Zbliżają się wybory, gorączka coraz większa. Kandydaci obiecują nam różne cuda, pojawił się list na temat zabytków, a raczej ich braku, a mnie jest żal...
Żaden z kandydatów nie napisał w swoim programie nic na temat poszerzenie propozycji kulturalnej dla mieszkańców Łobza. Może elicie naszego miasta wydaje się, że to, co jest, to jest wystarczające dla gminu, a jednak, może trudno w to uwierzyć, nie każdego fascynuje Młodzieżowa Orkiestra Dęta, która grywa częściej poza, niż w naszym mieście. Bo tak naprawdę usłyszeć ją można jedynie podczas świąt narodowych i Festiwalu Orkiestr Dętych.
Można się obrażać, albo oburzać na to, co napiszę, ale i tak nic to nie zmieni, skoro ludzie, którym powierzamy mandaty zaufania, nie widzą problemu.
Żal mi, gdy widzę obiekt po kinie Rega, który niszczeje na naszych oczach, a w którym niejedno pokolenie spędziło wiele czasu. Niestety nie dane nam było wszystkim poznać uroku jednej z najpiękniejszych sal na Pomorzu Zachodnim, o wspaniałej akustyce, z miejscem dla orkiestry, sceną, na której deskach odbywały się nie tylko akademie szkolne, akademie z okazji świąt narodowych, ale występowały zespoły teatralne, operetkowe. Żal sali, której zazdrościły Łobzowi inne miasta, bo posiadała zaplecze, garderoby, kawiarenkę tylko sam Łobez, a raczej jego elita, nie potrafiła tego docenić. I taka jest chyba tradycja tychże naszych elit, że nie potrafią docenić niczego: ani zabytków, ani kultury. Niszczy się jedno i drugie.
Pomijam już fakt, że nie ma gdzie zaprosić znajomych na kawę, bo wszelkie kawiarnie i restauracje, które miały jakiś klimat, zostały spalone albo rozebrane.
W sali widowiskowej Kina zniszczono nie tylko wystrój, ale i profil oraz akustykę. Tak samo niszczy się wszelkie objawy jakichkolwiek inicjatyw społeczno-kulturalnych. Urzędnicy ani za tamtej, ani za tej władzy nie widzą potrzeby rozwoju kulturalnego, wspomagania potencjału, jaki drzemie w młodzieży. Jedyne co robi się w tym mieście, to wdraża się w życie kolejne zakazy, bez podawania alternatyw. A przecież prawo, o czym chyba zapomina się, jest po to, aby chronić wolność, a nie ją zabierać. Teraz narodził się pomysł, aby przeciwdziałać dopalaczom. A niby jak? Organizując pogadanki? Co młodzież ma robić w tym mieście? Gdzie ma się spotykać? W jaki sposób rozwijać swoje pasje, zamiłowania, jak ma poznawać własne możliwości i ograniczenia, skoro wszystko się niszczy? Przecież tak naprawdę młodzież nie ma nawet gdzie się spotkać, dlatego okupuje place zabaw, ławki czy to miejsce nad Regą szumnie zwane przystanią, a także magazyn przy ul. Magazynowej. Jeden z kandydatów oferuje dyskotekę (jakby to burmistrz był od tego), albo świetlicę. Chciałoby się rzec - litości! Wystarczy, by ci, co za kulturę mają odpowiadać, nie niszczyli jej. Tylko tyle i aż tyle.
Może po kolei? Gdzie jest Klub Nauczyciela? I nie pytam nauczycieli przeganianych z kąta w kąt i ograniczanych czasem, gdy organizowali wspaniałe, moim zdaniem, spotkania na różne pasjonujące tematy. Trzeba było cisnąć się w klitkach, bo nie było miejsca na kulturę, historię, czy ducha. Gdzie jest klub brydżowy? Również przeganiany z miejsca na miejsce. Dlaczego nie mógł powstać klub modelarski i krótkofalowców? I gdzie w końcu jest teatr Amatea? Teatr, o którym może mało kto wie, przez niemal dwa lata prowadzony był całkowicie za darmo, później za grosze na umowę – zlecenie. To właśnie dzięki pierwszym doświadczeniom w grupie teatralnej dziś Zuzia Grajcewicz uczy się w Liceum Filmowym w Warszawie, Wojtek Czuja wybrał studia filmowe, Natalia Piątek bierze udział w warsztatach teatralnych, inni działają w teatrach amatorskich.
