Konia z rzędem temu, kto rozszyfruje tryb naboru do starostwa
Starostwo podało, że w wyniku naboru przeprowadzonego w lutym br., kasjerem w starostwie został pan Robert Rozkwas z Nielepu.
Zastanawiają jednak warunki naboru, jakie w tym przypadku ogłosiło starostwo. Wykształcenie wyższe – to jasne. Jednak, podobnie jak w naborze na kasjera w Zespole Szkół Rolniczych, w ogłoszeniu wymagano od kandydata „roku pracy w jednostkach samorzadu terytorialnego, w tym co najmniej 6 miesięcy na stanowisku kasjera”. To zadziwiające wymagania, które - po pierwsze - dyskryminują kandydatów spoza samorządu. Po drugie – proszę mi wytłumaczyć, jak dostać się do pracy w samorządzie i przez 6 miesięcy pracować na stanowisku kasjera? Przecież żeby te pół roku przepracować i nabyć stażu, trzeba przystąpić do konkursu, w którym wymagają już odbytej pracy w samorządzie i stażu kasjera. Koło się zamyka.
Z tego by wynikało, że nikt nowy nie może na te stanowisko się dostać. A to by oznaczało, że kasjerzy przenoszą się z jednej jednostki samorządu do innej i w ten sposób krążą bóg wie albo starosta po co. No chyba, że staż w samorządzie nabywają stażyści lub praktykanci, ale to by znaczyło, że to na tym etapie zapadają niejawne tak naprawdę decyzje o dalszej pracy w samorządzie, gdyż stażystów przyjmuje się bez konkursów (nie znalazłem takich w BIP), a później promuje się ich warunkami w oficjalnych konkursach, dla innych nie do „przejścia”. Po co więc ta cała szopka z naborami? KAR