(DRAWSKO POM..) Drawa Drawsko Pomorskie nie pokonała Gwardii Koszalin w meczu u siebie, a apetyty były ogromne.
U początku meczu gracz Drawy zaliczył spojenie słupka z poprzeczką, ale połówkę nasi kończyli stratą bramki tuż przed przerwą. Obrońcy zostali ograni w tak zwany „dziecinny sposób”, bramkę zdobył Bacławski. To kolejny błąd w grze obronnej naszych. W drugiej połowie Kaczorowskiemu nie udała się próba chytrego zdobycia gola po rozpaczliwej interwencji obrońcy koszalinian. Gwardia drugą bramkę zdobyła po „wypluciu” prostej piłki przez bramkarza Libiszewskiego. Dobijał wypuszczoną piłkę Ogrodowczyk. Drawszczanom pozostało uparte gonienie Gwardii, ale - jak to bywa – „siła złego na jednego”. Mieliśmy jeszcze bardzo źle wyglądające zderzenie ze słupkiem Węglowskiego. Skończyło się szczęśliwie - tylko na interwencji lekarza.
Obserwatorzy meczu zgodnie podkreślają nie tylko wysoki poziom spotkania, ale i atmosferę na stadionie. Ci, którzy po cichutku liczyli na wygarną Drawy, muszą jeszcze poczekać.
Bramki: 43\\\' Bacławski, 55\\\' Ogrodowczyk.
DRAWA: Libiszewski, Skrzypek, Kapeliński, Ptaszyński, Kwiatkowski, Bagiński, Kibitlewski (69\\\' Sideł), Korczyński (Walkiewicz), Nowik (Muzyka), Kaczorowski. (pe)