12 stycznia w sali konferencyjnej urzędu miejskiego odbył się „konwent” sołtysów gm. Gryfice, pod przewodnictwem burmistrza Andrzeja Szczygła.
Sołtysi przybyli licznie na spotkanie, choć zabrakło na nim inicjatora tego spotkania – sołtysa Smolęcina Pawła Ługowskiego. Z faktu, iż w spotkaniu wzięło udział tak wielu oficjeli, wysnuć można wniosek, że brać sołtysów traktowana jest przez władze bardzo poważnie.
Po powitaniach sołtysi przedstawili sprawozdanie z pracy własnej i rad sołeckich na swoich terenach. Jako pierwsza swoje sprawozdanie przedstawiła sołtys Prusinowa, a jednocześnie przewodnicząca Stowarzyszenia Sołtysów Gminy Gryfice – Maria Szafrańska.
– W 2009 roku zorganizowaliśmy wiele imprez integracyjnych w świetlicy wiejskiej. W lutym zorganizowaliśmy „Walentynki” dla dzieci i młodzieży, 8 marca - „Dzień Kobiet”, 1 czerwca „Dzień Dziecka”. Przez okres wakacji trwały imprezy w świetlicy i terenie przyświetlicowym. Była też wycieczka do Stadniny Koni w Nowelicach, w całości sponsorowana przez dyrektora stadniny Andrzeja Leśniowskiego. 29 sierpnia – zakończenie lata, festyn do godz. 2.00 przy dźwiękach zespołu sponsorowanego przez Bank Spółdzielczy w Gryficach oraz Zachodniopomorską Izbę Rolniczą w Szczecinie. 23 października uroczysty (bardzo) Dzień Seniora – sponsor BS w Gryficach oraz oraz Henryk Sosnówka. 5 grudnia Mikołajki z paczkami po 20 zł jedna – dla 80. dzieci. Z prac społecznych - nasadzenie świerków i krzewów irgi – drzewka otrzymaliśmy za darmo od leśniczego. Zagospodarowanie placu przed świetlicą, wyrównanie terenu i zasianie trawy, wykonanie tabliczek - „szanuj zieleń”, „nie zaśmiecaj” i rozstawienie ich przy głównej drodze i wspólnotach mieszkaniowych. Wykonanie boiska do siatkówki w miejscowości Niekładź, doprowadzenie do ogrodzenia placu gier i zabaw przy stawku w Niekładziu ze względu na bezpieczeństwo bawiących się tam dzieci.
Mobilizowanie wspólnot do porządków wokół swoich posesji. Zadbanie o wystrój świetlicy – zamontowanie rolet na wszystkich oknach – fundusze pozyskiwane od sponsorów. Zakup obrazów na ściany.
Dzięki zabiegom Rady Sołeckiej i samej sołtys stanęły trzy dodatkowe punkty świetlne w Prusinowie.
Gdybym miała tu wymieniać wszystkie nasze zasługi za okres trzech lat, jak zrobił to sołtys Smolęcina w „Gazecie Gryfickiej”, to ich treść zajęłaby wszystkie strony, w kilku wydaniach gazety. Sołtysi i rady sołeckie nie potrzebują żadnych wskazówek ani żadnych przykładów, bo sami wiedzą, jak mają pracować dla wspólnego dobra. – powiedziała Maria Szafrańska.
Na zakończenie w imieniu własnym i rady sołeckiej podziękowała wszystkim sponsorom: Leszkowi i Waldemarowi Cieciórskim, Elżbiecie Kwiatkowskiej, Tomaszowi Borukowi, Henrykowi Sosnówce, pani Wyborskiej – hurtownia FOLCHEM, Andrzejowi Leśniowskiemu, BS Gryfice, Sklep Puchatek, Zygmuntowi Dziewguciowi, p. Grabowskim i piekarni Bugowscy.
Tyle ze sprawozdania pani Szafrańskiej. Kolejnym sprawozdawcą był sołtys Grądów Eugeniusz Jancz.
– Moim zdaniem wszystko, co zrobiłem na rzecz sołectwa Grądy, to nie osiągnięcia, lecz mój psi obowiązek. Nie będę ubierał się w piórka i puszył jak paw. Oto, co wspólnie z radą sołecką i mieszkańcami Grądów w ubiegłym roku zrobiliśmy.
Zorganizowaliśmy Dzień Dziecka i Mikołajki, wspólnie z ZGK i mieszkańcami dokonaliśmy naprawy nieszczęsnej drogi i mostu, ogrodziliśmy plac zabaw materiałem dostarczonym przez ZGK p. Wróbel. Wymienialiśmy piasek w piaskownicy, systematycznie kosiliśmy trawnik oraz dbaliśmy o jego kosmetykę. Systematycznie oczyszczaliśmy studzienki burzowe i odcinek rowu odprowadzający wodę.
I z tego miejsca zwracam się do kolegi Pawła, sołtysa Smolęcina – u nas też się pracuje społecznie i nie chcę, żeby kolega był moim rzecznikiem podczas posiedzeń sesji i pouczał mnie, co należy zrobić, żeby uzyskać przychylność władz gminy. Na wymianę doświadczeń, to są m.in. nasze spotkania na zebraniach Stowarzyszenia Sołtysów i Rad Sołeckich. Wiem jedno, żeby ludzi zmobilizować do pracy społecznej, to trzeba im dać chociażby przysłowiowa marchewkę. Mam tu na myśli materiały i odrobinę dobrej woli. Co do funduszy sołeckich, to zaplanowaliśmy: wymianę okien, drzwi oraz instalacji elektrycznej – zakończył swoje wystąpienie sołtys Grądów Jancz.
