(DRAWSKO POMORSKIE). Drawa Drawsko Pomorskie do spotkania z Iną z Goleniowa przystępowała po przegranym wyjazdowym meczu z Leśnikiem 0:1. Przedtem zremisowała z Gryfem Kamień Pomorski po ciężkim boju 1:1. Gryf to wicelider. Minionej soboty przyszła kolej na Inę z Goleniowa, na mecz w Drawsku Pomorskim. Ina za Drawą była tylko o punkt, na czwartej pozycji.
KONTUZJA JAKUSA
Działacz Drawy, Zygmunt Wesołowski: - Dzisiaj w bramce Piłat. Młodziutki Jakus ma lekką kontuzję, trener postanowił dać mu wypocząć. Niech chłopak się dobrze wykuruje. – Kilka słów na ławce rezerwowych z P. Kibitlewskim: - Nie ma mnie w składzie. Kontuzja kolana. Dokucza mi od dawna. – Piotr próbował jeszcze swej sprawności w przerwie spotkania, ale ból okazywał się nie do przezwyciężenia. Pozostał na ławce.
Arbiter z Białogardu rozpoczyna mecz. Drawa nie czeka na propozycje gry ze strony gości. Od razu przyciska. Udanie na prawej stronie ucieka obrońcom Jureczko. Dosyła dobre dośrodkowanie na będącego w polu bramkowym Wawreńczuka. Na lewej flance stara się naśladować Jureczkę - Steciak. Grający w szykach obronnych Drawy Kapeliński niczym taran rozbija próby zawiązywania ataków prze Inę. Walczy nie tylko o górne piłki, ale i bardzo często wślizgami. Takiego animuszu do gry winien mu pozazdrościć każdy piłkarz, nie tylko z tych obecnych na murawie.
Mamy dopiero czwartą minutę gry. W środku pola otrzymuje piłkę właśnie Kapeliński. Udanymi dryblingami podholowuje futbolówkę na dwudziesty piąty metr. Znakomicie uderza technicznie, ale i z ogromną siłą. Artur sporo waży, piłka dostaje olbrzymiej szybkości, aż do tego stopnia, że bramkarz tylko bezwiednie macha rękami, jakby oganiał się od muchy, a piłka w siatce.
INA BEZRADNA
Szybkie ustawienie wyniku premiuje Drawę. Środek pola opanowany. Szyk obrony przez cały mecz elastycznie reaguje na poczynania Iny. W miarę potrzeby gra bardzo wysoko, długimi fragmentami na środku boiska. Często na pozycji środkowego pomocnika pojawia się Pedrycz. W tych momentach z góry wiadomo, że będzie długie celne podanie najczęściej na skrzydło do Jureczki, bez wątpienia znakomicie wyróżniającego się gracza Drawy.
Tuż przed meczem trener gości Marek Karmazyn do piłkarzy: - Jesteście dobrą drużyną. Lepszą od Drawy, tylko musicie w to uwierzyć. I teraz udowodnijcie to. –
Na widowni nieco przymało kibiców. W telewizji Lech gra z Legią, to przyczyna tej absencji. Tomasz Trosko pomocnik Iny: - Mimo, że walczymy o trzecią ligę, zainteresowanie naszymi bojami w Goleniowie znikome. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak jest. –
Z linii obrony, Pedrycz przesuwa się nie tylko do pomocy, ale i z tej linii wchodzi w pole karne na pozycje strzeleckie. Otrzymał piłkę od Jureczki, strzelał głową, ale piłka zmierzająca do siatki jeszcze musnęła któregoś z obrońców i poszybowała na róg. Młodzież piłkarska grająca w ofensywie śmiało może podpatrywać Pedrycza i Kapelińskiego właśnie w momentach kluczowych w zdobywaniu bramek: nie ma zmiłuj się dla piłki i dla przeciwnika. No, ale ci panowie mają jeszcze ku takiej grze doskonałe warunki fizyczne.
Pierwsza poważniejsza sytuacja dla Iny dopiero w dziesiątej minucie. Strzał z dystansu. Mocy, ale niecelny.
Drawa – oskrzydlanie Iny i dośrodkowania. Piłki prostopadłe od Pedrycza na Wawreńczuka. Gdybyż tak Grzegorz z jeszcze większym animuszem zdążał do tych dograń.
Sytuacja właśnie na bramkę Grzegorza. Otrzymuje piłkę od Steciaka. Pomysłowe dogranie, a Grzegorz ma do bramki kilka metrów. Uderza, niestety nad poprzeczką. Komar zamiast do Jureczki, decyduje się na strzał. Wprost w bramkarza. Teraz strzał spoza pola karnego Węglowskiego. W ostatniej chwili interwencja bramkarza Sobolewskiego, który w przerwie meczu powie reporterowi: - U nas tak jest, że teraz ja ratuję drużynę, później ona mnie. Dzisiaj Drawa rzeczywiście przyciska. Mam ogrom pracy. –
Teraz prostopadła piłka do Steciaka. Jest sam na sam właśnie z Sobolewskim. Za lekkie uderzenie trudnej piłki, bramkarz był za blisko. Piłka pada łupem Sobolewskiego.
