Przy przystanku komunikacji miejskiej, usytuowanym obok Urzędu Miejskim w gryficach, 18 czerwca
o godzinie 13.50 zatrzymał się autobus z mieszkańcami Bieczyna.
Przyjechali zaprotestować przeciw ignorancji władz powiatowych wobec przebudowy drogi powiatowej Bieczyno - Nowielice o długości 8,697 km.
Przyjechali bez taczki, kos ustawionych na sztorc i sztachet wyrwanych z wiejskiego płota, a mimo to mogli zauważyć siedmiu policjantów i psa tropiącego, czterech ochroniarzy z firmy ochroniarskiej radnego powiatowego Tomasza Boruka oraz trzech strażników ze Straży Miejskiej ustawionych za szklanymi drzwiami Urzędu Miejskiego.
Takie to siły „porządkowe” zebrano przeciw emerytom, rencistom, młodym matkom i dzieciom, którzy przyjechali z gminy Trzebiatów, żeby zaprotestować.
Jednak wcześniej od Bieczynian starostę powiatu Kazimierza Sacia o drogę zapytali mieszkańcy Świeszewa.
– Ja już mieszkam w Świeszewie 65 lat i też nic na drodze nie robią - mówił jeden z mieszkańców.
– Najwyższy czas, żeby ktoś dał pieniądze na drogi – odpowiedział starosta.
– No jasne, najwyższy czas żeby dał, a wy to co w powiecie robicie - pytał mieszkaniec Świeszewa.
– Bez pieniędzy nikt się nie zajmie - stwierdził starosta Sać.
– Pewnie, bo nie ma kto napisać wniosku na dotację unijną, proszę pana - zauważył mieszkaniec.
- Przez 20 lat co my mamy papiery w Świeszewie i każdy z was obiecywał, że jakiś tam wniosek napiszą i nic!
- Pokażę panu wniosek, do samego Ościęcina, złożony, odrzucony.
- Ale ja mówię nie o Ościęcinie, tylko o odcinku drogi ze Świeszewa do Gackowa (około 2,5 km drogi przez kolonię nr 9 w Świeszewie). - prostuje mieszkaniec.
W 2002 roku droga na kolonię została utwardzona, przygotowana do wylania asfaltu. W tym też roku Kazimierz Sać wybrany został starostą powiatu. Przez 7,5 roku rządów starosty droga uległa degradacji. Po tej dygresji wracamy do dyskusji starosty z mieszkańcami Świeszewa.
- A ja panu mogę udowodnić zaraz, ale w roku bodajże 2006 (po czterech latach rządów) złożyliśmy 15 niosków drogowych. Z tego tylko 4 zostały pozytywnie zaopiniowane. - tłumczył starosta.
- Ale panie starosto, ja mówię o drodze, która łączy dwa powiaty, a nie o 15. wnioskach na drogi - odpowiadał mieszkaniec Świeszewa.
- Bez pieniędzy niec się nie zrobi - usłyszał odpowiedź.
W tym samym czasie mieszkańcy Bieczyna rozwinęli transparenty z różnymi hasłami np. „Najpierw myśl, potem zrób, 140 głosów poszło w bruk”. Mała dziewczynka niosła hasło „Droga dla Magdalenki”, inna w tym samym wieku miała hasło „Droga dla Julki”.
Żeby nie tamować drogi do Urzędu Miejskiego petentom, wszyscy ustawili się z boku. Z tarasu przy urzędzie głos zabrała politolog, wykładowca na Uniwersytecie Szczecińskim dr Zdzisław Matusewicz, tuż obok sołtys Bieczyna pani Ewy Kapołki.
– Zgromadziliśmy się tutaj pod siedzibą Starostwa Powiatu Gryfickiego, aby zaprotestować niezadowolenie naszej małej społeczności. - mówił Zdzisław Matusewicz z Bieczyna. - Z powodu tego, że od dziesięciu lat nasze władze lokalne, a od 20 lat samorządowcy, niewiele robią na rzecz rozwiązania naszych podstawowych problemów.
Po pierwsze - przepraszamy mieszkańców Gryfic, że zajmiemy im troszkę czasu i za te małe zamieszanie, które mam nadzieję nie przeszkodzi państwu w normalnym funkcjonowaniu. Ten protest jest wyrazem desperacji. Wyrazem zdeterminowania mieszkańców małej wsi, która do tej pory w ogóle nie była dostrzegana u swoich przedstawicieli.
