(ZŁOCIENIEC. ) Na kilka dni przed terminem wskazywaliśmy na możliwość konsultacji przez każdego mieszkańca gminy budżetu gminnego. Dowiadywaliśmy się w tym względzie o popularność tego rodzaju konsultacji, i okazało się, że tuż przed ich zakończeniem, u skarbnik gminy Teresy Dobroń w tej sprawie nie było nikogo. Nikt nie złożył w tej sprawie wymaganych pisemnych uwag, propozycji, sugestii. I oto już po upłynięciu terminu dowiadujemy się, że opiniowali budżet – Rada Sportu, Rada Kultury, szkoły gminne, Opieka Społeczna i Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Budżet gminy bez opinii bezrobotnych
Zauważmy, że budżet nie był opiniowany przez złocienieckich bezrobotnych, a jest ich znów bardzo dużo, bo około tysiąc pięćset osób. Nikt nie poinformował autorów dokumentu o tym, jakiego rodzaju dramatyczne niedostatki cierpią nasi bezrobotni każdego dnia. A przecież była taka możliwość.
Tymczasem, kto się zgłosił – proszę, niechże Czytelnicy zobaczą sami – zgłosili się ci sami, co każdego roku. Bezrobotnego wśród nich żadnego. A przecież – przy poparciu tylu bezrobotnych była nawet możliwość wprowadzenia w gminie pierwszego na skalę ogólnopolską zasiłku, ot, choćby o nazwie „głodowy”. Przy tej sile bezrobocia czas już nawet, by zacząć się zastanawiać, czy nie wypracować czegoś w rodzaju gminnego socjalu w drodze oczywiście szeroko zakrojonych konsultacji społecznych. Jakoś do tej pory, mimo tylu tu autorytetów, na co dzień szermujących jakże humanitarnymi odzywkami, takiego zagadnienia w gminie nikt nie podjął.
Złocieniec tajnym socjalem słynny
A problem jest olbrzymi. Oto można przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że w gminie mamy do czynienia z socjalem, ale z jego tajną odmianą, pensyjną. Dlaczego? Gołym okiem widać, skolko ugodno prezesów w gminie, spółek, rad nadzorczych, zakładów budżetowych. Zatrudnienie w Urzędzie Miasta sięga tak na oko już zenitu, pokazana możliwość oszczędności w biurze Rady też została odrzucona. Skala intuicyjnie wskazywanego tu procederu, do tej pory nie była przez nikogo badana. Można przypuszczać, iż z tego powodu – by się nie wydało. No i do tej pory się nie wydało, co i tak wszyscy wiedzą. A co mogłoby się wydać?
Że oto budżetowo – spółkowe pensyjki, honoraria rad nadzorczych, etaciki i inne bzdeciki, to nic innego, jak właśnie socjale. Tyle, że wypasione, wywindowane na głodzie innych, na kary godnej znieczulicy tych, co to mieli możność się dopchania i się dopchali; ukryte, potajnione, poupychane, by nikt nie widział. No i tak pozostanie na kolejny rok. A była sposobność. Tysiąc pięciuset bezrobotnych, do tego ich rodziny, to jest parę tysięcy ludzi. Nie byłoby tych nagród dorocznych w spółkach (poukrywanych), zakładzikach, co to wedle prawa muszą być. Byłyby środki na mleko w szkołach dla dzieci, bo i tego mleka ma nie być. A tak, nic z tego.
Nowy Rok socjalny
Jeszcze jeden charakterystyczny rys gminy w tym względzie – brak jakiegokolwiek życia politycznego. Tu nikt nie angażuje się w jakąkolwiek ideę – tu większość ma myślenie aktualnie zawiadywane przez telewizje do tej pory niezbyt wiadomo nawet jakiego autoramentu. Złocieniec jest gminą, która jako pierwsza w Polsce może tytułem ochrony Praw Człowieka i Obywatela, wprowadzić tak zwany socjal gminny. Czas już o wsparcie poprosić Rzecznika Praw Obywatelskich, bo grypa minęła. Ależ byłoby w gminie socjlali: etatowe, pensyjne, nagrodowe i socjalne. Ależ towarzystwo. Szczęśliwego, dostatniego Nowego Roku socjalnego. (N)