Następnie sołtys zgłaszał swoje problemy; a to, że nie ma placu nie tylko zabaw, ale jakiegokolwiek na boisko, o braku wodociągów, a nie ma ich jedenaście miejscowości. Sołtys Zaleszyc zwróciła uwagę, że jej sołectwo rozrasta się (siedlisk przybywa wzdłuż szosy na Kamień Pomorski), a nie mają żadnego własnego terenu pod budowę świetlicy czy czegokolwiek. Na jednej z sesji obiecano wykupić działkę, ale nad sprawą zapadła kurtyna milczenia. Na tej działce chcieliby zbudować drewnianą wiatę, żeby można było spotkać się np. na Dniu Dziecka.
Sołtys Witna p. Wołodźko poruszył stan drogi, którą dowożone są dzieci do szkół podstawowych, gimnazjum i wyższych, a na których tworzą się dziury przypominające stawy. Jest niebezpieczna dla każdego użytkownika.
Poruszano również stan zbiorników wodnych przeciwpożarowych. W Witnie ogrodzenie jest całkowicie zniszczone, rdza przeżarła starą siatkę. Z niebezpiecznymi zbiornikami dziś nie wiadomo co zrobić. Może zwyczajnie zasypać, ale do niektórych spływają wody opadowe.
Problemów na wioskach jest bardzo dużo, a fundusz sołecki skromny i nie na wszystko wystarczy. Jedyna rada w tym, żeby przejrzeć harmonogram działań na rok 2010 Lokalnej Grupy Działania „Gryflandia” i składać wnioski w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013. Jeszcze trzy lata, bo później może być zero dofinansowania.
W sprawie budowy sieci wodociągowej w 11 miejscowościach na terenie gminy Gryfice, to jest: Przybiernówko, Otok, Zacisze, Borzęcin, Skalin, Dziadowo, Zagórcze, Świeszewo, Borzyszewo, Zaleszczyce i Popiele burmistrz stwierdził:
– Jeśli tylko przyjdzie dofinansowanie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013, to ruszamy z pracą. Koszt całej inwestycji, to 11.133.138 zł. W tym roku przewidziano wydanie na ten cel 2.450 tys. zł. Ale trzeba założyć, że z tej sumy w tym roku nie zostanie wydana ani jedna złotówka i tzw. dziewiątka w Świeszewie nadal będzie bez wody i przebudowanej drogi – powiedział.
Mimo różnych problemów spotkanie sołtysów należy zaliczyć do udanych. Chociażby dlatego, że wymieniono poglądy i poznano zasady dysponowania funduszem sołeckim, jak również usłyszano o Lokalnej Grupie Działania „Gryflandia”.
To spotkanie może owocować rozwojem naszych wiejskich miejscowości, chociaż wzięcie pieniędzy z takich LGD jest tak trudne, że aż wierzyć się nie chce, by sołectwom udało się pozyskać jakiekolwiek środki. Trudno też nie zauważyć, że warunkowanie inwestycji wiejskich pozyskaniem środków unijnych może stać się zbyt łatwym wytłumaczeniem ich braku. Po pierwsze - jeżeli już, to trzeba je w końcu pozyskać, a nie tylko mówić o pozyskiwaniu, a po drugie - trzeby by było zachować jakieś proporcje między wydawanymi środkami w mieście i na wsiach. A gryfickie wsie są bardzo zaniedbane infrastrukturalnie. Dla przejeżdżających nad morze turystów to one są wizytówką gminy. Ludzie nawet najbardziej zapaleni społecznie nie zrobią bez pieniędzy zbyt wiele. A jak długo można lizać „marchewkę”? M
Zadziwiające, że swą obecnością uraczyła Konwent pani sołtys Lubieszewa, która słynie z tego, że nie bywa nigdy i nigdzie. Co więcej słynie z czynnej działalności,dzięki której udało jej się zrealizować zamierzone cele: jedyna droga we wsi to tzw.kocie łby z licznymi dziurami, brak świetlicy lub jakiegokolwiek \"kątka\" na spotkania (pod niebem też jest przyjemnie,zwłaszcza gdy pada lub wieje), jedyne imprezy dla dzieci to Dzień Dziecka ( ostatni w 2008 roku), rozsypujący się i koszmarny w wyposażeniu miniaturowy placyk zabaw dla dzieci.Ale za to będą wiatraki, bo pani sołtys jest ich wielką zwolenniczką zwłaszcza na własnej ziemi ale pod oknami innych. O świętach dla seniorów, dzieci, wspólnych spotkaniach, kole gospodyń, wycieczek, zajęć dla dzieci nie ma mowy, bo - zdaniem pani sołtys- nikt na nie nie przyjdzie. Tak jak nikt nie przychodzi nawet na wybory- ostatnie do Rady Sołeckiej- obecne tylko 2 osoby ale za to wzorcowy brak pani sołtys na tychże wyborach. Brawo! Dzięki tej pani mamy snujące się smutno dzieciaki, nudę i burę otoczenia, a także miano \"martwej wsi\". Skąd taki marazm? Ano stąd, że próby dokonania zmian miniaturowej \"władzy\" spalają na panewce bo ponad 60% mieszkańców wsi to rodzina bliższa lub dalsza naszej sołtys.Tak wygląda polityka na najniższym szczeblu! Jakakolwiek inicjatywa pozostałych mieszkańców do tzw. czynu społecznego nie zyskuje aprobaty w oczach bohaterki.Aż zazdrość chwyta za serce, gdy czytamy o osiągnięciach innych sołtysów i widzimy rozkwitające wioski. Gratulacje dla Mistrzów Sołtysów!