Do tej pory samorządowcy, właściwie w cudzysłowiu powinniśmy powiedzieć samorządowcy, traktowali nasze potrzeby jako potrzeby mało istotne. Jako potrzeby trzecio- czwartorzędne. Jako potrzeby, które dla powiatu nie odgrywają żadnej roli. Droga, o którą walczymy, jest drogą powiatową. Dlatego też tutaj stawiliśmy się. Historia naszego protestu jest dosyć długa. Na początku lat 90-tych Rada Sołecka wsi Bieczyno, po wielu nieudanych zabiegach, wysłała list do Urzędu Rady Ministrów z prośbą o interwencję w sprawie drogi. Oczywiście adresat niewłaściwy, ale pokazuje desperację, pokazuje problem, z jakim mieszkańcy na co dzień się muszą zmagać. A nie powinni się zmagać. W czym jest problem? Może część z państwa nie rozumie, może do części z państwa nie dociera hasło - remont drogi. Otóż droga dla takiej wsi jak Bieczyno, położonej około 10 km od siedziby swojej gminy w Trzebiatowie, od siedziby szkół, od miejsc pracy, od zakładów pracy, od lekarza, sklepów. Kilka razy dziennie trzeba pojechać, żeby załatwić codzienne sprawy. Taka droga nie jest zwykłą drogą porównywalną z innymi, ta droga dla tej społeczności to po prostu być albo nie być. Weźmy chociażby tutaj remont tej drogi w okolicach rynku gryfickiego, jakże pięknego rynku gryfickiego. Zwróćcie państwo uwagę, piękny asfalt, niby ze względów estetycznych został zerwany pod niby jeszcze piękniejsza kostkę.
Rozumiemy, jesteśmy przyzwyczajeni do tego przez lata, że koło urzędu, koło siedzib władzy zawsze te drogi i porządek jest najlepszy. My jesteśmy przy granicy powiatu. Być może dlatego jesteśmy bardziej niedostrzegani, niż gdzie indziej. Powtarzam - ta droga dla mieszkańców Bieczyna jest warunkiem być albo nie być. Bieczyno żąda drogi. mówił Matusewicz.
Zgromadzeni skandują hasło „Bieczyno żąda drogi”.
- Dwa lata temu - kontynuował Zdzisław Matusewicz - na spotkaniu wiejskim zorganizowaliśmy spotkanie z burmistrzem Trzebiatowa Sławomirem Ruszkowskim. Wówczas po raz pierwszy informowaliśmy pana burmistrza, że jeżeli samorządowcy nie podejmą jakichś działań, my jesteśmy na tyle zdeterminowani, żeby zacząć działać bardziej widocznie, bardziej radykalnie. Tak było dwa lata temu. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy podobny protest pod siedzibą Gminy Trzebiatów, wysyłając petycje nie tylko do Gminy Trzebiatów, ale także do władz Powiatu Gryfickiego. W sposób zadziwiający do dzisiejszego dnia ta petycja jest nadal aktualna w każdym punkcie. Czy coś się zmieniło od tamtej pory? Nic. Cały czas powtarzaliśmy od tamtej pory, że jesteśmy zdeterminowani. Przyszedł czas organizacji tego protestu, zbliżyły się kolejne wybory. Przypomnę, że w ubiegłym roku nasza mała społeczność nie poszła na wybory do parlamentu europejskiego. Zbliżał się czas wyborów prezydenckich. Wówczas złożyliśmy informację o naszym proteście. W wyniku tego papieru, który dotarł m.in. do pana starosty, zaczęła się ofensywa pana starosty. Ta ofensywa polegała na tym między innymi, że w piątek, 11 czerwca, zorganizował w Trzebiatowie spotkanie. W trakcie tego spotkania przedstawiciele mieszkańców Bieczyna chcieli usłyszeć, co władze mają do zaproponowania i następnie zastanowić się z całą wspólnotą naszej wsi. Władze uznały to spotkanie, jako ostateczne ustalenia, w wyniku czego w prasie pojawiły się np. informacje, przecież przyjęliśmy ustalenie. Co oni chcą?
Chcemy drogi. Chcemy drogi, która dla nas jest być albo nie być. Jest warunkiem takim jak dla państwa dojściem do najbliższego sklepu, szkoły, zakładu pracy.
