Dlaczego PUP nie ma pieniędzy? Starosta - przez gazety i związki zawodowe!
(GRYFICE) W sali konferencyjnej Powiatowego Urzędu Pracy, 7 września br., odbyło się kolejne posiedzenie Powiatowej Rady Zatrudnienia.
Obrady otworzył przewodniczący Rady Marian Maliński (burmistrz Płotów). Na 18 członków rady obecnych było 10. W planie obrad były: 1. Przyjęcie protokołu z posiedzenia PRZ w Gryficach z dnia 23 marca br. 2. Podjęcie uchwały Rady w sprawie zaopiniowania zmian planu. 3. Wydatków Funduszu Pracy na rok 2011 oraz podjęcie uchwały Rady w sprawie zaopiniowania umorzeń nienależnie pobranych świadczeń oraz kosztów badań lekarskich.
Wolne wnioski
Głos zabrał wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność w Gryficach Włodzimierz Blumensztain.
- Chciałbym, jeżeli niepełną, to przynajmniej częściową, informację na temat kontroli, które są prowadzone w PUP. Mam tu na myśli Państwową Inspekcję Pracy, ale również Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I prosiłbym w czasie dzisiejszego spotkania uwzględnić te dane kontrolne.
- Proponuję w porządku obrad, przed wolnym wnioskiem dopisać punkt: „Przyjęcie informacji o kontroli w PUP” - powiedział przewodniczący Rady.
- Jeszcze mam jedną uwagę - dodał W. Blumensztain. - Już to kiedyś poruszałem, ale myślę, że muszę jeszcze raz tę sprawę poruszyć. Dostaliśmy informację o posiedzeniu Rady i dobrze byłoby, żebyśmy jednocześnie dostali porządek obrad. Dobrze by było, żebyśmy do spotkań Rady się przygotowali. Przed chwilą otrzymaliśmy porządek obrad, ale myślę, że dobrze by było żebyśmy taki porządek obrad otrzymywali razem z zawiadomieniem o posiedzeniu Rady.
- Dzisiaj, przed posiedzeniem, ustaliliśmy z panią dyrektor, że tak będzie - odpowiedział Maliński.
Innych propozycji ani uwag nie było. Porządek obrad przyjęto jednomyślnie, podobnie jak protokół z posiedzenia Rady z 24 marca br.
- Proponuję przystąpić do realizacji punktu drugiego: „Plan przesunięć wydatków Funduszu Pracy na 2011 rok”. Te plany dotyczą dwóch punktów, po pierwsze są oszczędności w ramach tych środków, które wstępnie były przeznaczone na obsługę tych umów, które przeszły z roku 2010 na rok 2011. To są oszczędności, które trzeba zagospodarować. Po drugie, to ten nasz wniosek dotyczy prac melioracyjnych, został przez ministerstwo pozytywnie rozpatrzony i są środki na roboty publiczne, ale tylko w zakresie melioracyjnym. Prace melioracyjne powinny rozpocząć się w kwietniu i trwać do września. Ale mogą się rozpocząć w połowie września. Pieniądze są i trzeba je zagospodarować - stwierdził przewodniczący Rady.
- Kwota środków Funduszu Pracy, przeznaczona w 2011 r. na finansowanie aktywnych form w ramach programów na rzecz promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywizacji zawodowej 5 sierpnia br., została zwiększona o kwotę 250 tys. zł oraz 24 sierpnia br. o kwotę 442 tys. zł, kwota środków na rok 2011 ogółem wynosi 4.259.000 zł; w roku 2010 wynosiła 8.800.000 zł - to informacje dyrektor PUP Beaty Smoleńskiej.
- Czy do tego punktu są jakieś pytania?
- Ja tylko w sprawie tej melioracji, czy ta kwota jest na cały powiat, czy będzie rozbita na poszczególne gminy? - zapytanie jeden z członków Rady.
