Drawa odprawiła Hutnika do Szczecina z pokaźnym bagażem bramek
(DRAWSKO POMORSKIE). Drawa Drawsko Pomorskie zagrała u siebie z Hutnikiem Szczecin. Szczecinianie to drużyna pod koniec środka tabeli. To był dla drawszczan dobry przeciwnik, by wyrównać szyki po dwóch dotkliwych porażkach: (1) w Pucharze Polski z Bałtykiem Koszalin 3:4 i z (2) Astrą w Ustroniu Morskim 2:4. Szyki zostały wyrównane, Hutnik do Szczecina odprawiony z bagażem bramek w liczbie czterech.
Skład Drawy: Piłat – Kapeliński, Derewońko, Dudka, Pedrycz, Żuk (70’ Kwiatkowski), Jureczko, Jakubowski, Węglowski, Wawreńczuk, Komar.
W obronie mieliśmy Kapelińskiego i dla Hutnika było po zawodach. Artur wedle obserwatorów zagrał profesorsko, czyniąc z napadu Hutnika tylko mało co mogących napastników.
Pierwsza bramka dla Drawy w dziesiątej minucie. Wawreńczuk głową po rogu w wykonaniu Rafała Żuka. To był rezultat do przerwy.
Na druga bramkę doczekaliśmy się w siedemdziesiątej minucie. Komar do Wawreńczuka i mieliśmy już dwa do zera. Grzegorz uderzył z pełnego dystansu, z około dwudziestu metrów. I teraz z karniaka na dwa tempa uderza Jureczko. Na dwa tempa, bo bramkarz pierwszy strzał sparował, przy dobitce nie dał już rady. Mimo wszystko – tu maleńka uwaga do Mateusza: przy takich dramatach, jakie czekają zespół Drawy w walce o trzecią ligę... karne muszą wchodzić „na raz”.
Na cztery do zera na koniec meczu Jureczko podaje Komarowi, który w bramce nie widział już nikogo.
W meczu Drawa pokazała, że jest przygotowana na długą walkę o wszystko w tej lidze. Stworzyła kilka sytuacji, z których też powinny padać bramki. Występ w obronie Artura Kapelińskiego, to znakomite pociągniecie. Ale równie dobry jest nasz Artur i w pomocy, i jako wchodzący w pole karne napastnik. Wszechstronność to cechy współczesnego piłkarza. W Drawie mamy kogoś takiego, a następni już się do tego szykują. (n)