- Jakimi aspektami zajmuje się Drużyna Grodu Trzygłowa?
- Niemal wszystkimi. Drużyna z założenia jest organizacją wojskową. Mężczyźni, jeśli nie są rzemieślnikami, a mamy zaledwie tylko kilku, mają obowiązek służby wojskowej, czyli z bronią w ręku. Stawiamy nie tylko na rzemiosło, ale i na kulturę żywą, czyli obyczaje społeczne. Sposób organizacji samej drużyny już jest wzorowany na słowiańskim społeczeństwie, ówczesnej hierarchii. Zajmujemy się obyczajami, rytuałami. Stawiamy mocno na przypominanie o dawnych świętach. Już od dziewięciu lat organizujemy wielką imprezę na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie pod nazwą Kupała na Zamku. Poza rzemiosłem i walkami, które zawsze są bardzo widowiskowe, pokazujemy tam obrzędowość, ale i gramy muzykę dawną. Wielokrotnie jesteśmy proszeni, by organizować słowiańskie wesela, czyli swadźbę. To coraz mocniej przyciąga ludzi, pragną, by w rodzimej tradycji podkreślić ten wyjątkowy dzień w życiu.
- Często jesteście zapraszani na organizowanie, prowadzenie dawnych świąt?
- Bardzo często. Sezon wyjazdowy, taki mocny trwa od kwietnia do października. Wtedy wyjeżdżamy przynajmniej raz w tygodniu, oczywiście chodzi o weekendy. Czasami jesteśmy podczas jednego weekendu w czterech, pięciu miejscach. Dzielimy wówczas grupę na dwie części i każda z nich jedzie w inne miejsce. Poza sezonem wyjazdów jest mniej, wówczas głównie dajemy pokazy w szkołach. Przez ostatnie 10 lat wykonaliśmy około pół tysiąca różnego rodzaju pokazów. Nasze święta pokazywaliśmy nie tylko w Polsce. Jedno z najbardziej egzotycznych miejsc, gdzie osobiście odprawiałem słowiańskie obrzędy, była Święta Ziemia Indian w Teksasie, ale też na Islandii podczas dużego zlotu Wikingów. Mniej więcej w czasie naszej Nocy Kupały (około Nocy Świętojańskiej), tam jest Święto Lata (przesilenie letnie), by pokazać słowiańską wersję. Podróżujemy z pokazami różnego rodzaju i na festiwale po całej Europie. Gościmy, ale i odwiedzamy.
- Skoro jesteśmy przy obrzędach, to czy pieczecie kołacz, który ma przykryć żercę podczas Święta Plonów? Przyznam, że zawsze mnie intryguje, jak można upiec tak wielki kołacz.
– Powinien przykryć, ale trzeba pamiętać, że żerca pytał zebranych czy go widać. Odpowiedź była, że tak, więc kołacz tak do końca nie może przykryć kapłana. Choćby po to, aby mógł złożyć pomyślną wróżbę na przyszły rok.
- Jesteście Drużyną Trzygłowa, czyli Welesa...
- Tak. Trzygłów, to bóg magii podziemi, dla nas szczególnie bliski, nie tylko ze względu na swoje znaczenie, ale ze względu na ziemie pomorskie. A dla nas, szczególnie, bo jesteśmy ze Szczecina, choć nie wszyscy, bo drużyna jest międzynarodowa. U nas jest zapis żywotu św. Ottona, w których dokładnie opisane jest nie tylko miejsce kultowe, ale i pokazane są obrzędy poświęcone Trzygłowowi. Jego świątynie były na wzgórzu zamkowym w Szczecinie, które niegdyś nazywało się Górą Trzygłowa.
- Gdy zaczął pan odprawiać rytuał, okazało się, że dzieci nie wiedziały, co pan robi. Oczywiście nie jest to wina dzieci. Czy świadomość słowiańskich rytuałów jest znikoma jedynie tutaj, czy można powiedzieć, że jest to dość typowe?
