(WĘGORZYNO) Jeszcze kilkanaście dni temu film „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł” był reklamowany w telewizji jako nowość, a już w niedzielę mogli go obejrzeć mieszkańcy Węgorzyna. To dzięki pomysłowi firmy Orange na kino objazdowe i szybkiej reakcji burmistrz tej gminy, by kino zajechało także tutaj.
Kino Orange wpadło na genialnie prosty pomysł i odtworzyło kino objazdowe, które najstarsi pamiętają z wczesnych lat powojennych. Tym sposobem dało szansę na obejrzenie najnowszych filmów ludziom w wielu miasteczkach, przełamując niemoc dystrybucyjną i kinową nie wiadomo dlaczego do tej pory panującą w tej sferze.
Kino objazdowe stworzyło już stałą trasę obejmującą kilka sąsiednich powiatów; wcześniej było już w Złocieńcu, Drawsku Pomorskim, Gryficach i Ińsku. W minioną niedzielę zawitało do Węgorzyna.
- Usłyszałam gdzieś, że takie kino jeździ w okolicy. Zleciłam promocji, by rozpoznali sprawę i okazało się, że mogą przyjechać też do nas. Szybko wszystko zorganizowaliśmy i dzięki temu mogliśmy obejrzeć nasz głośny film „Czarny czwartek”. Zrobił na mnie mocne wrażenie. - powiedziała nam burmistrz Monika Kuźmińska po zakończeniu projekcji, na której i ja byłem. Wcześniej zaplanowałem sobie, że pojadę do Złocieńca, ale gdy dowiedziałem się w sobotę, że kino będzie tak blisko, zdecydowałem się na Węgorzyno.
Filmy wyświetlano w sali gimnazjum. Duży ekran i projektor – to wszystko co potrzeba w kinie objazdowym. Dodano miły akcent - do sali wchodziło się po czerwonym dywanie, tak jak na rozdaniu Oskarów. Oskary też się pojawiły, wraz z filmem „Jak zostać królem”, który to film otrzymał ich kilka. Jednak większe zainteresowanie wzbudził polski film w reżyserii Antoniego Krauze „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”, opowiadający autentyczne losy rodziny z Gdyni, którą w tragiczny sposób dotknęła historia, czyli wydarzenia grudniowe 1970 roku na Wybrzeżu. Nie będę opowiadał fabuły, by nie odbierać wrażenia widzom. Powiem krótko – trzeba go zobaczyć, bo to znakomicie zrobiony, wstrząsający film o nas, czyli o wydarzeniach z historii Polski. Niektórzy ukradkiem ocierali łzy. Myślę, że nie będzie nadużyciem, jeżeli w imieniu znanych mi widzów podziękuję panu Antoniemu za ten film. Jest pan wielki!
Kazimierz Rynkiewicz