(RESKO.) 1 czerwca o godz. 13.45 w Resku przy ul. Wojska Polskiego doszło do pożaru kamienicy, w której mieszkało 7 rodzin. 3 czerwca Sąd Rejonowy w Łobzie, na wniosek Komendanta Powiatowego Policji w Łobzie zastosował środek zapobiegawczy w postaci 3 miesięcy aresztu wobec podejrzanego o podpalenie Piotra R.
Pożar gasiły jednostki straży pożarnej z powiatu łobeskiego, a policjanci zabezpieczali teren i pomagali w ewakuacji osób z budynku. Ogień wybuchł na poddaszu i bardzo szybko rozprzestrzeniał się. Strażacy z jednej strony starali się ugasić żywioł, z drugiej polewali wodą niższe kondygnacje, by nie doszło do rozprzestrzeniania się ognia.
Pożar strawił dach i dwa mieszkania znajdujące się na poddaszu. Pozostałe mieszkania zostały zalane wodą. Wstępnie straty szacuje się na około 250 tys. zł.
Przez dwie godziny policjanci poszukiwali podejrzanego o podpalenie 42-letniego Piotra R. Znaleziono go śpiącego w jednym z mieszkań w Resku. Był pod wpływem alkoholu. Wcześniej był widziany na stacji benzynowej, gdzie kupił dwa litry paliwa do bańki. Z pewnością nie była to ropa, co już po oględzinach stwierdził biegły. Są pobrane próbki z miejsca zdarzenia i dopiero szczegółowe badania fizykochemiczne pozwolą dokładnie ustalić, czy do podpalenia użył benzyny. Prawdopodobnie jednak to paliwo posłużyło podpalaczowi do wzniecenia pożaru.
Piotrowi R. został postawiony zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa z art 164 par. 1 kk, co oznacza, że „sprowadził zdarzenie mające postać pożaru, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób, dokładnie siedmiu, w tym dwójce małoletnich dzieci oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci budynku mieszkalnego o trzech kondygnacjach”.
Motywem działania podpalacza były prawdopodobnie wcześniejsze nieporozumienia pomiędzy nim a jego konkubiną, która postanowiła zakończyć z nim związek. Sprawcy grozi od trzech miesięcy do 8 lat więzienia.
W budynku wszystkie mieszkania były własnościowe. Wprawdzie zarządca ubezpieczył części wspólne i część właścicieli mieszkań, jednak nie oznacza to, że otrzymają zwrot. Okazuje się, że nie wszystkie firmy ubezpieczeniowe wypłacają odszkodowanie w wypadku podpalenia.
- Po wizycie inspektora nadzoru budowlanego i rzeczoznawcy biegłego, wygląda na to, że do odbudowy jest dach i jedno mieszkanie, to, które zostało podpalone. Ta pani została bez niczego. Pozostałe mieszkania zostały zalane. Po osuszeniu i doprowadzeniu ścian, sufitu i podłóg do stanu użytkowego będą nadawały się do zamieszkania. Każda osoba, która się zgłosiła do Ośrodka Pomocy Społecznej dostała od razu po tysiąc zł na początek- powiedział burmistrz Reska Arkadiusz Czerwiński.
- Pierwszej nocy większość osób zamieszkała u swoich rodzin. Jedna rodzina nie miała takiej możliwości i gmina umieściła ją w hotelu. Po kilku dniach okazało się, że gmina musi znaleźć lokale dla trzech rodzin, w tym dla mieszkanki, której mieszkanie uległo zniszczeniu.
- Nie mamy wolnych mieszkań o wysokim standardzie, aby móc takie zaproponować. Mamy wolny lokal socjalny w Iglicach i ten zaproponowaliśmy. Liczymy się z tym, że ta pani będzie potrzebowała mieszkania na dłuższy czas. Nie stać jej na to, aby odbudować nie tylko dach, ale i mieszkanie. Dlatego będzie potrzebować lokal zastępczy przez bardzo długi czas. Dla dwóch rodzin z kolei chcemy udostępnić internat przy ul. Monte Cassino. Budynek stał pusty i był przeznaczony do sprzedaży. W piątek został podłączony prąd. Kiedyś było tam jedno mieszkanie, a pomieszczenia na parterze są w dosyć dobrym stanie, ponieważ były odremontowane przez spółkę, która wcześniej te pomieszczenia użytkowała. Gdy założymy prąd i wodę, obiekt będzie nadawał się do zamieszkania. Tam jest bardzo dużo miejsca, duże pomieszczenia, piwnice, ludzie będą mogli przenieść cały swój dobytek, wysuszyć i w tym czasie remontować. Te rodziny, po wyremontowaniu swoich mieszkań z powrotem wprowadzą się do nich. Sądzę, że w tym tygodniu będą mogli już wprowadzić się do naszego obiektu. Nie będziemy pobierać żadnych opłat, nawet za energię. Tyle ile gmina może pomóc, to pomoże, w ramach naszych możliwości, nie tylko finansowo. Są pewne zasady, których nie można przejść, to jest budynek prywatny, więc gmina z pewnością nie będzie uczestniczyć bezpośrednio w remontowaniu, to jest ich własność. My ze swojej strony będziemy starali się przez ten cały okres, kiedy będą musieli borykać się z remontem, pomagać – będą mieszkać w naszym budynku i nie będą ponosić żadnych opłat, otrzymają również pomoc z OPS odnośnie posiłków i dodatkowych środków. Wiadomo, że każda z tych osób jest w innej sytuacji finansowej i indywidualnej – powiedział burmistrz.
Mieszkańcy mają założyć konto, na które będą zbierać datki, mające wspomóc ich w odbudowie budynku. O tym, czy potrzebna będzie pomoc materialna napiszemy w kolejnym wydaniu. mm