- Nie jest to pod tym względem negatywnie wyjątkowe miejsce. W żadnym wypadku. Nie ma co dziwić się dzieciom, bo dorośli nie mają świadomości, korzeni. A szczególnie problem istnieje na ziemiach północnych i zachodnich, kiedyś nazywanych odzyskanymi. Nie ma tożsamości, ta tożsamość lokalna, regionalna, w czasie komuny miała być budowana, ale po upadku okazało się, że nie była trwała. Teraz bardzo mocno poszukuje się tożsamości i gdy trzeba sięgnąć do czegoś głębszego, to horyzont sięga 200 lat wstecz – nic dalej. Do Pomorza można sięgnąć. Gerard Labuda np. uważa, że nazwa Kaszubia była nazwą pierwotną dla całego Pomorza. I tak jest sytuacja doskonała w stosunku do tego, co było kilkanaście lat temu, gdy zaczynaliśmy. Wtedy ludzie zupełnie nie mieli pojęcia z czym mają do czynienia, kompletnie. Przyjmowało się nas z lekko nerwowym szemraniem. Gdy szliśmy na nasze pokazy ulicą, to ludzie mówili: o Rzymianie, motocykliści, Cyganie, Meksykanie, Indianie, rycerze itd. Po latach jest zdecydowanie lepiej. Teraz dla ludzi jesteśmy przede wszystkim Wikingami, ale przynajmniej jest to już ten czas. Trudno by laik zorientował się po niuansach w stroju, czy to Słowianin, czy Wiking.
Dziś po latach, jest znacznie lepiej i ta tożsamość słowiańska wykwita w bardzo wielu miejscach praktycznie wszędzie, gdzie jesteśmy, jest osoba, albo grupa, która jest zdecydowana, świadoma tego kim jest, świadoma wartości, treści słowiańskich. To jest już niemal wszędzie. Nie są to masy, ale jednostki już się zdarzają. W wielu miejscach powstają podobne grupy. Bywają też muzea, które powołują grupy rycerskie, słowiańskie i to działa.
- Wielu naszych naukowców jest zdania, że nie ma możliwości odtworzenia naszej mitologii. Zgadza się pan z tym?
- Nie. O mitologii słowiański piszę zarówno w sposób popularny, ale i naukowy od ponad 10 lat, przede wszystkim w sposób popularyzatorski. Napisałem i wydałem pierwszą w Polsce pełną mitologię dla dzieci. O skrzatach, wróżkach było pełno, ale nie było czegoś takiego jak w rodzaju Mitologia Grecka i Rzymska Parandowskiego. Książka nosi tytuł „Borek i bogowie Słowian”. Borek, to mój syn Czcibór, który podróżuje i poznaje bogów, cofa się w czasie.
- Czy macie swojego ulubionego autora, badacza, który was inspiruje?
- Autorem, po którego dość często się sięga jest Aleksander Bruckner „Mitologia słowiańska i polska”. Był jednak hiperkrytyczny. Okazało się, że wylał dziecko z kąpielą. Natomiast absolutnym autorytetem jest nieżyjący już prof. Aleksander Gieysztor „Mitologia Słowian”, bo on wprowadził koncept indoeuropejskiego trójpodziału funkcyjnego.
- To jest baza, ale niestety jest on trudno przystępny dla czytelnika i tylko ktoś z silnym samozaparciem jest w stanie przebrnąć przez jego Mitologię.