- Jest taka propozycja; zgodnie z wnioskiem - gminy złożyły zapotrzebowanie na prace melioracyjne: Gmina Gryfice na 16 etatów, Trzebiatów - 12, Płoty - 20 etatów. Brojce - 10 , Karnice - 12, Powiat - 15. Łącznie zostało złożonych wniosków na 85 etatów. Otrzymaliśmy wnioski na 72 etaty. Każdej gminie i powiatowi zwiększyliśmy pule etatów do łącznej puli 72 etatów. Ale w tym wszystkim jest pewna ułomność. W tym programie ministerstwo postawiło bardzo wyśrubowane wymagania i warunki. Po pierwsze nie w tym czasie, nie ten temat, bo gdzie melioracje będziemy robili w październiku, listopadzie, grudniu, kiedy już w listopadzie mogą być mrozy lub spadnie śnieg? I co wtedy będziemy robili? - pytał przew. Rady. Mało tego, 75 procent wykorzystanych etatów musimy zatrudnić na taki sam okres i na kolejne 3 miesiące gmina musi zatrudnić 75 procent tych osób. To jest nierealne. Jakie melioracje można robić w styczniu, lutym czy marcu? Tutaj, jeśli ministerstwo „nie odpuści”, konieczności zatrudnienia aż 75 procent wykorzystanych etatów na taki sam okres czasu, to myślę, że żadna gmina nie przyjmie takich warunków. Są tutaj burmistrzowie i wójtowie, niech się wypowiedzą. Która z gmin jest w stanie to zadanie wykonać, żeby móc się z tego rozliczyć i żeby nie było konieczności zwrotu środków.
- Na takich warunkach to nie wejdziemy w ten projekt, bo rzeczywiście przez trzy miesiące nie będzie jak utrzymać etatów. Trzeba z ministerstwem negocjować albo spróbować przenieść te środki na inne prace - zaproponował jeden z członków.
- Kiedyś tak robiliśmy, dzisiaj nie ma takiej możliwości, jesteśmy zbyt mocno i ostro kontrolowani przez wszystkich i wszystko, przez ABW i inne instytucje, wszyscy przychodzą i patrzą na siebie od razu jak na potencjalnego przestępcę, złodzieja, malwersanta. Od razu, jak przychodzi i się wita, od razu z takim nastawieniem - zauważył Maliński.
- Chciałem przedstawić tutaj bardzo interesujący temat - głos zabrał Krzysztof Kozak. - Wiemy, że pieniądze są, nie wiemy, czy uda się je skonsumować, to są deserki i pewnie minister się ucieszy, jeżeli zostaną zwrócone. Składam wniosek formalny o zakończenie dyskusji w tym temacie.
Wniosek został przyjęty jednogłośnie, podobnie jak uchwała w sprawie zaopiniowania zmian planu wydatków Funduszu Pracy na br.
Zmiany w wykazie
zobowiązań z 2010 r.
Zobowiązania z umów zawartych w 2010 r., przechodzące na rok 2011, stanowiące kwotę 1.798.603 zł, przedstawiają się następująco:
1) roboty publiczne - 825.885 zł
2) roboty interwencyjne - 40.208 zł
3) staże - 813.156 zł
4) szkolenia i studia podyplomowe - 49.758 zł
5) refundacja kosztów opieki nad dzieckiem - 1.272 zł
6) stypendia za okres kontynuowania nauki - 68.324 zł
razem: 1.798.603 zł.
Plan wydatków Funduszu Pracy z rezerw ministerstwa na realizację programu „Aktywizacja bezrobotnych na terenach, na których miały miejsce klęski żywiołowe” na 2011 rok. Kwota środków przyznana na realizację programu w wysokości 442.500 zł podzielono następująco:
1) roboty publiczne - 428.400 zł
2) zwrot kosztów dojazdu - 14.100 zł
razem - 442.500 zł.
Po przyjęciu uchwały przew. Rady powiedział: - Zapomniałem już na wstępie powiedzieć, że przeprowadziliśmy konsultacje pomiędzy panem starostą, dyrektorem PUP, burmistrzem, wójtem i sekretarzem Powiatu, że nie jesteśmy w stanie tego programu realizować, zgodnie z założeniem tego programu tych pieniędzy na melioracje wykorzystać. Dlatego też poszło pismo wstępne do pani minister, żeby zmieniła te zasady. Jak zmieni, to je wykorzystamy. Jak nie zmieni to chyba, jak tu Krzysztof Kozak powiedział - chyba, że o to pani minister chodziło, żeby te środki dać i żeby one do ministerstwa wróciły. Bo nikt ich na tych zasadach nie wykorzysta.
Kolejny punkt spotkania to zaopiniowanie umorzeń nienależnie pobranych świadczeń oraz kosztów badań lekarskich. Uchwałę w tej sprawie podjęto jednomyślnie.
