Skład Sarmaty: M. Kamiński, Dorsz, Mędrek, Jaszczuk (kpt.), Grochulski, D. Dzierbicki, Bonifrowski, Kieruzel, E. Kamiński, Padziński, Kliś oraz Skrzypa, Gudełajski, Olechnowicz, Garliński, Pacelt. Trener Tomasz Surma.
Strzelcy bramek: dla Stali: Paweł Pawluk 43\\\'; dla Sarmaty: Wojciech Bonifrowski - 3 (50\\\', 62\\\' i 79\\\' k.).
Sobotni mecz, po ostatniej porażce Sarmaty z wiceliderem Spartą Gryfice 0:2, miał dać choć częściową odpowiedź na pytanie, czy ta porażka była tylko drobnym „wypadkiem przy pracy”.
Zwycięstwem 3:1, na trudnym terenie w Lipianach z miejscową Stalą, drużyna Sarmaty udowodniła, że w dalszym ciągu jest jednym z głównych kandydatów do czołowych lokat w V lidze. O tym, że Stal Lipiany jest trudnym przeciwnikiem, piłkarze Sarmaty mogli przekonać się już jesienią, kiedy na własnym stadionie ponieśli pierwszą porażkę właśnie ze Stalą 1:3. I chyba te powyższe fakty sprawiły, że Sarmata rozpoczął mecz mało zdecydowanie, jakby bojaźliwie. Jednak mimo tak wielkiej asekuracji ze strony Sarmaty to drużyna lidera już w pierwszej połowie stworzyła czytelniejsze sytuacje do strzelenia bramek. Najlepsza sytuacja nie została wykorzystana w 21 min. meczu, kiedy to strzał Krzysztofa Kieruzela (po idealnym dograniu Wojciecha Klisia) z pustej bramki wybił obrońca gospodarzy. W tym momencie ziściło się przysłowie o niewykorzystanych sytuacjach, gdyż w 43 min. Stali udaje się strzelić bramkę.
Trudno powiedzieć co było przyczyną (być może słowa trenera Tomasza Surmy), ale na drugą połowę zespół Sarmaty wyszedł całkiem odmieniony. Już od początku zepchnął do defensywy gospodarzy i grając bardzo szybko z pierwszej piłki już w 50 min., za sprawą bardzo skutecznego tego dnia Wojciecha Bonifrowskiego, uzyskał wyrównanie. O przewadze Sarmaty może świadczyć fakt, że aż do 80 minuty gospodarze ani razu nie opuścili swojej połowy. I właśnie w okresie tej przewagi, wcześniej wspomniany Wojciech Bonifrowski
strzelając bramki w 62 i 79 min. uzyskał klasycznego hat tricka.
Juniorzy Sarmaty, mimo porażki 0:1 z dobrą drużyną Stali Lipiany, w dalszym ciągu wyraźnie prowadzą w tabeli. Bramkę stracili na początku meczu i mimo znacznej przewagi i dogodnych sytuacji do końca nie udało się im zmienić niekorzystnego rezultatu. estan