- Tak, trzeba naprawdę bardzo chcieć, by przez to przejść. Ale jest kolejny człowiek profesor na Uniwersytecie Jagiellońskim Andrzej Szyjewski „Religia Słowian” wydane przez WAM, chrześcijańskie wydawnictwo, rzecz bardzo dobra. Ona jest znacznie lżej napisana, nie jest tak upstrzona faktami, ale sięga bardzo głęboko, dotyka momentów przełomowych, roli żerców. Gdy przeczytałem ją po raz pierwszy, odniosłem wrażenie, że ja pisałbym tak samo, w ten sam sposób. Tę rzecz bardzo głęboko przeżywam, to nie są dla mnie tylko fakty. Miałem wrażenie, że prof. Szyjewski napisał to, co człowiek wewnątrz czuł, wiedział, tylko, że nie zostało to wypowiedziane. On sięgnął do bardzo głębokich pokładów mitologii, w piękny sposób wyłonił mity. Kolejna pozycja, ale ciężka, to praca doktorska Artura Kowalika „Kosmologia dawnych Słowian. Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian”. Niestety czasami wyciąga błędne wnioski, ale należy traktować to jako encyklopedię porównawczą. Pod względem faktograficznym jest niesamowity.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Magdalena Mucha
Uwielbiam jak ludzie zaczunaja myslec Myslenie ma wielka przyszlosc jak mawial jeden z moich belfrow Szukajcie a znajdziecie pukajcie a bedzie wam otworzone to podstawowa dewiza w mojej bandzie Znawcy od mowy ciala uwazaja ze podniesienie otwartej dloni na powitanie jest tak stare ze az traci atawizmem ( czy wiesz ze wesz lonowa przeniosla sie na czlowieka gdyz odbywal on stosunki plciowe z gorylami swintuch jeden ) gest ten ma oznaczac siemka jestem bez broni nie boj sie Gest ten dziala na odbiorce jako uspokojenie i zmusza go do wyciagniecia flaszki z kredensu Ten gest to maly piciu jak mawial atrakcyjny Kazimierz A wlasnie co z moim ulubiencem Kaziukiem Czy aby nie zaszyl sie gdzies w mrocznym lesie coby poturlac sie troche jak to robili slowianie aby przelamac zime Bedac na wsi pewnie zauwazylas ze rozmawiajace meskie grono na plaskim terenie czesto kuca w kregu U dzieci tez mozna to zauwazyc a w filmach o buszmenach nie wspomne To dopiero ciekawy jest atawizm Moga czytac to dzieci wiec wyjasnienie zostawiam na inna okazje Wracajac do gestow W mojej bandzie stosujemy usmiech Niedawno naukowcy potwierdzili ze wraz z usmiechem wydziela sie dopamina narkotyk szczescia wiec staramy sie byc nacpanymi od rana do wieczora Material do przemyslenia jak mawial Sztyrlitz Dlaczego w ewangeliach nie ma ani jednego slowa o tym ze Jezus byl wesoly usmiechniety Wszak chrzescijanstwo jest religia milosci A milosc to radosc to noc kupaly to seks tantryczny Jedynie ewangelia Filipa powiada ze Jezus calowal Magdalene niekoniecznie w policzek Religia milosci bez usmiech czyz nie jest to dziwne Nie wiemy jak witali sie slowianie czyz nie jest to dziwne Co do seksu tantrycznego i tajemnicy spotkania jeszcze wrocimy bo sa to rzeczy o ktorych sie fizjologom nie snilo Milego dnia z usmiechem zycze
~MM
2011.03.31 03.33.07
Stosunki w grupie i zwyczaje często wyznaczała demografia. Ta - dalej podział obowiązków. Jeśli było więcej mężczyzn, to kobieta miała kilku mężów,a jeśli to ona miała ich kilku - to rządziła. Najczęściej jednak to więcej było kobiet, szczególnie tam, gdzie często były wojny,a Słowianie wbrew temu, co chcieliby niektórzy nie byli tylko grzecznymi, spokojnymi rolnikami. Często walczyli, mieli kilka żon. Dodatkowo swoisty system socjalny, to opieka nad żoną brata, która straciła męża. I w takiej kulturze matriarchat w znaczeniu, o którym się mówi - uważam nie istniał. Oczywiście w zamian nie musiał istnieć typowy patriarchat. Przy ścisłym podziale obowiązków, każdy był panem danej sfery. Za typowym patriarchatem nie przemawiają imiona - w imionach zawarte są często zwyczaje. Nie było u nas imion - typu Kwiatuszek, Słoneczko itd., wskazujące na traktowanie kobiety jako istoty eterycznej i tylko takiej. Trudno tak mówić, jeśli mamy do czynienia z imieniem oznaczającym np. "ta która zawsze zwycięża".
