(MIESZEWO.) 4 listopada w pobliżu Mieszewa w rzece Ukleja znaleziono zwłoki Romana R. Mężczyznę po raz ostatni widziano 20 września, gdy zmierzał na grzyby.
Jak się dowiedzieliśmy Roman R. mieszkał sam, z rodziną nie utrzymywał kontaktu już od kilku lat. Dlatego też, gdy nie powrócił do domu, mieszkańcy wsi rozpoczęli poszukiwania. Dwa dni później sołtys Mieszewa zgłosił na policję zawiadomienie o zaginięciu. Poszukiwania rozpoczęła policja, jednak również bez rezultatu. Dopiero po 1,5 miesiąca, 4 listopada przypadkowy grzybiarz, który wybrał się na opieńki, odnalazł ciało.
Zwłoki Romana R. znajdowały się w trudno dostępnym miejscu, na uboczu, około 300 - 400 metrów od drogi biegnącej w stronę Orla, w kierunku na tzw. starą szkołę. Dodatkową trudność w ich odnalezieniu stwarzał fakt, iż miejsce to znajduje się w dolince, zarośniętej chaszczami, w miejscu podmokłym i grząskim, do którego uczęszcza bardzo mało osób.
Wstępne oględziny nie pozwoliły na ustalenie przyczyn zgonu, dlatego też sądownie zlecono lekarską sekcję zwłok. MM