(ZŁOCIENIEC) Gdy w miniony piątek na ul. Czaplineckiej wydarzył się wypadek, w którym ucierpiała była nauczycielka Krystyna M., w mieście rozeszły się pogłoski, że zmarła. Niektórzy już nawet zamówili wieńce. Jednak inni powątpiewali, czy to prawda. Postanowiliśmy sprawę wyjaśnić.
Do wypadku doszło w piątek, 16 kwietnia, po południu. Na ulicy Czaplineckiej, na wysokości ogródków, samochód potrącił Krystynę M. Przyczyny wypadku bada policja. Stan kobiety wydawał się bardzo poważny, bo zabrał ją helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Goleniowa. Jak ustaliliśmy, kobieta trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej szpitala w Gryficach. Tu nam powiedziano, że już w dniu następnym przeweziono ją na oddział chirurgiczny. Wczoraj lekarz dyżurny tego oddziału poinformował nas, że obrażenia nie okazały się na tyle groźne, by zagrażały życiu pani Krystyny. Została już przeniesiona na kolejny oddział, gdzie ma wracać do zdrowia.
Pani Krystyna była powszechnie lubianą nauczycielką szkoły podstawowej nr 2. Ciężko przeżyła przejście na emeryturę. Ten wypadek wywołał w redakcji dyskusję o funkcjonowaniu wszelakich służb pomocowych w takich przypadkach, ale też postaw zwykłych ludzi wobec bliźnich. Może nie doszło by do niego, gdyby inaczej działały owe służby, gdyby była pomoc sąsiedzka, związkowa, lekarska, gdyby ktoś pospieszył wcześniej z pomocą. Może więc teraz, jak wróci do nas... KAR