Co do samego słowa, słowo to dźwięk, fala, energia - oczywiście, że było na początku, słowo tworzy rzeczywistość.
Wskazałam na umiejętność czytania z gwiazd by pokazać, że wiedzieli więcej, niż powszechnie uznaje się.
Co do dat i "znawców" - zauważ, że często są nimi ludzie, którzy myślą, że krowa produkuje mleko w kartonikach ;)
Symbol swastyki jest jednym z najstarszych symboli - odnajdywany w różnych częściach świata.
No i teraz dałeś mi do myślenia z tym witaniem. Automatycznie w niektórych częściach Polski ludzie podnoszą prawą dłoń i mówią cześć ;) Może cześć, może sława...
Może podpowiesz?
~jozek
2011.03.30 22.36.43
Skoro twierdzisz ze nigdy nie bylo i nie ma matriarchatu to wybierz sie do Chin do prowincji Junan i pogadaj z kobitkami z ludu Na opijajac sie oczywiscie herbata junan Herbata junan byla bardzo popularna za PRLu i sa tacy ktorym smakowala
~jozek
2011.03.30 22.20.19
Droga Madziu Wszystkim wiadomo ze slowianie zwracali sie do siebie siema To takie proste A na powaznie Forma powitania swiadczy o wzajemnych relacjach wewnatrz grupy Wyznacza stosunek do obcych Bardzo duzo moze nam powiedziec o religii w sensie relacji bog czlowiek Jest czescia szeroko pojetej kultury Sadze ze w powiedzeniu na poczatku bylo slowo kryje sie jedna z najwiekszych tajemnic do odgadniecia przez czlowieka Powitanie to tez slowo a co za tym idzie to tajemnica spotkania Cytowane Gosc w dom Bog w dom to jedno z najpiekniejszych polskich przyslow Szkoda ze tak slabo stosowane w praktyce Pewnie nic nie wiedza o tajemnicy spotkania W mojej bandzie mniejsze znaczenie kladziemy na rozwiklanie tej tajemnicy a wieksze na praktyczne uczestnictwo w tajemnicy spotkania Wychodzimy z zalozenia ze aby doznac przyjemnosci plywania nie trzeba znac skladu chemicznego wody Ostatnio czytalem goscia ktory dowodzil ze slowianie swieto plonow obchodzili 2 sierpnia zapomniawszy ze zboze dojrzewa nieco pozniej Albo slowianie za bardzo napatrzyli sie w te gwiazdy i im sie daty pokrecily albo znawca slowian za bardzo bujal w oblokach Poniewaz nie wiemy jakich slow uzywali slowianie na powitanie proponuje zastosowac dowod przez analogie Wiemy ze slowianie aby ochronic sie od pioruna malowali swastyki na dachach lub scianach Idac przez analogie proponuje ze na powitanie nic nie mowili tylko podnosili prawa reke w gescie pozdrowienia rzymskich legionistow Avo Cezar Avo Magdo
~MM
2011.03.30 12.07.25
dziedziczenie na bazie linii żeńskiej mogłoby co niektórym sugerować pozostałość po matriarchacie, co jest oczywiście bzdurą, bo przecież nie o to chodzi. Nie wiem jak zwracali się do siebie Słowianie - może mi powiesz.