Kontrole w PUP
- Jeśli chodzi o kontrole przeprowadzone w PUP - mówiła dyrektor Beata Smoleńska - na dzień dzisiejszy kontroli nie ma, już są zakończone. Jeżeli chodzi o kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy, takiej kontroli w tej chwili nie ma. „METAMORFOZA” również była w tym roku kontrolowana i powiem państwu tak: bez żadnych uwag. Nie było nieprawidłowości. Bardzo dobrze wyszła kontrola, jeżeli chodzi o „METAMORFOZĘ”. Jeżeli chodzi o GIODO, to nie mamy jeszcze ostatecznego protokołu, wstępnie nie wykazano żadnych niepoprawności. Także, jak są jeszcze jakieś pytania, to odpowiedzi udzielę.
- Mnie interesowała i interesuje, czy jest jakaś informacja z Państwowej Inspekcji Pracy - przypomniał W. Blumensztain.
- Jeśli chodzi o ten rok, to nie miałam kontroli z PIP - odpowiedziała dyrektor Smoleńska.
- No to może z tamtego roku, bo ja nie mam informacji z tamtego roku, a jeżeli jakaś informacja była, to do mnie nie dotarła.
- Pan chyba nawiązuje do związków zawodowych, tak? - zapytała dyrektor PUP
- Państwowa Inspekcja Pracy zajmuje się m.in. również zatrudnieniem pracowników - stwierdził p. Blumensztajn.
- Jeżeli chodzi o kontrole z ubiegłego roku, to jedyne zastrzeżenie, jakie było, to dotyczące związków zawodowych. To że zwolniono przewodniczącą związków zawodowych. Wniosek PIP został skierowany do sądu za wykroczenie. Tak, jak doskonale się pan orientuje. W ten poniedziałek była sprawa. Wyroku jeszcze nie ma. Nie mnie decydować jaki będzie wyrok. Sprawa jest w toku.
- Z tego, co wiem, to sprawa jest także w Sądzie Pracy - ktoś zauważył.
- Tak, rozumiem - skwitował W. Blumensztain
- Tylko chciałem jeszcze jedno nadmienić, w 2010 r. WUP skontrolował „METAMORFOZĘ”, gdzie nie wykazano nieprawidłowości. Czyli można pracować, jeżeli ktoś chce - dodała dyrektor PUP.
- Ja może nie jestem bezpośrednio zainteresowany w tej sprawie -głos zabrał starosta Kazimierz Sać - ale pan Blumensztain dopytuje się o temat związków zawodowych i koniecznie chce się zrobić z tej sprawy jakąś negatywną w stosunku do związków zawodowych. Ja uproszczę pewne rzeczy. Jest taka pewna zasada, jak się zatrudnia nowych pracowników, to informuje się swoich przełożonych. Kilka lat temu, poprzedni pan dyrektor (Stanisław Gołębiewski - przyp. red.) w rozmowie ze mną użył takiego sformułowania, że chce zatrudnić córkę swojego kolegi pana Walczaka, czy są jakieś przeciwwskazania? Później były różne informacje na temat pani Walczak, jakby abstrahując zupełnie od związków zawodowych. I w moim odczuciu, to nie jest istotne czy pracownik chodzi do kościoła, czy należy do związku zawodowego, pracownik powinien przede wszystkim sumiennie wykonywać swoją pracę. Z informacji, które przekazuje pani dyrektor, pani Walczak nie wykonywała sumiennie swojej pracy i tu jestem zdziwiony, że związek zawodowy rozpościera pewien parawan, czy parasol, nad osobami, które wygląda na to, że w ogóle nie chcą pracować. A jeżeli do tego dorzucimy pewne koligacje rodzinne... Ja na ten temat rozmawiałem z przewodniczącym NSZZ Solidarność, z panem Jurkiem, przedstawiłem dokładnie sytuację, jaka jest w Gryficach. I związek zawodowy, w tym przypadku Solidarność, funkcjonuje w kilku jednostkach organizacyjnych na terenie powiatu m.in. DPS Jaromin i jakoś nie mamy najmniejszych problemów, jak też nie ma żadnych sporów poza sporami merytorycznymi. Tylko w jednym przypadku. Z tego co wiem, pani Walczak obecnie pracuje w Urzędzie Miejskim w Trzebiatowie. Nie będę głośno mówił, jakie pojawiły się opinie na temat pracy tej pani. Wiem, że była jakaś manifestacja przed niezależnymi sądami polskimi. Dokładnie przed sądem gryfickim. Czekamy aż wymiar sprawiedliwości odniesie się do tej kwestii, jak też Sąd Pracy. I to chyba tyle - zakończył Kazimierz Sać.
- Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos - zapytał Marian Maliński.
- Ja chciałbym się odnieść do tego, co powiedział pan Sać. Zupełnie niepotrzebnie pan, panie starosto, rozszerzał tę sprawę. Mnie chodziło tylko o to, żeby przedstawić informację. Myślę, że wypowiedź na temat pani Walczak i jej zatrudnienia w Urzędzie Pracy... nie wiem, być może, że pracuje w Urzędzie Miejskim w Trzebiatowie i jak ona tam pracuje - myślę, że zupełnie nie na miejscu. Chyba, że pan ma jakieś dowody panie starosto, że ona tam źle pracuje. Ale również chciałbym się odnieść do tego, że została tutaj zatrudniona po znajomości. No to pan m.in. był zwierzchnikiem pana dyrektora Urzędu Pracy, który zatrudniał. Czy były jakieś uzasadnione wątpliwości co do zatrudnienia tej pani i wykonywania przez nią pracy? Bo myślę, że zupełnie niepotrzebnie wchodzimy na ten temat, bo jaka jest rola związków zawodowych, to oczywiście ustawa o tym decyduje i kodeks pracy i oczywiście ta pani wykonywała swoje obowiązki, z tego co mi wiadomo, należycie. A to, że została niezgodnie z prawem zwolniona, to jest oczywiste. Bo to Inspekcja Pracy podała panią dyrektor do Sądu Karnego o bezprawne zwolnienie pani Walczak z pracy. Ja nie chciałem tego tematu rozszerzać, bo myślę, że sprawa nie jest rozstrzygnięta. Z tego co mi wiadomo, będzie następna rozprawa i jak to się zakończy myślę, że też będziemy poinformowani - powiedział Blumensztain.
- Każde postępowanie kończy się wyrokiem - zauważył przewodniczący Rady - i nie wyrokujmy przed zakończeniem sprawy.
- Pan Blumensztain słyszy to, co chce słyszeć - stwierdził starosta - i chciałby rozmawiać tylko o tym, o czym chce. Ja nie przypadkowo wspomniałem o kulisach zatrudnienia pani Walczak. Bo to jest bardzo istotne w jaki sposób została zatrudniona pani Walczak. Decyzje o zatrudnieniu podejmuje dyrektor jednostek organizacyjnych, a nie starosta. Ale warto wspomnieć o tym, w jaki sposób została zatrudniona pani Walczak. Czego się pan tego wstydzi? Ja nie oceniam pracy pani Walczak w Urzędzie Miejskim w Trzebiatowie, wyraźnie sprecyzowałem, że gdzieś tam krążą jakieś informacje. Na pewno nie jest to moja ocena, bo u mnie nie pracuje. Ja na pewno nie wziąłbym pani Walczak do pracy. Nie ma co się dziwić, że kolega koledze zatrudnia tych czy innych, skoro takie są fakty, jakie są! - stwierdził starosta.
- Zamykam temat, nie będziemy drążyć tego - chciał przerwać dyskusję Marian Maliński. Jednak starosta kontynuował.