Tak dla zobrazowania wielu znanych dziś aktorów zaczynało właśnie w swoich miejscowościach, jak choćby Waldemar Błaszczyk, który pierwsze kroki stawiał w Kłodzkim Ośrodku Kultury, ale im dano szansę. Szansę dostania się na Akademię Teatralną.
Dlaczego takich ludzi wyrzuca się z ośrodka, który ma służyć rozwojowi kultury?! Dlaczego ci ludzie, młodzi pasjonaci muszą szukać miejsca w prywatnych lokalach, by móc działać, rozwijać się, uczyć i zdobywać nowe umiejętności? To po co jest ośrodek? Komu służy? Jaki cel mu przyświeca, skoro podcina się skrzydła każdej inicjatywie? Dlaczego nie może powstać tu teatr miejski z prawdziwego zdarzenia, dlaczego nie odbywają się wieczorki poetyckie, nie ma wystaw malarskich, warsztatów, plenerów? Jest natomiast handel skarpetkami, dywanami i garnkami. W Łobzie nie brakuje pasjonatów, nie brakuje ludzi zdolnych, utalentowanych. Tu po prostu nie ma nikogo, kto widziałby w tych działaniach rozwój, zarówno młodych ludzi, jak i troszkę starszych, ale i nie ma nikogo, kto widziałby cel. A przecież jeśli zabiera się ludziom wszelką alternatywę, to nie ma się co dziwić, że młodzi sięgają po piwo na deskach tzw. przystani, zażywają dopalacze, bo co elito łobeska zrobiłaś dla nich prócz tego, że wszystko zostało zamknięte, zniszczone, zrujnowane, sprzedane? Prócz nowych, bezsensownych zakazów? I co nowa elito obiecujesz prócz igrzysk?
Nieraz miałam tę przyjemność oglądać dzieci ze szkół podstawowych, młodzież gimnazjalną i licealną, niesamowicie uzdolnioną artystycznie. Ale cóż z tego, że zaprezentują swoje umiejętności w murach szkoły, skoro tylko w nich mogą to uczynić w ramach jakichś świąt? Pytania pojawiają się, a odpowiedź jest wciąż ta sama. Szkoda tylko naszej młodzieży, która w tym mieście nie ma dla siebie miejsca.
Powrócę do kina Rega – czyż nie byłoby to wspaniałe miejsce dla rozwoju kultury i nauki w tym mieście, do spotkań, pogawędek – skoro w Łobeskim Ośrodku Kultury nie ma na to miejsca? Może i by było, ale przecież trzeba tu kogoś, kto widziałby jakikolwiek sens w propagowaniu kultury i nauki. Czy przy takim podejściu do zamiłowań młodych ludzi ma szansę pojawić się tu kiedyś ktoś na miarę Puchsteina?
Nie sztuką jest żądać pieniędzy za wynajęcie jakiejś klitki, tym bardziej, że ośrodek opłacany jest z podatków mieszkańców gminy. Czy to nie jest w pewnym sensie okradanie tychże mieszkańców? Sztuką jest stworzyć miejsce i klimat do działania. A tego w tym mieście nie ma.
Zanim więc ktokolwiek zacznie narzekać na młodzież, może niech zwyczajnie najpierw zastanowi się, co w ogóle zrobił dla tej młodzieży, jakie dał jej alternatywy, możliwości rozwoju i poznania.
Teatr sobie radzi i mam nadzieję poradzi sobie lepiej, niż to było w ośrodku kultury.
Z nauk i doświadczenia byłej instruktor teatru korzystają obecnie dwie grupy po około 20 osób – jedna w Szkole Podstawowej nr 2, a druga starsza – szuka sobie miejsca. Pozostaje powiedzieć tylko – wstyd i hańba. Wstydzić powinni się ci, którzy zabierają najmłodszym możliwość rozwoju ich pasji, choć im nikt niczego nie odbierał.
Rozumiem, że w pierwszej kolejności wszyscy skupiają się na infrastrukturze, ale materia, to nie wszystko. Bo do kogo, jak nie do nas przyszłe pokolenia mogą mieć żal, że ze sztuki, to widziały jedynie sztukę mięsa?
