Klęska słabeusza w Drawsku Pomorskim. Grzegorz Wawreńczuk x 3
(DRAWSKO POMORSKIE). Po kilku ciężkich bojach Drawa Drawsko Pomorskie w przedświąteczną sobotę o trzynastej rozpoczęła mecz z Victorią Przecław.
To drużyna z końca tabeli prowadzona przez Pawła Skrzypka, który jakiś czas temu był nie tylko trenerem drawszczan, ale i zawodnikiem pola. Skrzypek wystąpił na środku obrony, ale krótko, ustępując miejsca innemu zawodnikowi wyróżniającemu się nie tylko potężną posturą - z kilkudziesięcioma kilogramami nadwagi - w tym i potężnym brzuszkiem.
NIETĘGA MINA PREZESA
Przed meczem prezes Drawy Roman Żukowski popijał kawkę w kuluarach stadionu z prezesem Victorii Zbigniewem Dojlido, zaś Tygodnik skorzystał z uprzejmości R. Żukowskiego i osobiście poznał prezesa przeciwników Drawy. Po minie prezesa przybyszów z Przecławia jasno można było wyrobić sobie zdanie, że Victoria w tym meczu szans większych na cokolwiek nie ma.
Pogoda wymarzona. Na rozgrzewce widać, że w bramce Victorii dobry fachowiec. Powiedział Tygodnikowi (bramkarz Artur Dąbrowski): - Niech pan fotografuje, ale tylko do trzeciej bramki, później nie będzie warto, a dla nas wstyd. –
Publiczności w miarę, ale do kompletu brakowało jeszcze nieco. Na trybunach na sportowo burmistrz Zbigniew Ptak w charakterystycznej, zawsze tej samej białej czapeczce. Do kasy nie podszedł, widać ma stały karnet.
KIBITLEWSKI W CYWILU
Obok rozgrzewki w cywilu Piotr Kibitlewski. – Nadciągnięte ścięgna kolana. Do końca kwietnia przerwa w grach i w treningach. Nie ma mowy o naderwaniach, tylko nadciągnięcia. W innych podobnych przypadkach zalecana przerwa jest dłuższa, u mnie na szczęście tylko do końca miesiąca. Ważne to niezmiernie, gdyż idą bardzo istotne mecze, w tym i pucharowe. –
Mecz rozpoczyna się od spokojnego przyjmowania przeciwnika na swojej połowie i sondujących prób wypadów na połowę przeciwnika, tym razem lewą flanką. Prawa strona z Jureczką jeszcze bez charakterystycznych dla Drawy dograń. Blisko Jureczki obrońca Victorii Rynkiewicz. Już w drugiej minucie Wawreńczuk podaje na głowę Kapelińskiemu Artur uderzył obok prawego słupka. Wawreńczuk prostopadle do Węglowskiego i też mogła być bramka. Piłat interweniuje na linii pola karnego wybijając piłkę daleko w pole.
Ale... to Victoria miała pierwszą sytuacje na pewną bramkę. Strzał z kilku metrów na szczęście trafia w Piłata. Co robiła obrona? Nieszczęście było tuż, tuż. W rewanżu Kapeliński wykłada piłkę Wawreńczukowi. Strzał w długi róg, ale Grzegorzowi brakuje centymetrów do zamknięcia akcji bramką.
Wydawało się, że za faul w polu karnym na młodzieżowcu Drawy Steciaku powinien być rzut karny, ale gwizdka nie usłyszeliśmy. I znów dogranie Kapelińskiego do Wawreńczuka, a ten źle uderza w sytuacji sam na sam z Dąbrowskim.
JEEEST!
Bramka dla Drawy to tylko kwestia czasu. Oto podanie z prawej strony Węglowskiego do Wawreńczuka. Grzegorz długim pociągnięciem po ziemi umieszcza piłkę w dolnym rogu bramki. Jest już 1:0. Osiemnasta minuta gry. Jeszcze raz Wawreńczuk. Ma piłkę na głowę od Węglowskiego. Przed nim tylko bramka. Piłka szybuje nad poprzeczką.
Notujemy za dużo prostych strat w obronie Drawy. Wyróżnia sie w nich Żuk i Gronowski. Słychać nawet głosy protestów ze strony innych graczy – tak nie można. Tu uwaga – zbyt dużo tych strat w tych szykach Drawy. Słabiutka Victoria mogła pierwsza strzelić nawet dwie bramki. To uwaga o dużym ciężarze gatunkowym. Ważna, tyle meczów przed Drawą.
Charakterystycznie dla siebie pokazuje się Jureczko. Mija dwóch obrońców, nie podaje mimo okazji ku temu, a strzela tuż obok prawego słupka. Zaraz potem uderza z dwudziestu dwóch metrów najpiękniejszy strzał tego meczu znakomicie obroniony przez Dąbrowskiego. I znów Artur znakomicie nagrywa Wawreńczukowi, ten dobrze uderza, a piłka siadając na poprzeczce wędruje w aut. Teraz Kapeliński prostopadle do Steciaka. Łukasz przegrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem. Artur indywidualnie. Ogrywa czterech piłkarzy Victorii. Uderza z dystansu w lewy górny rów i fenomenalnie wręcz broni strzał Dąbrowski. Kapeliński – przejmuje bezpańską piłkę pozostawioną przez będącego na spalonym Steciaku. Uderzenie, ale niecelne. Ileż to już akcji i dograń Kapelińskiego. I on raz jeszcze. W polu karnym skleszczony przez trójkę obrońców. Strzał w kierunku bramki oddał powalony na ziemię.