- Doktor Kozak wspomniał ogólnie, że związki zawodowe mają pewne swoje prawa, ale i obowiązki, ale ja nie chce w tej chwili o związkach. Faktycznie w Urzedzie Pracy, ale nie tylko w Urzędzie Pracy, przeprowadzono szereg różnych kontroli i nie za bardzo rozumiem, dlaczego co niektórych tak bardzo cieszy, a zwłaszcza, że te kontrole - bo ufam pani dyrektor - skończą się pozytywnie. Ale one nie kończą się pozytywnie. A wiecie dlaczego nie kończą się pozytywnie? Dlatego, że w jednym roku mieliśmy ponad 20 milionów środków finansowych, które przeznaczyliśmy na różne tematy, na melioracje, na staże, na roboty publiczne. W tym roku mamy kilkokrotnie mniej. W całej Polsce jest mniej! A z drugiej strony komuś bardzo zależy na tym, żeby było źle. Tylko komu się robi w ten sposób krzywdę? Tym co przychodzą do mnie, czy do Urzędu Pracy, żeby dostać pracę i odchodzą z kwitkiem, ze stwierdzeniem - w tym roku nie mamy pieniędzy, niestety w tym roku nasze wnioski zostały odrzucone, niestety nie wiemy kiedy będą pieniądze. A czemu nie mamy pieniędzy? Ja wiem , że niektórych to w ogóle nie interesuje, bo im gorzej tym lepiej! Tylko jak są jakieś zasadne problemy, jakieś zasadne skargi, to ja to rozumiem, trzeba być uczulonym na niefrasobliwości, ale jeżeli jest to zwykłe jęczenie i efektem finalnym jest to, że przychodzi do mnie kobieta z Kołomącia mająca sześcioro dzieci i ona płacze, bo nie może dostać żadnej pracy, to gdzie mam ją odesłać? Do jednej czy drugiej gazety, które zacierają rączki? Czy do jednych, czy do drugich związków zawodowych? No udało się zrobić ferment i my nie dostaliśmy pieniędzy? Tam mam ich odsyłać? Ja myślę, że warto czasem poczuć taką odpowiedzialność nie tylko za siebie, nie tylko za nośne tytuły, nie tylko za sensacje, ale poczuć odpowiedzialność za - to slogan, co powiem - za tą naszą małą ojczyznę, gdzie ludzi przede wszystkim interesuje chleb, a nie lepsze czy gorsze sensacje, a nie tylko dbanie o jakieś - nie wiem nawet jak to nazwać... - stwierdził starosta Sać.
- Panie starosto, to jest nieprawda, co pan mówi, że nie ma pieniędzy dlatego, że my tutaj nie możemy się porozumieć. Nie ma pieniędzy w Biurze Pracy przede wszystkim na aktywne formy bezrobocia, dlatego że nie ma ich z rządu. I proszę nie opowiadać takich głupot, że my tutaj działamy przeciwko własnemu środowisku. - zdenerwował się Włodzimierz Blumensztain.
- Ja panu mogę dać adresy Biur Pracy, które dostają pieniądze, a my ich nie dostajemy - ripostował starosta.
- No to może nieodpowiednio staramy się o nie? Są burmistrzowie, wójtowie od tego, żeby poszukać inwestorów i stworzyć nowe miejsca pracy. - zauważył Blumensztain.
- Ja zamykam ten temat, proszę o wolne wnioski - próbował opanować sytuację przewodniczący Rady.
- Proponuję uchwalić, że to wszystko jest wina Tuska i jego dziadka z Wehrmachtu - rzucił Krzysztof Kozak.
- Ja proponuję nie żartować sobie z naszego premiera, bo to jest nie ładnie - zamknął dyskusję przewodniczący Rady Zatrudnienia Marian Maliński. MJ
"..przez media i związki zawodowe..". No to władza nam zgłupiała, a myślałem, że to jakiś tam chwilowy kac, a to kadencyjny;oportunista.
~
2011.09.16 20.32.14
Pełniąca obowiązki dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gryficach przed sądem. Zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy niezgodnie z prawem zwolniła jedną z urzędniczek.
Podziel się: Więcej
Podczas, gdy w gryfickim sądzie rejonowym rozpoczynała się rozprawa, przed jego siedzibą głośno protestowali związkowcy i znajomi zwolnionej urzędniczki, Magdaleny Walczak. Sprawę, co warto zaznaczyć - karną, wytoczyła Państwowa Inspekcja Pracy. Pełniącej obowiązki dyrektorce gryfickiego PUP zarzuca rażące naruszenie przepisów prawa pracy. Sama zainteresowana Beata Smoleńska w trakcie rozprawy była w swoim gabinecie.
Zwolniona Magdalena Walczak to była szefowa ds. szkoleń i jednocześnie przewodnicząca związku zawodowego w PUP - co za tym idzie szczególnie chroniona.
Jak twierdzi Walczak, to nie działalność związkowa była solą w oku szefostwa, ale fakt że zbyt dużo widziała i nie godziła się na jej zdaniem niezgodne z prawem polecenia służbowe:" Kazano mi składać podpisy na fakturach na dwa lata wstecz i od tego wszystko się zaczęło".
Chodzi o nieprawidłowości przy zakupie materiałów budowlanych na potrzeby szkoleń dla bezrobotnych.