Wiem, ze potrafili na bazie ułożenia gwiazd na niebie odczytać godzinę, że życie powstało z wody itd. Czyli nasi dzicy przodkowie ;)
Co do propozycji - w sumie zbliża się noc Kupały ;)
~jozek
2011.03.30 08.46.13
Moze czytalismy dwie rozne ksiazki Bronka W mojej Bronek nie przedstawia zadnej koncepcji on tylko opisuje zycie seksualne dzikich jak ich nazywa Po przeczytaniu okazuje sie ze to my jestesmy dzicy a oni posiadaja tak zlozona kulture ze nasza to jest maly piciu Wprawdzie wsia zawiadywal facet ale system ichnego prawa wlasnosci i dziedziczenia oparty jest na linii zenskiej Ciekawostka jest to ze tzw dzicy (he he dzicy ) nie widza zwiazku miedzy seksem a rodzacymi sie dziecmi O nadejsciu dziecka matka dowiaduje sie ze snu gdzie dziecie wylania sie z morskich fal Skad te pieruny wiedza ze zycie pochodzi z morza Najbardziej zabawne jest to ze dzicy (he he dzicy ) nie znaja alkoholu ani innych dopalaczy i za cholere nie moga zrozumiec ze madry czlowiek (bialy) pije lub cpa zeby sie oglupic Ja po przeczytaniu ksiazki Bronka zdziczalem czego Tobie nie zycze gdyz po przeczytaniu artykulow w perspektywach wiem ze Ty juz, ,zdziczalas" W nastepnym odcinku proponuje poruszyc ( na bazie Twojego artykulu o mamusi ) kwestie seksu tantrycznego Mam bardzo ciekawe doswiadczenia w tej kwestii i chetnie sie z nimi podziele PS W dalszym ciagu nie wiem jak zwracali sie do siebie slowianie Jak mi powiesz to ja Ci powiem jak robia to w mojej bandzie Milego dnia zycze
~MM
2011.03.30 08.05.43
Wiem co pisał Bronek i wiem, że koncepcja przedstawiona w Bogini zdecydowanie różni się od jego koncepcji. Co do artykułu z Nature - o tym mówią kolejne - oczywiście nie bezpośrednio, ale nawiązują do zwyczajów i kultury - np. o fasoli, bardo itp. Nie jest to dla mnie nowością. Właściwie odkrycia Francuzów jedynie potwierdziły wcześniejsze ustalenia na bazie językowej.
~MM
2011.03.29 13.29.16
Chodziło mi o rozmowę na tamtym forum :)
~Jozek
2011.03.29 12.09.00
Przeczytalem o mamusi i babci jadze Bardzo interesujace Zapewne Bronek Malinowski nie zgodzilby sie z opinia na temat matriarchatu Warto przeczytac jego zycie seksualne dzikich To bardzo dobry etnograf Artykul w Nature o genie slowian wskazuje na hindusow jako najblizszych nam nosicieli tego genu Twoje porownania do jagi bardzo interesujace 100 % faceci twierdzo ze nigdy nie wymordowano tylu ludzi jak za czasow mamusi Isztar Bogini milosci i wojny Dobre zestawienie Kult Matki Boskiej jest b ciekawy w kosciele chrzescijanskim Poczatkowo bardzo popularny wsrod gnostykow Potepiony Odradza sie w sredniowieczu Tym razem przyjety przez kosciol na zasadzie jak sie nie da pokonac to trzeba go przyjac Kult ten jest tak pokrecony ze dzis juz nie wiadomo o co chodzi Ja sklaniam sie do koncepcji zawartej w ewangeli Magdaleny i Filipa No i nie wiem jak sie do siebie slowianki zwracaly Nasledano
~MM
2011.03.29 09.20.05
zapraszam Cię Józku tutaj : http://perspektywy.dbv.pl/news.php
~MM
2011.03.29 09.05.43
Jeśli mieszkańcy świadomie wybierają za patrona Ottona - ale w pełni świadomie, to ich wolny wybór i wolna wola, wynikająca z wiedzy i wskazująca na kulturowe zapatrywania (ważne kim się czujesz). Ale jeśli obierają Ottona bez wiedzy, to jest to zwykła głupota. Nie mnie jednak sądzić i osądzać.
Co do Pana - z chęcią wysłucham opowieści o Panu, to interesujące.
Jeśli chodzi o siostrę, to w tym znaczeniu - jak najbardziej :)
Nasza Słowiańska gościnność - powiedzenie "Gość w dom Bóg w dom" jest jakoby starsze niż chrześcijaństwo na naszych ziemiach.