Wczoraj (17 czerwca) odbyło się spotkanie, które my nazwaliśmy spotkaniem ostatniej szansy. Dlaczego ostatniej szansy? Ponieważ nie jesteśmy żadnymi awanturnikami, nie jesteśmy buntownikami. Tak jak wszyscy tutaj stoimy, mamy swoje zajęcia, mamy swoją pracę, mamy domy, mamy co robić. To postawa samorządu, przede wszystkim samorządu powiatowego spowodowała, że musieliśmy to wszystko zostawić i stawić się tutaj. Tak to już jest panie panowie samorządowcy, że jeżeli przez wiele lat nie zwraca się uwagi na potrzeby obywateli, wówczas ci obywatele przychodzą do waszych drzwi i informują was osobiście.
„Bieczyno żąda drogi” - skandowali mieszkańcy słuchający wystąpień.
- Pan starosta wczoraj w naszej wsi był pierwszy raz, przejechał się po tej drodze. Na pytanie stawiane w czasie rozmowy - czy ta droga jest rzeczywiście tak skandaliczna, czy też - jak już wcześniej słyszeliśmy przecież - takie drogi są wszędzie, nie kwestionował tej sprawy, że jest to droga absolutnie nieprzyzwoita, o stanie niedopuszczalnym. Niestety wczorajsze spotkanie nie przyniosło oczekiwanego przez nas rezultatu. Chcieliśmy iść na wybory w najbliższą niedzielę. Nie chcieliśmy państwu i sobie manifestacją głowy zawracać w dniu dzisiejszym. Nie chcieliśmy zatrudniać mediów, które i tak mają w okresie kampanii dużo do zrobienia. Niestety na wczorajszym spotkaniu pan starosta Kazimierz Sać przyszedł - mogę powiedzieć - nieprzygotowany. W takim sensie nieprzygotowany, że na wszystkie pytania odpowiadali ogólnikami. Odwoływali się do polityki, co chwilę mówiąc, że nie chcemy tutaj żadnej polityki. A przecież to, co robimy to nasza mała polityka. Nie bójmy się tego słowa, polityka to nie tylko Warszawa. Jest jeszcze polityka lokalna. Politycy lokalni, których poziom niestety jest skandaliczny. Po wczorajszym spotkaniu z zażenowaniem wychodziliśmy z wiejskiej świetlicy. Nie wierzyliśmy słuchając niektórych stwierdzeń pana starosty, że można tak traktowac ludzi, że można tak arogancko podchodzić do członków naszej społeczności powiatowej. My jesteśmy wszyscy członkami społeczności powiatowej, na czele której stoi pan starosta. Pan straosta nie był przedstawicielem wspólnoty na naszym zebraniu, tylko był włodarzem, który dzielił i rządził, cały czas podkreślał: ja, ja, ode mnie, jeśli ja tak postanowię, tak będzie. Doszło nawet do tego, że jeżeli cytowaliśmy wypowiedź pana starosty z gazet czy jego pracowników, były one kwestionowane, ponieważ nie padły tu i teraz z ust pana starosty. Nie życzymy sobie takiego przedstawiciela samorządu terytorialnego. Pamiętajcie państwo, po wyborach prezydenckich, za kilka miesięcy, będą wybory samorządowe. Niech to nie będzie tak jak do tej pory, że wybieramy kto się nam bardziej podoba albo kto bardziej okrągłe zdanie powie przed wyborami. Przyjrzyjmy się im dokładnie. Bo w takich wyborach do rady powiatu ta rada wybiera starostę.
Pan Sać piastuje urząd drugą kadencję. Kolejny zarzut, który możemy przedstawić po wczorajszym spotkaniu, które zamiast załagodzić całą sytuację wręcz sytuacje zaogniło. Tak, jak mieliśmy wątpliwości, zastanawialiśmy się przed wczorajszym spotkaniem, czy robić manifestację, to po spotkaniu nie było już wątpliwości. Pan starosta na wczorajszym spotkaniu m.in. odnosił się do cytowanych wypowiedzi w prasie swoich i swoich urzędników i zarzucał wszystkim obecnym mediom, że kłamią, że on tego nie powiedział, że jego urzędnik tego nie powiedział, że to wszystko jest kłamstwo, że jest uknute przeciwko niemu.
Znów widzimy bardzo wyraźnie postawę - ja włodarz, ja tu rządzę! Jeden z dziennikarzy został postraszony interwencją u jego przełożonego, u jego redaktora naczelnego.