Ten wątek od pół roku bada ABW. Gdy śledczy weszli do PUP, dyrektor Beata Smoleńska szybko znalazła winnych. Zwalniając Magdalenę Walczak. Ale dziś dyrektor Smoleńska niewiele miała do powiedzenia. Za bezpodstawne zwolnienie pracownika grozi jej grzywna do 30 tyś zł. Oprócz tego trwa śledztwo ABW i prokuratury. Sprawa jest poważna, bo zniknęło 700 tyś zł.
~Adam M.
2011.09.16 20.26.53
Ej panie Matuszewski a czy to jednemu psu na imię Burek???
~
2011.09.16 20.24.05
Czytam i ręce opadają. cyt"Dobrze by było, żebyśmy do spotkań Rady się przygotowali."-wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność w Gryficach Włodzimierz Blumensztain. Czyli wy panowie chałturzycie na całego. Nie wstyd wam "odwalać lipę" i brać za to forsę. A weź widły czy łopatę i uczciwie zarób na kawałek chleba! Dalej Krzysztof Kozak zamknął dyskusję odnośnie wykorzystania pieniędzy z ministerstwa na meliorację. A szkoda. Podpowiadam wam tłuki. Jak dają forsę to trzeba brać. Powiecie, ale potem trzeba będzie zatrudnić na 3 miesiące 75 %. Teoretycznie. Potem narobicie wrzasku, że "warszawka" nie zna życia w terenie, że urzędnicy widzą gminę tylko na papierze i te gryzipiórki ze stolicy zamkną mordy, bo dupy nie ruszą ze swoich stołków i nie przyjadą. To biurokraci, przestraszeni jak ktoś im mówi, że tylko widzi świat zza biurka. Cyt"że przeprowadziliśmy konsultacje pomiędzy panem starostą, dyrektorem PUP, burmistrzem, wójtem i sekretarzem Powiatu, że nie jesteśmy w stanie tego programu realizować, zgodnie z założeniem tego programu tych pieniędzy na melioracje wykorzystać" -czyli jak w piosence "Czterech łysych się zebrało, rolkę papy ukraść chciało, lecz...itd". Sprawę pani dyrektor PUP. Zawiesić "urlopować" dyrektorkę PUP -do czasu wyjaśnienia, panie burmistrzu, czy starosto. Tego wymaga przyzwoitość! Pan starosta mówi cyt" Z informacji, które przekazuje pani dyrektor, pani Walczak nie wykonywała sumiennie swojej pracy" Ejże-panie starosto!! Od kiedy to się opiera na opinii strony przeciwko której toczy się postępowanie karne przed sądem. Co to za kazuistyczne praktyki. Pani Beata nie jest wiarygodna. Jest stroną (i nie ma obowiązku oskarżania samej siebie). Dotarło!! Kaziu ty jesteś urzędnikiem państwowym i nie rób wycieczek personalnych. A panią Walczak przeproś- no na co czekasz? Na forum omawiasz Ją i wyrażasz opinię o byłej pracownicy PUP. Jakim prawem? Do stanowiska trzeba dorosnąć ! Dalej starosta mówi:"że gdzieś tam krążą jakieś informacje" Co ty jesteś baba na straganie? "Proponuję uchwalić, że to wszystko jest wina Tuska i jego dziadka z Wehrmachtu - rzucił Krzysztof Kozak". Jednym zdaniem: i śmieszno i straszno! I jeszcze jedna uwaga."Po przyjęciu uchwały przew. Rady powiedział: - Zapomniałem już na wstępie powiedzieć, że przeprowadziliśmy konsultacje pomiędzy panem starostą, dyrektorem PUP, burmistrzem, wójtem i sekretarzem Powiatu, że nie jesteśmy w stanie tego programu realizować, zgodnie z założeniem tego programu tych pieniędzy na melioracje wykorzystać." Wyobraźcie sobie państwo taką sytuację. Zbiera się konsylium, czyli narada lekarzy w celu rozpoznania choroby i ustalenia sposobu leczenia bez...lekarzy. Tak samo tutaj postąpił (?) nie zapraszając na konsultacje o melioracji -meliorantów. Szkoda, że nie zaprosił proboszcza, komendanta policji, weterynarza i artystę malarza. Można zbudować (urwardzić) drogę potrzebną na dojazd do rowów melioracyjnych. Można. Przecież nie samymi łopatami będą pogłębiane rowy. Potrzebny "ciężki sprzęt". Można wybudować zbiornik retencyjny, aby spływająca woda do rzeki nie podtapiała miasta Trzebiatów. Można. Tylko trzeba myśleć. "Masz łeb i
***-to kombinuj" !
~
2011.09.16 19.48.06
azi, nic dodać nic ująć :)
~azi
2011.09.16 19.25.28
Z wypowiedzi pana starosty:
"Wyraźnie sprecyzowałem, że gdzieś tam krążą jakieś informacje" - litości...
