwu kibicowała prasa regionalna i lokalna – powiedział m.in. L. Cwynar.
Głos na mównicy jako pierwszy zabrał gospodarz powiatu starosta Ryszard Brodziński, który w krótkim wystąpieniu zaprezentował gościom powiat łobeski, zasadność jego istnienia oraz problemy, z jakimi borykał się i boryka nadal, w tym kwestie szpitala w Resku i wysokiej stopy bezrobocia strukturalnego.
- Powiat ten powstał zgodnie z wolą mieszkańców. Wola ta wyrażała się w samorządności, w samostanowieniu o swoich sprawach. Dzięki temu, że nasz powiat istnieje, wpłynęło na nasz teren w postaci wydatków 285 milionów zł, z tej kwoty 46 milionów zł, to były wydatki inwestycyjne, wspierające rozwój, które z całą pewnością, gdyby nie ten samorząd, nie pojawiłyby się. To, że mamy te struktury, powoduje, że 549 osób znajduje zatrudnienie, może służyć drugiemu człowiekowi. Napawają nas niepokojem ruchy, których nie rozumiemy; jak powiedziałem trudna do przeprowadzenia, burzliwa niesamowicie ustawa o refundacji leków przeszła u nas niezwykle gładko, taka maleńka reforma sądu, niby nic, burzy nie tylko nas, ale i wiele samorządów, bo uderza w poczucie bezpieczeństwa małych lokalnych społeczności. Potrzebę poczucia bezpieczeństwa, stabilności, zainteresowania ze strony państwa. To nie jest nasz wymysł, sąd w Łobzie istnieje od 1460 roku – powiedział starosta.
Wiele ciepłych słów zebrani usłyszeli z ust ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
- W Łobzie bywam przynajmniej kilka, kilkanaście razy w roku. Tu wychowałem się i kiedy wędruję po Polsce, a bardzo dużo jeżdżę i spotykam się z tysiącami ludzi, bywam w setkach miast i miasteczek, na pytanie skąd jestem, odpowiadam, że z Radowa Małego. Część ludzi nie wie, gdzie jest Radowo Małe, więc tłumaczę, że koło Radowa Wielkiego. Gdy nie wiedzą gdzie jest Radowo Wielkie, wyjaśniam, gdzie jest Łobez. Zdaję sobie sprawę, że Łobez jest miastem szczególnym, te problemy, z którymi borykacie się, są problemami trudnymi, ale z drugiej strony, gdy patrzy się na to miasto z perspektywy przyjazdów co jakiś czas, to widać, jak się zmieniacie, miasto i okoliczne miejscowości, estetyka, drogi. Byłem kilkanaście miesięcy temu w Radowie Małym, to nie jest ta sama szkoła, to same przedszkole i już nie ta sama miejscowość – powiedział minister.
Wypowiadało się jeszcze kilku zaproszonych gości, jednak w obecnym wydaniu w całości zaprezentujemy wypowiedź byłego posła Edwarda Daszkiewicza.
- Najważniejszy w każdym działaniu jest początek, to słowa Platona. Dla mnie i mojej rodziny ten początek to przełom maja i czerwca 1946 roku. Wtedy mój ojciec przywoził w trzech pociągach Polaków z nieludzkiej syberyjskiej ziemi na ziemie odzyskane. W ostatnim pociągu przywozi swoją rodzinę. Tu zaczynają budować swoją małą ojczyznę. Przyjeżdża z Anglii dziadek, kwatermistrz w Armii Andersa, późniejszy dyrektor banku, z Włoch wujek – kierowca generała Ducha. Moja mama zostaje księgową w banku, ojciec buduje PGR-y, ale też nadzoruje budowę kościoła parafialnego w mieście. Początki są bardzo trudne, panuje gruźlica, szaleją milicyjne służby bezpieczeństwa, jako niepewni politycznie muszą meldować się co dwa tygodnie na milicji i być przygotowanym do regularnych rewizji w domu. Ziemie odzyskane dla tych Sybiraków to druga zsyłka. Utwierdzano w nich przekonanie, że wrócą tu Niemcy. I tak na tobołkach przeżyli lata 50. i 60. Hartowała ich jednak wiara i nadzieja, że wróci do ich życia wolna wymarzona Polska. Tym mieszkańcom Łobza, którzy jako pierwsi osadnicy tworzyli podstawy do małej ojczyzny w sposób szczególny składam hołd i podziękowania. Widzę tu wielu obecnych na sali, ale tym także nieobecnym życzę wszystkiego najlepszego. To był łobeski początek.