Wyobraźcie sobie, debata ze społecznością lokalną, która przekształciła się w pyskówkę, przekształca się w coś, co trudno nazwać za przyczyną starosty Kazimierza Sacia. - mówił dr Zdzisław Matusiewicz.
Następnie zacytował fragmenty artykułu z Kuriera Szczecińskiego, dotyczące drogi do Bieczyna, na którą w tym roku powiat przeznaczy 800 tys. zł na 1,5 km drogi.
- Nie chcę powiedzieć, że rzuca nam ochłap, bo jesteśmy zadowoleni z każdego metra drogi lepszej. 1,5 km to jest kawałek drogi jeżeli chodzi o odległość, a jeżeli chodzi o koszta, to 1/6 całości, o którą walczymy. Pomimo przeznaczenia tych pieniędzy mieszkańcy zdecydowali się na protest. Bo nie wierzą już w żadne deklaracje. Cytat jednego z mieszkańców - to jedyny sposób żeby zostali zauważeni mieszkańcy wsi Bieczyno i ich realne problemy. Spróbowaliśmy w ubiegłym roku, spróbujemy i w tym. Mam nadzieję, że skutecznie. Jest to powiat o dziwnej mentalności.
W innej wsi tego powiatu - Dargosław - samorządowcy ufundowali sobie witraże w kościele ze swoimi wizerunkami. To jest standard samorządu powiatu gryfickiego. Nie ma mowy o demokracji w XXI wieku, to jest średniowiecze. Pan feudalny, dominum pana feudalnego i samorządowców jako panów, władców.
My jesteśmy tutaj, żeby tylko słuchać. Wczoraj pan starosta też przyjechał z wyraźnym oczekiwaniem do Bieczyna, że będziemy klaskać, pochylimy się i być może padniemy na kolana. Dalej cytuję wypowiedź mieszkańca Bieczyna - mówił dr Matusiewicz: „Chcielibyśmy oddać swoje głosy w wyborach prezydenckich , ale niestety nie mamy już wyjścia”.
W tym momencie dr Matusewicz przypomniał słowa starosty Kazimierza Sacia z Gazety Wyborcza z 17 czerwca br.: „Józef Domański, dyrektor ZGKiGK i starosta w ubiegły piątek (11 czerwca) spotkali się z mieszkańcami Bieczyna i po wypowiedzi Józefa Domańskiego myślałem, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i pokazałem, że jest już rozstrzygnięty przetarg na remont drogi. Wykonawca wchodzi w czerwcu na plac, w lipcu rozpoczyna prace, zapowiada, że zakończy przed końcem wakacji”.
- Rozstrzygnięty przetarg - mówił Matusiewicz - w wypowiedzi dla mediów najpoważniejszych w regionie, mówi o rozstrzygniętym przetargu na 1,5 km drogi. Uświadamiamy panom samorządowcom, że jest to 1/4 drogi i 1/6 kosztów tego, co trzeba przeznaczyć na drogę. - skomentował.
Były jeszcze inne cytaty z regionalnych dzienników, podobne w treści. Ale przytoczmy jeszcze jedną wypowiedź zcytowaną przez pana Matusiewicza, jaka ukazała się w Kurierze Szczecińskim, datowanym na kwiecień br. To wypowiedź starosty udzielona redaktorowi M. Kwiatkowskiemu: „Także niebawem zostanie wykonana droga do Bieczyna. Mieszkańcy tej wsi na znak protestu nie poszli na wybory do europarlamentu. Domagali się remontu drogi. Stanie się to niebawem”.
- Kiedy - niebawem? Bardzo bym prosił pana starostę, żeby zdefiniował ten termin, skoro wczoraj, 17 czerwca, tak usilnie prosił o pytania, odpowiadał na nie bardzo nieściśle. Dziś otrzymaliśmy list popierający nasze działania od jednej rodziny mieszkającej w Karcinie. - Tutaj matusewicz odczytał: „Włodarze Gminy Trzebiatów i Powiatu Gryfickiego powinni się wstydzić, że pochwalają aby mieszkańcy, których powinni reprezentować, to muszą uciekać się do takiej formy jaką jest protest, co potwierdza tylko skalę problemu, z jakim muszą się borykać. Codzienny dojazd do pracy czy lekarza stanowi na obecnej drodze potencjalne ryzyko utraty zdrowia, jeśli nie życia. A w najlepszym przypadku uszkodzenia pojazdu. Łatanie dziur lub półśrodki polegające na wylaniu asfaltu na krótkim odcinku stanowi doskonały przykład niegospodarności. Prowizorki zawsze kończą się jednym rozwiązaniem, rozwiązaniem docelowym. Więc wyrzucanie pieniędzy w błoto tylko odsuwa działanie, które i tak trzeba wykonać”.
