(WĘGORZYNO. ) Radna Jadwiga Kamińska podczas październikowej sesji dopytywała, jak wygląda sytuacja lokatorów mieszkań przejętych przez gminę od PKP.
– Lokatorzy zrozumieli, że będą startować od zera, że umarza pani wszystkie długie, jakie mieli wobec PKP – powiedziała radna J. Kamińska prosząc o wyjaśnienie tej kwestii.
Jak wyjaśniła burmistrz Węgorzyna Grażyna Karpowicz, w trakcie spotkania z osobami, które mieszkają w lokalach przejętych od PKP, omawiała ich sytuację prawną. Część osób bowiem nie posiada umów najmu z PKP, wobec czego płaciła czynsz w potrójnej wysokości. Omawiane były też kwestie długów.
- Informowałam, że te osoby, które nie mają umów, będą miały podpisane umowy z gminą, natomiast te osoby, które mają umowy - będą zawarte aneksy.
Zadłużenia będą zweryfikowane; będziemy oceniać, czy są one przeterminowane. Dług, który nie ma prawomocnego wyroku sądowego o klauzuli wykonalności, po trzech latach przedawnia się. W związku z tym, jeśli w tym zadłużeniu, jakie przekazało nam PKP, będą długi przeterminowane, to praktycznie tych długów my już nie możemy odzyskać i będą umorzone. Czyli istnieją, ale nie można ich do chodzić – powiedziała burmistrz.
Jak dodał radca prawny, dług, który jest przedawniony nie wygasa, jednak nie można dochodzić praw.
Skrzętny wierzyciel może jednak zapobiec kolejnym przedawnieniom. Wystarczy, że skieruje sprawę do sądu, wówczas bieg przedawnienia jest przerwany. Dlatego też ci, którzy łudzą się, że i oni poczekają, aż przedawnią się wyroki, mogą mocno się zdziwić, jeśli przyjdą im do domu nowe postanowienia sądowe.
– Przed przejęciem lokali skierowałam pismo do PKP, że przejmujemy długi, na które są wystawione prawomocne wyroki sądowe z klauzula wykonalności. Będziemy każdego dłużnika rozliczać. Może padło takie pojęcie „od zera”. To dotyczy osób, które nie mają umowy najmu z PKP, płacą za mieszkanie potrójny czynsz – 1.200 zł miesięcznie. Te osoby zaczną od zera, bowiem będą miały umowę z gminą, stawkę będą miały gminną, dług zostaje, oczywiście po zweryfikowaniu może okazać się, że jest on o połowę mniejszy.
– Na pewno byłaby to niegospodarność, gdybyśmy wszystkim umorzyli bez oceny czy ten dług jest objęty nakazem zapłaty prawomocnym wyrokiem, czy nie. Odzyskany dług będzie dochodem gminy. Jest już jeden przypadek, że osoba spłacą dług za dłużnika kolejowego. Osoby, którym PKP naliczała teraz czynsz 1.200 zł na miesiąc, to powiedziały, że one z radością zapłacą za to mieszkanie tyle, ile płacą inne osoby. Powiedziały te osoby, że do gminy zapłacą, będzie je na to stać, bo pracują. Natomiast całej pensji nie był w stanie oddać na czynsz – dodała burmistrz. MM