~jozek
2011.03.29 08.35.46
Dziekuje Ci Madziu to bylo madre ladne i od serca Wybacz ze znajac cie tylko z krotkich niusow pozwalalem sobie na kpine Oczywista oczywistosc ze glupota byla jest i bedzie To czym sie zajmujesz jest wycinkiem wiekszej ukladanki A tak na marginesie twoich zainteresowan ( oczywiscie chodzi o merytoryczna dyskusje ) pol zartem pol serio napisalas nie mow do mnie siostro Pytanie jest proste Jak do siebie zwracali sie slowianie ? Czy jest cos niestosownego w zwrocie siostro ? Od kiedy funkcjonuje forma Pan w naszym jezyku ?skad sie wziela i dlaczego nasi bracia slowianie z nas sie smieja za tego Pana? No i na koniec jak to sie ma do naszej tzw slowianskiej goscinnosci Ciekaw jestem twojego zdania na te tamaty A na koniec pozwole sobie nie zgodzic sie z Toba w sprawie sw Ottona Moim zdaniem nie ma nic gorszego jak falszowanie historii bez wzgledu na powody falszerstwa Jak mawial znawca w tej kwesti 100 razy powtorzone klamstwo staje sie prawda Pozdrawiam Niech moc bedzie z Toba siostro
~MM
2011.03.29 08.11.31
Józku -czy Grecy czerpiąc ze swojej mitologi mają jakieś rozdwojenie jaźni? Podobnie inne narody? Dlaczego my nie możemy czerpać z własnej? Co nam się stanie? Przestaniemy malować jajka, czy robić palmy?
Mnie osobiście interesuje co oznacza wilk na herbie, albo symbol syreny, skąd pochodzą nazwy i jakie miały uwarunkowania kulturowe. Co do tego mają późniejsi święci? Mnie interesuje mitologia.
Interesuje mnie skąd wzięły się nasze przesądy, co niegdyś oznaczały, jakie miały źródło, jak na nas oddziałują i co kryje się za symbolami i powiedzeniami, których używamy, czasem nieświadomie.
Żyjemy w ciągu kulturowym, gdzie mieszają się kultury, przesuwane są granice, wymieszane są narody. Niech sobie ktoś obiera Ottona za patrona - co mi osobiście do tego?
To wszystko nie jest historią, ale oczywiście zatopione w historii i równocześnie istniejące tu i teraz.
I teraz możemy podjąć merytoryczną dyskusję - bez grodzisk, wykopalisk archeologicznych i historycznych przekłamań.
~jozek
2011.03.28 22.10.10
PS Martwi mnie tylko to ze nie wdajesz sie ze mna w spor merytoryczny Czyzbym jednak mial racje Rozumiem Otwarcie komus oczu na rzeczy o ktorych myslal ze sa poukladane moze byc bolesne Ja tez kiedys tak myslalem jak ty ale dane mi bylo poznac osobiscie i rozmawiac z Kaziukiem Kozlowskim Kaziuk kiedys powiedzial Dla historyka wazniejsze jest to co nie jest napisane wprost ale miedzy wierszami Idea logos Plutracha ciagle zywa Pamietaj na poczatku bylo slowo
~jozek
2011.03.28 21.53.46
No dobra Madziu skoro uwazasz ze sw Otton moze byc patronem potomkow pyrzyczan to niech tam On bedzie dla nas swiety a tozsamosc bedziemy czerpac od wyrznietych przez niego owieczek Ok To nie jest schizofrenia To jest normalne Ja wszystko przekrecam Mam jakies urojenia Wszystko jest takie proste Nawet rozumiem ze na stronie kurii piszac o Ottonie pisze sie ze zlote pierscienie rozdawal bogatym Rozumiem to tzw odwrotny Zorro Ja wszystko podwazam odbiegam od tematu Reszta jest normalna Ok Mam tylko jedno pytanie Ile trzeba zezrec tabletek prozaku zeby uwazac to za normalne ?
Perunie widzisz i nie grzmisz. Niebawem będzie nam oznajmione, że Słowianie siadali w kamiennym kręgu i słuchali rozgłośni z Torunia i przez to nie byli w stanie myśleć samodzielnie i stworzyć ze swej strony jakiejkolwiek cywilizacji.
