(ŚWIDWIN) Przyjechali, ściskali się na powitanie, wzruszali, opowiadali, wspominali... Niejednemu łza zakręciła się w oku. Wspomnienia dojrzewają jak wino, im roczniki starsze, tym bardziej wzruszające są takie spotkania. Tym razem okazją do wzruszeń i wspomnień był zjazd absolwentów na 40-lecie świdwińskiego liceum.
Obchody 40-lecia szkoły zostały zaplanowane na dwa dni – 6 i 7 czerwca 2008 roku. Uroczystość oficjalna odbyła się w piątek rano, w hali sportowej przy ul. 3 Marca. Poprowadzili ją nauczyciele polonistka Małgorzata Pluta i germanista Zbigniew Kaniewski.
Zebrani licznie absolwenci i nauczyciele podejmowali gości, którzy złożyli życzenia na ręce dyrektora szkoły Edwarda Wójcika. Życzenia otrzymał od burmistrza miasta Jana Owsiaka, starosty Mirosława Majki, wicekuratora Krzysztofa Rembowskiego. Życzenia złożyli dyrektorzy szkół świdwińskich i połczyńskich.
Z kolei dyrektor Wójcik złożył życzenia byłym dyrektorom tej szkoły: jej pierwszemu dyrektorowi Stanisławowi Marcinkowskiemu oraz jego następcom – Marianowi Dańczyszynowi i Annie Teresińskiej. Kwiaty otrzymali emerytowani nauczyciele szkoły, a przybyło ich wielu. Podziękowania odebrali sponsorzy zjazdu - kilku świdwińskich przedsiębiorców. Na zakończenie, w imieniu absolwentów dziękował za umożliwienie zorganizowania zjazdu i świetną organizację absolwent pierwszego rocznika 1972 roku – prof. dr hab. inż. Tadeusz Bohdal z Koszalina. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - wkrótce prorektor tamtejszej Politechniki.
Minutą ciszy uczczono pamięć zmarłych pedagogów.
Już zupełnie na zakończenie tej części obecni uczniowie liceum poprawili wszystkim humory bawiąc zebranych teatralnymi scenkami z dużą dozą humoru. Przygotowali je pod okiem pani Moniki Fabianiak.
Upamiętnili obchody
Następnie wszyscy przeszli na plac przed szkołą. Tutaj została odsłonięta tablica upamiętniająca te obchody. Wmurowana została obok tej sprzed kilkudziesięciu lat. Odsłonięcia dokonali najmłodsza tegoroczna absolwentka Magdalena Koczwara i pierwszy dyrektor szkoły Stanisław Marcinkowski.
Wspominanie, wspominanie...
Później były już tylko chwile dla siebie. Absolwenci oglądali w szkole klasowe tabla, wystawione na korytarzu, zaglądali do klas, do kronik szkolnych, rozpoznawali się na zdjęciach. Oglądali twórczość młodych, pokazaną na wystawie; grafikę, zdjęcia artystyczne, obrazy.
Dyrektor Wójcik miał okazję pokazać makietę i opisać projekt budowy nowego skrzydła szkoły. Nowa część szkoły ma powstać na boisku obok starego budynku. Po przeniesieniu do niego lekcji, stara szkoła zostanie gruntownie wyremontowana. Starostwo stara się o fundusze na budowę i remont, ale starosta zapowiedział, że gdyby ich nie pozyskano, to budowa będzie sfinansowana ze środków własnych Powiatu.
Na trawniku przed szkołą kwitło w tym dniu życie towarzyskie. Serwowano kawę i lody. Najbardziej skorzy do wspomnień są najstarsi, bo i wiele przeżyli, a i czasy były inne, może ciekawsze. To oni skupili się pod olbrzymim dębem, którego konary osłaniały ich przed słońcem. Dopiero w takiej chwili można było dostrzec jego wielkość. Rósł przecież razem ze wszystkimi rocznikami.
Najpiękniejszy czas
Jak powiedział jeden z obecnych pod tym dębem – człowiek kończy szkołę podstawową, liceum i studia, ale najpiękniejsze wspomnienia pozostają jednak po szkole średniej i dlatego takie zjazdy niosą tyle przeżyć i emocji.
Bal i... trzeba się żegnać
Wieczorem absolwenci bawili się na bali, który odbył się w Zamku. Jak policzono, wraz z gośćmi zaproszonymi bawiło się do rana prawie 350 osób.
Może dlatego rano przed szkołą pojawili się najwytrwalsi. Jeszcze wspominano, zapisywano kontakty, oglądano zdjęcia. Później wszyscy przeszli na dziedziniec Zamku, gdzie nastąpiło zakończenie obchodów i zjazdu absolwentów. Następne będzie zapewne dopiero na 50-lecie, czyli za 10 lat.
Kazimierz Rynkiewicz