Pokazuje się teraz Jureczko. Widzi w polu karnym Wawreńczuka. Podaje mu piłkę i mamy dwa do zera dla Drawy i druga bramkę Wawreńczuka. Piłka znalazła drogę do siatki po kolosalnym zamieszaniu w polu bramkowym.
VICTORIA W NAROŻNIKU
Drawa Victorii nie pozostawiała żadnych złudzeń. Gdy ta odważyła się na akcje zaczepne, kontra gospodarzy zazwyczaj była okrutna. Mieliśmy i taką sytuację, gdy sześciu drawszczan szło na trójkę Victorii, ale Kapeliński zagrał w aut, gdyż jeden z przeciwników nie podnosił się z murawy. Dla Victorii przynajmniej jedną bramkę mógł zdobyć Arkadiusz Sztadilów. Na koniec pierwszej połowy mamy znów to samo. Tym razem doskonałe dogranie Jureczki, do kogóż by innego, jak nie do Wawreńczuka. Grzegorz zamiast uderzać z pierwszej piłki, przyjmował ją, ale nieudanie. Uciekła futbolówka w aut.
Druga połowa to już odpuszczenie gry przez Victorię. Trudy spotkania robią swoje, tak, jak się należało tego spodziewać. Stało się. Drawie zaś jest potrzebna jeszcze jedna bramka, by wszystko było jasne do samego końca. I ta bramka jest. Strzał Wawreńczuka. Dostał podanie od Żuka. W swoim stylu króciutkimi dryblingami wymanewrował trzech obrońców i po raz trzeci załatwił Dąbrowskiego, który przecież w tym spotkaniu grał wręcz wybornie. To był strzał nokautujący przeciwnika. Od tego momentu oglądaliśmy w Drawsku Pomorskim Victorię wręcz rozbitą, rozpaczliwe nieporadna. Mamy jeszcze uderzenie w prawy słupek po strzale głową Węglowskiego. I oto moment niezwykły: spiker zapowiada zejście z boiska Wawreńczuka, który strzelił Victorii trzy bramki, a na boisku... najlepszy strzelec Drawy z „10” na plecach Rafał Komar. A sam na sam z Piłatem Bożyczko uderza wprost w Roberta. Za Jureczkę mamy Kwiatkowskiego. Piłat wypiąstkowuje trudną piłkę w pole. To był atomowy strzał znów Bożyczki.
KAPELIŃSKI
Z KARNEGO NA 4:0
Jest i jeszcze koronna. Faul w obrębie pola karnego na Kwiatkowskim. Wreszcie możemy jak w powtórce do woli przyjrzeć się Arturowi w akcji najbardziej czytelnej. Kapeliński podbiega do piłki w punkcie rzutu karnego. Bramkarz Dąbrowski rusza na lewo, a piłka uderzona przez Artura precyzyjnie w prawo. Tym razem doskonale broniący w całym meczu Dąbrowski zostaje do końca wyprowadzony w pole. Mamy aż cztery do zera, no, ale przecież inaczej to być nie mogło.
Zawodnicy Victorii chwalili stan murawy na obiekcie w Drawsku, gdyż, jak mówili, byli w Drawsku w środku tygodnia, ale wtedy płyta była wyjątkowo kiepska. Sucho, długa trawa, kępki. Bramkarz Dąbrowski mimo to informował: - Podczas spotkania musiałem zbierać na polu bramkowym nawet spore kamyki i odrzucać poza bramkę. Dobrze byłoby, by ot choćby chłopcy od podawania piłek je wyzbierali. –
DRAWA Drawsko Pomorskie: (1) Robert Piłat – (15) Rafał Żuk, (16) Robert Gronowski, (3) Andrzej Pedrycz, (8) Tomasz Dudka, (6) Mateusz Jureczko – 71’ Kwiatkowski, (17) Łukasz Steciak – mł., (18) Mateusz Nowik – mł. 70’ Mokrzycki, (4) Zbigniew Węglowski, (11) Grzegorz Wawreńczuk – 75’ Komar (2) Artur Kapeliński.
Rez. Br. (12) Łukasz Szmagaj, (14) Marcin Jakubowski – mł., (5) Andrzej Mokrzycki – mł., (7) Maciej Kwiatkowski, (10) Rafał Komar.
Victoria Przecław: Dąbrowski – Skrzypek, Kryś, Rynkiewicz, Ludwiczak, Dąbrowski, Rząd, Kondraciuk, Żebrowski, Bożyczko, Sztadilów. Rez.: Szymczak, Wołoszczuk, Woltkiewicz, Magierski.
Trzy bramki Wawreńczuka (18,44,60 min.) Z karnego w 88 minucie na 4:0 Artur Kapeliński.
Tadeusz Nosel