Na powstający nowy powiat patrzyłem z pozycji posła ziemi zielonogórskiej. Dziś wiem, że to dobrze, bo nikt nie podejrzewałby o stronniczość w budowie reformy administracyjnej. Premier Jerzy Buzek wydelegował mnie do Łobza, mówiąc: „W twoim mieście w formie protestu przykuli się do torów ludzie. Jedź tam, dziś potrzebujemy spokoju, ten fakt przeszkadza nam w dyskusji nad reformą”. Przyjechałem tu, na plac 3 Marca, jako jedyny parlamentarzysta. Wówczas uważałem, że to mój obowiązek, ale dzisiaj uważam, że była to również wielka odwaga wystąpić przed tymi wszystkimi ludźmi, przed tak wielkim tłumem. Złożyłem zobowiązanie, że zrobię wszystko, by powiat łobeski stał się faktem. „Premier prosi was – zejdźcie z torów.” Oczywiście było wielu przeciwników tworzenia powiatu w Łobzie, o tych dzisiaj, przez grzeczność, nie będę wspominać. Państwo ich znacie. Ale też wielu ludzi na różnych szczeblach decyzyjnych, aż do Ministerstwa, zdołaliście przekonać. W tym miejscu chciałbym wspomnieć o tych, którzy już nie są z nami i dzisiaj nie mogą świętować jubileuszu. Przypominam o wielkim zaangażowaniu śp. Marka Romejko oraz śp. Edzia Stecko, który w najbardziej gorącym czasie zamieszkał w moim poselskim pokoju. To tu wspólnie przygotowywaliśmy dostarczone materiały i rozkładaliśmy do 460 poselskich skrzynek, w Sejmie gościłem także kolegów: Henia Musiała, Wieśka Małyszka – redaktora lokalnej prasy, którzy zaangażowani byli w rozmowy z przedstawicielami władz. Przekonywaliśmy, argumentowaliśmy, a nawet używaliśmy różnych forteli. Przypominam sobie taki fakt: Marszałek Sejmu pan Maciej Płażyński zawrócił z drogi na lotnisko, by spotkać się z naszą grupą walczącą o powiaty, na czele z tutaj obecnym na sali Romanem Sasinem. Na przyjazd do Łobza namówiłem wiceministra Józefa Płoskonkę. Tu władze na czele z panią Haliną Szymańską przekonały do racji łobeskich mieszkańców walczących o powiat. Sejmowe głosowanie przygotowałem profesjonalnie, ponieważ miałem takie możliwości, będąc członkiem prezydium AWS, a życzliwi mi koledzy pomogli. Ojców sukcesu na pewno było jeszcze wielu. Największy jednak sukces odnieśli mieszkańcy tej małej łobeskiej społeczności i jestem z tego dumny. Jestem dumny z tych, którzy tworzyli i dziś tworzą w szczególnie trudnych warunkach samorząd powiatowy.
Choć urodziłem się w dalekim Kazachstanie, to tu, w Łobzie, jest mój rodzinny dom. To tu, na łobeskim cmentarzu, spoczywa cała moja rodzina. Z okazji jubileuszu 10. lecia powstania powiatu życzę wszystkim mieszkańcom, środowiskom decydenckim i tym, którzy w przyszłości przejmą stery zarządzania, aby kolejne lata wypełnione były konstruktywną pracą, zorientowaną na realny sukces. Z mojego doświadczenia wynika, że osiąga się go mając podniesioną przyłbicę i zakasane rękawy – jest to najlepsza definicja samorządności, która zyskuje sobie społeczną akceptację i ma szansę pozostania w pamięci wielu pokoleń mieszkańców małej łobeskiej ojczyzny, czego z całego serca wam wszystkim dzisiaj życzę. Szczęść Boże – powiedział Edward Daszkiewicz.
Wystąpienie byłego parlamentarzysty zostało okraszone rzęsistymi brawami. Po licznych przemówieniach uczniowie Zespołu Szkół w Łobzie przedstawili krótki występ artystyczny, zadziwiając zebranych profesjonalizmem wykonania. Po oficjalnych uroczystościach przyszedł czas na poczęstunek i lampkę szampana w kuluarach. MM