WINKO WYBRANIA
INĘ Z OPRESJI
Dobrze na środku obrony Iny gra Winiarski. Otrzymuje podziękowania od bramkarza, ale i kolejne komendy są kierowane do Winka. Roboty jest multum. Drawa nie tylko oskrzydla, ale i gra prostopadłymi piłkami, z tylu w pole karne wchodzi Pedrycz, to szok dla przeciwnika zupełny. Ale i są strzały z dystansu. Tak padła bramka. W razie potrzeby Drawa potrafi poczekać na przeciwnika na swojej połowie i uderzyć błyskawiczną kontrą, najczęściej w wykonaniu Jureczki. A do tego obrona gra tak, że Ina sytuacji na bramki nie ma praktycznie żadnych. Piłat, jeśli już zmuszony do wysiłku, to reaguje bez pudła. A do tego z wielkim wyczuciem technicznym. To dobry powrót do bramki.
I znów z dystansu uderza Komar. Po ziemi tuż obok lewego słupka.
Pierwsza połowa kończy się żółtą kartką dla Pedrycza. Powstrzymywany przez niego Gołaszewski szykował się do szarży na Piłata. Goście nawet pokrzykiwali o kartkę czerwoną.
MOBILIZACJA
REZERWOWYCH
Rezerwowi Drawy w przerwie wybiegają na boisko. Nie da rady Kibitlewski, ból, grymasy żalu na twarzy. Pokazuje reporterowi lekko opuchnięte kolano. Zapach maści. Widać po tych wszystkich chłopakach, doświadczonych graczach, jak to ważne dla nich, ten mecz z Iną. Z trybun tego nie widać, nie czuje się tych serc, ambicji, dopiero tutaj, z bliska futbol ma jeszcze inny smak. Nie do posmakowania z trybun, sprzed telewizora.
Druga połowa to kilka ataków Iny zakończonych dobrymi obronami Piłata, w tym piąstkowaniem. Żółtą kartkę ogląda Kapeliński.
Zarysowuje się przewaga Iny. Zespół szeroko rozstawiony na większej części boiska. Drawa za podwójną gardą. Dośrodkowanie wybijane z animuszem przez Piłata. Długie nieprzyjemne chwile, pachnie bramką dla Iny. Drawszczanie opanowują sytuację. Grają wyżej. Paraliżują znów Inę bardzo wysoko, nawet na jej połowie. Skutkuje to akcją na lewej stronie. Wawreńczuk niemalże w polu bramkowym otrzymuje podanie na lewą nogę. Przyjmuje piłkę ze zwodem, zakręcony obrońca nie wie gdzie jest. Grzegorz uderza z prawej tuż nad ziemią. Futbolówka w siatce. Głośna rozpacz bramkarza Sobolewskiego. Mocne słowa. Przyciśnięta Drawa potrafiła pokazać Inie gdzie jej miejsce w tym meczu, bramką po składnej akcji. A do tego strzelona przez Wawreńczuka, który w tym łatwiejszym dla Drawy meczu w porównaniu z Gryfem Kamień Pomorski, nie miał tylu sytuacji strzeleckich. Fotoreporter Ligowca Jerzy Wiewiórkowski: - Wawreńczuk musi mieć kilka sytuacji, by strzelić bramkę. To taki typ zawodnika. Ale w Piaście Choszczno był królem strzelców. A to o czymś świadczy. –
PIERWSZE KOTY ...
W podsumowaniu napiszmy: to dopiero początek rozgrywek. Z dwóch ciężkich meczów Drawa wychodzi zwycięsko (Gryf i Ina). Cieszy, że Drawa rozgrywa mecze wedle nie tylko bogatych zamysłów taktycznych, ale i realizowanych. Wydaje się, że to team proponujący futbol wszechstronny i widowiskowy. Ze szczególnych smaczków piłkarskich zauważmy – fantastyczna postawa sportowa Artura Kapelińskiego. Młodzież na jego grę winna przychodzić w ramach lekcji wychowania obywatelskiego (kto się na to zdecyduje pierwszy?). Świetne prowadzenie zespołu podczas meczów przez Andrzeja Pedrycza, do tego i postawa sportowa równa tej Kapelińskiego. Atrakcyjna gra Jureczki. Borykanie się z obrońcami w polu karnym przez Wawreńczuka. Powrót Piłata i, niestety, nieobecność Kibitlewskiego. Aż tyle mocniejszych składowych widowiska, którymi obdarowuje nas Drawa Drawsko Pomorskie. A tyle jeszcze przed nami. Trybuny podczas widowiska były nieme. To też zadanie dla klubowych działaczy - odbudowa widowni piłkarskiej. (N)