Sarmata: Marcin Kamiński – Damian Dzierbicki (76\\\' Marek Gudełajski), Jarosław Jaszczuk, Piotr Grochulski, Wojciech Dorsz, Wojciech Kliś (60\\\' Dawid Dudek), Grzegorz Mędrek, Emilian Kamiński, Wojciech Bonifrowski, Krzysztof Kieruzel, Damian Padziński. Trener Tomasz Surma.
Sparta: Krystian Burczy – Krzysztof Wawiórko (46\\\' Mariusz Dąbrowski), Marek Bembel, Marcin Czerwiński, Paweł Bogacz, Mariusz Remplewicz, Jacek Karczewski (57\\\' Robert Bartoszewicz), Marcin Ścisłowski M. (82\\\' Mateusz Janowski), Mateusz Świtniewski, Przemysław Dąbrowski, Jakub Gnat (46\\\' Maciej Wylociński) oraz Arkadiusz Skolmowski i Adrian Bogdaniec. Trener Romuald Laskowski.
Bramki: Dąbrowski M. (50\\\') i Dąbrowski P. (87\\\') dla Sparty.
Od początku było wiadomo, że Sarmata bardzo chce ten mecz wygrać i zaatakuje od pierwszych minut. I tak się stało. Sparta wzmocniła więc obronę i zagęszczała grę przed własną bramką przede wszystkim nie chcąc stracić bramki. Myślę, że przyjeżdżając do Dobrej liczyli na remis z liderem, ale w tym dniu to właśnie im sprzyjało szczęście.
Sarmata nie mogła poradzić sobie ze zmasowaną obroną gryficzan i im bliżej byli bramki Burczy, tym bardziej się gubili. Sparta postawiła na grę z kontry, chociaż w pierwszej połowie wyprowadziła ich niewiele. Jednak miała okazję na zdobycie pierwszej bramki pod koniec połowy, gdy Paweł Bogacz będąc kilka metrów przed pustą bramką przestrzelił nad poprzeczką. Chyba do tej pory dziwi się, jak to zrobił. Połówka zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej na plac gry trener Laskowski wpuścił Mariusza Dąbrowskiego i to zmieniło cały mecz. W 50 min. otrzymał silną wrzutkę w pole karne i nie pilnowany przez obrońców strzałem z około 10 metrów posłał piłkę do siatki. Bramkarz Sarmaty Kamiński nawet nie interweniował.
Po stracie bramki Sarmata rzucił się do odrabiania straty, ale trafił na mur gryficzan. Większa część tej połówki to nieskuteczne przebijanie się napastników Sarmaty przez kordon piłkarzy Sparty. Wspomniałem o szczęściu, bo Sparta je miała, gdy piłka raz trafiła w słupek i odbita wleciała pod nogi Burczy, a drugi raz w poprzeczkę. Kilka razy mijała bramkę o centymetry, ale nie wpadła.
Sparta grała na kontrę, wybijając piłki do dwóch – trzech wysuniętych graczy. Mogła już tylko liczyć na Przemka Dąbrowskiego, bo do Mariusza „przykleił” się Piotr Grochulski i właściwie wyeliminował go z gry. Po jednym z takich wypadów to właśnie Przemek Dąbrowski strzelił drugą bramkę dobijając dobrzan. Jeszcze na zakończenie Marek Bembel próbując przerzucić bramkarza gospodarzy trafił w poprzeczkę, ale to już było bez znaczenia.
Za chwilę sędzia odgwizdał koniec meczu i gryficzanie odtańczyli na środku boiska taniec radości. Co prawda sytuacja w tabeli nie zmieniła się, ale Sparta zmniejszyła dystans do lidera i nabrała pewności, że może wywalczyć awans. Oceniając mecz z boku; Sarmata miał więcej z gry, Sparta była skuteczniejsza. I w tym dniu miała więcej szczęścia. Pomimo zwycięstwa Sparta musi czekać na potknięcie się Sarmatów z innymi zespołami i nadal wygrywać. Każde jej potknięcie oddaje awans piłkarzom z Dobrej. Walka o awans zapowiada się więc pasjonująco. KAR