- Dodajmy w tym miejscu - kontynuował Matusewicz - że nasz samorząd pod kierunkiem starosty Kazimierza Sacia, który drugą kadencję sprawuje swój urząd i w ciągu tych dwóch kadencji złożył dwa wnioski o dofinansowanie tego naszego odcinka drogi. W ciągu dwóch kadencji - dwa wnioski! Otóż szanowny panie starosto, to świadczy o nieróbstwie, to świadczy o nie zabieganiu o środki, do których można dołożyć własne. W wyniku takich działań właśnie teraz m.in. państwo wyłożyli własne pieniądze. Sami wyłożyliście 800 tys. zł - nieróbstwo.
Dr Zdzisław Matusiewicz przytoczył jeszcze fragmenty ubiegłorocznej petycji skierowanej do Urzędu Miejskiego w Trzebiatowie. Głos zabrała też mieszkanka Bieczyna pani Marta Bernat, pytając starostę - jak długo jeszcze będzie czekać na dobrą drogę, bo czeka już 65 lat.
Staroście wręczono nową petycję. Usiłował on zabrać głos, ale był nie bardzo słyszalny. Mieszkańcy Bieczyna tak jak spokojnie przyjechali do Gryfic, tak samo spokojnie odjechali.
Pozostaje pytanie - przeciw komu została postawiona obstawa policyjna, ochroniarska i Straży Miejskiej. Czy tak wiele strachu jest we włodarzu powiatu gryfickiego, że boi się emerytów, kobiet i dzieci??? Mieszkańcy Bieczyna, tak jak zapowiedzieli, nie wzięli udziału w wyborach prezydenckich. M
To dla tej \"maści\"nie ma zupełnie znaczenia.Dla nich oszołomami są Ci,którzy myślą,ba cytują tylko takie myśli-Ość.Tam nie ma wartości,moralności,tam są interesy.Przypomnij sobie tych co stali pod bankiem i skupywali nasze prywatyzacyjne udziały i dla kogo to robili?
~Ość
2010.07.17 16.43.59
aNDA. Wprawdzie na Forum ale powiem coś w sekrecie słowami
Z Krasińskiego: \"by jeść i pić hańbę, by wypaść się hańbą, by stać się nareszcie karmnym wieprzem na brasze spodlenia - nie warto!\".
~aNDA
2010.07.16 11.01.15
Nie mają skrupułów.Za ich brak biorą kasę.Zawodowi gracze powiatowego szczebelka,pewnie im wyżej ....są jeszcze lepsi.
~Ość
2010.07.15 14.00.48
Nie. Takich wiosek jak Bieczyno już dxziś niema, Abyś się o tym przekonał /ła/, koniecznie musisz tam pojechać. I nie ma także nic do rzeczy kto i co sobie tam kupił. Czerwony czy biały \"profesorek\". A co na ten przykład byłoby, gdyby tam osiadł czarny i też profesorek. Tych ludzi nie trzeba podburzać, bo oni mają dosyć rządów lokalnych kacyków, którzy nawet do garażu idą jak po stole nie mówiąc o drodze.Zwrócę jednak Państwa uwagę na naszą powiatową rzeczy(pospolitej).
W jednej z wiosek właśnie w Bieczynie mieszkańcy oburzeni postawą tychże lokalnych kacyków nie uczestniczyli w wyborach ani w tych ostatnich, ani europejskich. Pokazali \"swoim\" kacykom jak są prymitywni.
W innej wiosce - (Rewal) frekwencja POdgrzewana do czerwoności sięgała zenitu, bo tutaj kraina mlekiem i miodem…. Piękne domy, ulice, obiekty sportowe. Bogactwo ludzi.
Drodzy Państwo.
Ta sama Polska, to samo województwo, ten sam powiat i… wszystko w zasięgu morza.