Nie piszę tego, aby za ten stan rzeczy obarczać tę, czy poprzednią kadencję. Piszę dlatego, aby zwrócić uwagę, że jest to ciągła, pogłębiająca się zapaść, zapaść, której należy powiedzieć stop. Nie chcę wskazywać winnych, bo nie wiem czy jest to wina dyrekcji, czy wina magistratu, czy kolejnych rad. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, że takie postępowanie zdecydowanie nie przyniesie nam żadnych korzyści. I mam nadzieję, że kolejna kadencja przyczyni się do rozwoju i tej sfery życia społecznego, czego sobie i wszystkim życzę.
P. Skrobiński ledwie został radny a już szuka dla żony pracy przez p. staroste brawo p Skrobiński to jest klasaa a p.starosta głupi ale głos sie przyda no nie panie starosto coś za coś , ,dupa za dupe,,
Staszku oczywiście masz sporo racji. Ja jednak pozostanę przy twierdzeniu, że to babol i gniot na miarę PRL-owskiej Nowej Huty,a nawet stokroć gorszy w swym wymiarze. To jest zwyczajny pomnik tych, co raczyli łaskawie sprawować władzę w czasie jej powstawania, nic więcej. Najpierw postawili, miało być pięknie i cudnie, tylko jakimś dziwnym trafem po jej postawieniu zaczęli się zastanawiać nad jej wykorzystaniem. Zastanawianie się trwa do dnia dzisiejszego, tylko sensownej odpowiedzi nie widać.
~staszek
2010.11.16 22.57.03
Jak tu coś robić w mieście, kiedy każdy szuka zaraz jakiegoś podstępu, interesu swojego czy krytyki nie zawsze uzasadnionej po prostu dla zasady albo z zazdrości, że ktoś potrafi coś zrobić?! Mało jest odważnych bo i tak ktoś znajdzie dziurę w całym! Osobiście nie lubię sportów walki i nie oglądam ale szacunek za samo to, że potrafił organizator sprowadzić do Łobza kilka znanych twarzy i sporą liczbę ludzi. Po pierwsze pewnie nie jedna osoba była na tej gali z poza okolic naszego Powiatu co promuje Łobez, po drugie nie pamiętam żeby ta hala widziała tylu ludzi chyba, że na jakiś studniówkach heh, po trzecie raz w roku nie zaszkodzi zorganizować taką imprezę dla fanów tego sportu..... oczywiście zgadzam się, że hala jest mało wykorzystywana bo można by było zaprosić jakiś znany zespół muzyczny, wyświetlać filmy jak to miało kiedyś miejsca na stadionie miejskim czy "starym boisku", może jakiś wieczór kabaretowy itp. jakby to dobrze rozgłosić to na pewno nie świeciła by hala pustkami ale nie uważam, że to 'babol"!!! Co do kina 'Rega' to jest przykro patrzeć na stan w jakim się znajduje, jeszcze kilkanaście lat temu oglądałem tam filmy a teraz pozostaje podróż do Szczecina, żeby obejrzeć dobry film.... można by tak wymieniać sporo miejsc i rzeczy które należy zrobić i zwrócić na nie uwagę ale czemu zawsze to odbywa się wszystko przed wyborami ?!!! prześciganie się pomysłami, obietnicami, wytykaniem błędów itd.?! a później wraca wszystko do normy..... czyli długo długo nic..... Ogólnie dobry artykuł, tylko kilka miesięcy za wcześnie się ukazał... pozdrawiam
Mamy w miejsce kina Rega babola w postaci hali sportowej, gdzie młodzież może oglądać jedyną rozrywkę w postaci obijania się po mordach. Nie jestem przeciwnikiem hal sportowych, czy sportów walki, ale istnieją również inne sporty. Hala w takim wykonaniu po pierwsze, że wysysa budżet, na utrzymanie czegoś do czego czasem dostęp jest utrudniony, o jej postawieniu nawet nie będę wspominał bo mogłyby się posypać niewygodne pytania - także pod adresem kandydatów i zaraz by się podniósł krzyk, że agitacja i brudna kampania. Powiem tylko w ten sposób, że wiele krajów UE stawianych nam dzisiaj za wzór, nie zaczynało od stawiania w miasteczkach oderwanych od ośrodków przemysłowych i z niskimi dochodami hal sportowych. To przyszło dopiero później. Wcześniej martwiono się o nieustająca edukację i stworzenie możliwości by takie hale mogły być utrzymane przez mieszkańców małych społeczności.
~sound park 