I nie prawdą jest co pisał Ibrahim ibn Jakub jakoby Słowianie myli jaja przed skupem w łaźniach na kształt rosyjskich bań. :D
Na Opolszczyźnie podczas prac archeologicznych natrafiono na jajka wykonane z wapienia, a więc jest to symbol dość rozległy.
~
2011.03.28 12.19.19
Józku - alkohol to akurat ci, którzy go nie spożywają - Arabowie, o ile pamiętam :D Symbol jaja i węża jest jednym z pierwotnych archetypów, podobnie woda, ogień itd. Pisząc o Wigilii miałam na myśli poszczególne potrawy i puste miejsce przy stole - a tego Niemcy nie znają.
No i jest drugi post - ok - pot5rawy i puste miejsce są starsze niż chrześcijaństwo na tych ziemiach. Skoro Otton tak nawracał i ten stół ze sobą przytargał, to dlaczego nie ma tego zwyczaju na zachód od Odry? Potrawy miały inne znaczenie, podobnie jak 12/13 potraw - to zostało przejęte przez chrześcijaństwo i nałożone nowe znaczenie.
Józek, litości, ja wiem, że można wszystko podważyć, byleby odbiec od tematu - a Ty wciąż to robisz. Oczywiście nie jest też żadną tajemnicą, że zarówno zwyczaje, jak i wiara w różnych bogów przenikały się - to też normalne. I proszę żadna Siostro :).
~jozek
2011.03.28 12.06.58
Czytalem czytalem az zrozumialem Chodzi o ten stol wigilijny Jasne ze wywodzi sie on z tradycji slowianskiej Kuria szczecinska sie myli Otton nie musial nikogo nawracac na chrzescijanstwo bo slowianie z okazji narodzin Jezusa ktory byl zydem obchodzili swieta bozego narodzenia No jakie to proste Dziekuje ci Madziu ze mi to uswiadomilas tylko ci polinezyjczycy Tak do kanca nie jestem pewien a najgorsze jest to ze australijscy aborygeni maluja jaja strusie i sa one podobne do naszych pisanek Trudno mi to przelknac Szkoda ze sw Otton wyrznal tylu slowian w szczecinie mogl z nimi pogadac a nie od razu ciach Szkoda nie dogadali sie Mimo to teraz jest naszym swietym i patronem Pyrzyc Potomkowie pyrzyczan maja za patrona niemca Spytaj tego kolesia w dziwnych majtkach z ktorym przeprowadzilas wywiad czy o taka tozsamosc mu chodzi Ale sie narobilo Aborygeni i polinezyjczycy Kto by mogl przypuszczac
~jozek
2011.03.28 10.41.06
Przeczytalem kilka razy i za cholere nic nie rozumiem Bronek Malinowski w Zyciu seksualnym dzikich opisuje zwyczaj dzielenia sie jajkami u polinezyjskich tubylcow Uwazasz ze pochodzimy z Polinezji To dosyc smiala teza Choinka na swieta przywedrowala z Niemiec Wiadomo ze nie bedzie Niemiec plul nam w twarz Czcimy boga ktory byl zydem Siostro Magdo wprowadzanie sie w stan nietrzezwosci o tej porze nie jest slowianskim obyczajem chociarz kto wie Nie Zdecydowanie nie Wodke zaczeli produkowac jako pierwsi nasi bracia slowianie ze wschodu Buwsiegda budiet sonce Milego dnia zycze
~jozek
2011.03.28 10.26.23
Siostro Magdo a czytalas biografie sw Ottona na stronie archidiecezji kamiensko szczecinskiej Zaprawde powiadam ci siostro przeczytaj a odechce ci sie pisac o poganskich slowianach i przystawac z heretykami Tak sobie mysle ze twoj artykul sugeruje ze nasza tozsamosc ma jakis zwiazek z poganskimi slowianami Otoz mylisz sie siostro Nasza tozsamosc wywodzi sie od Jezusa ktory byl zydem Zastanawiam sie tylko dlaczego w naszym genotypie nie ma tzw genu zydow Pewnie dlatego nie lubimy zydow