To nasza Polska w miniaturze. To nasza tuskolandia.Ciśnie się na usta pytanie - na jakim świecie my żyjemy? Dziwią mnie także stawiane na tym forum zarzuty. Czyżby zwolennicy władzy nie mieli odrobiny honoru ni wstydu?!
~gość
2010.07.14 13.27.29
A ja myślę że jest dużo takich wiosek jak Bieczyno tylko nie w każdej ranczo sobie kupił czerwony profesorek który podburza gawiedź
~Toffik
2010.07.11 23.19.25
czy to prawda że szmytławiec zakłada nową partie w Gryficach?? Szmaciarze wszystkich krajów łączcie się! podobno zorganizował tajną naradę w restauracji nad morzem. co za jełop skończony no:)
~Ość
2010.07.11 18.41.07
Brzmi groźnie...i niebezpiecznie, chociaż ani słowa nie było o PiS-e, ani czerwonych komuchach. Ja z takim układem jaki funkcjonuje nie godzę się i tyle, a jak tobie z tym wygodnie to proszę płać ze swoich i nie ubliżaj innym.
~
2010.07.11 10.00.39
PO Cie gnido zgniecie jak psa, jak pchłe, i cały zasrany PiS i czerwonych komuchów!
~Ość
2010.07.10 12.59.57
Te _ gościu bez POdpisu. Nie bądź taki hej do przodu i nie łap ludzi za słówka, skoro sam jesteś jełop i nieudacznik. Bolą cię jakieś tam grosze za przeproszeniem byle szmyciaka, a nie widzisz jakie kokosy walą
staros(ta) Kładź z POwiatową firmą POd nazwą rada. Ile to garną pństwowej kasy POdobno zgodnie z prawem do własnej kabzy. Czy ci oczy bielmem zaszły na te przekręty? Widziałeś żeby taki kacyk zarabiał więcej jak prezydent dużego miasta, nawet premier? ten kraj jest chory skoro ludzie tacy patrioci jak ty tego nie dostrzegają!
~
2010.07.10 10.08.22
analfabeto szmyciany co to za wyraz - \"zrozumia\" co za osioł, pewnie z panoramy jakis redaktor hahahahah
dziwi mnie, ze jeszcze nikt nie sprawdził czy redaktor panoramy placi podatki i ile kasy wisi w drukarniach??
~Ość
2010.07.08 10.08.52
Tak! Tym razem wszystko prawda. Dodam, że On (WWS)ma w zanadrzu wiele więcej tych \"PRAWD\". Osobiście uważam, że to z jego bardzo dobrze. Może wreszcie ludzie zrozumią i przestaną wybierać do samorządu takich kacyków.
Dziwi mnie bardzo milcząca postawa prokuratury.
~Jurand z Pobierowa
2010.07.07 21.23.36
Czy to co pisze Panorama to jest prawda?
~
2010.07.01 21.15.16
panorama zwariowała - plebiscyt urządziłą, smsy po 23 złote !! co za debil wysle smsa za tyle kasy?
~
2010.06.30 19.09.25
To mógł napisać tylko grubas sam burak i ćwok.
~Ość
2010.06.25 11.03.55
No, nie wiedziałem Old Gryfita, że z ciebie taki \"zasłużony kombatancki protestant\". POwiem ci jedno - kadzisz chłopie. Prawdziwi działacze opozycyjni z lat, o których piszesz poparliby bieczynian, a nie starostę, bo TO SĄ LUDZIE HONORU.I dodam jeszcze jedno: co ty wiesz o ludziach z Bieczyna, o ich życiu i problemach?! Nie upominali się 20 i 30 lat wcześniej, bo za drobniejsze sprawy ludzie lądowali w więzieniu. Ich pewnie potraktowano by szczególnie. Wystarczy wspomnieć z jeszcze wcześniejszych lat pokazowe rozkułaczanie na terenie trzebiatowskiej gminy.
~max
2010.06.25 09.43.36
Śmieszy mnie to, bo mój dziadek świetnie pamięta ojca naszego starosty, który dumnie podkreślał ukraińskie korzenie swojej rodziny. Tak więc przyganiał kocioł garnkowi...
~RADIKUS
2010.06.25 09.00.43
,,Psy szczekają karawana jedzie dalej\"
~aNDA
2010.06.25 07.02.55
Według Sorosa
polityka finansowa Niemiec ma prowadzić \"do nacjonalizmu, niepokojów
społecznych, wrogości wobec obcych.\"