"Nie ma co się dziwić, że kolega koledze zatrudnia tych czy innych, skoro takie są fakty, jakie są!" - no fakt, nie ma co się dziwić, szczególnie w tym powiecie. Czemu pan starosta jeszcze jako przykładu nie podał zatrudnienia swojego kolegi, byłego burmistrza Trzebiatowa, jego sekretarza i kilku innych krewnych i znajomych królika?
"Ludzi przede wszystkim interesuje chleb, a nie lepsze czy gorsze sensacje" - to czemu pan promujesz takie gadzinówki jak Trybun Ludu czy Donosy i Plotki?
Powiedział co wiedział...
~
2011.09.16 19.24.02
tylko Trybun Ludu pisze prawde reszta to zaklamane brukowce !!
~
2011.09.16 19.18.05
a zobaczcie ile Walczakowa dostala glosow w wyborach. Ludzie niecierpia ich wiec ujadaja jak wsciekle kundelki
~
2011.09.16 19.13.22
a wiecie ze specjalista od bicia zony i od protestow Czerwik dostal w wyborach az 6 glosow ?????? pewnie kupil je za nalewki
Tatuś załatwił Walczakowej pracę wPUP a teraz zatrudnił ją Matusewicz i to byłby nepotyzm gdyby tatusiem był Matusewicz.Aja mam co do tego wątpliwości tak jak i do tego że panu Staroście ten fakt przypomniał się dopiero dzisaj.To cud! Może przypomni sobie też inne rzeczy a doprawdy troche tego chyba jest?
~`Ryś
2011.09.16 18.29.30
Jarun www.karnice.pl.dożynki 2011opis "odwiedziło nas wielu zacnych gości" rząd pierwszy środkowe zdjęcie,pan Starosta z prawej Partnerka z lewej
~Dariusz Matuszewski
2011.09.16 18.22.49
Niech jakiś "cymbał" się za mnie nie podaje, bo to jest karalne. Ostrzegam, że będę postępował z całą konsekwencją! Cenię Panią Magdę Walczak i doradzam, żeby rozważyła, czy nie pozwać Sacia do sądu.
~Matuszewski
2011.09.16 17.50.54
Tatus zalatwil coreczce prace w urzedzie pracy i teraz Walczakowa lamentuje ze ja wyrzucili. A kto ja zatrudnil ???? Matusewicz w Trzebiatowie....to jest dopiero nepotyzm !!
~
2011.09.16 17.47.31
wiecie jaka kase dostaja zwiazkowcy np w kopalniach ???? Za co ????
~Jarun
2011.09.16 17.35.46
Podaj link, adres. I napisz, który to, np.drugi od lewej
~Jarun
2011.09.16 17.29.13
Art. 44.
1. Kto utrudnia lub tłumi krytyke prasowa - podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolnosci.
2. Tej samej karze podlega kto nadużywajac swego stanowiska lub funkcji działa na szkode innej
osoby z powodu krytyki prasowej opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie.
~`Ryś
2011.09.16 16.45.34
Zobacz fotkę z dożynek w Karnicach pan Kazimierz Starosta znalazł sobie partnerkę.Uważam że pasują do siebie.
~`Ryś
2011.09.16 16.41.06
Jarun a Ty co taki zdziwiony nie byle jakich gości na SANDRZE mają to i obsługa "stażystów" kosztuje."Czepiasz się o jakieś marne 800 tyś.zł.Widzisz przecież jakie rozterki targają panem Starostą który pragnie pomóc bezrobotnej kobiecie i nie może.Nowego etatu jej nie stworzy bo te stworzył już dla swoich kumpli z Trzebiatowa.To jest dopiero dramat porządnego,uczciwego i przyzwoitego człowieka. Pozdrawiam.
~zadowolony z życia:)))
2011.09.16 16.35.09
Najlepsza w tym wszystkim jest fotka:)))artykułu nie czytałem bo szkoda czasu:)
Pozdrawiam pana K.Kozaka-równy gość:)))