(GINAWA. ) Mieszkańcy tej miejscowości pokazali, że wspólne działanie może przynieść wspaniałe efekty. Nie czekają aż ktoś za nich coś zrobi, zakasali rękawy i sami zaczęli działać.
W piątek zastaliśmy mieszkańców Ginawy przed ich domami, a dokładniej – podczas zakładania rabat. Podzieleni na grupy wykonywali swoje prace pod okiem pani sołtys. Jeszcze niedawno będąc w tej wsi odnosiło się wrażenie, że miejscowość ta śpi snem sprawiedliwego. Jakież było zdziwienie, gdy zobaczyłam pracujących z uśmiechem i zaangażowaniem ludzi. Kończyli wykonywać rabaty. Miejsca już były gotowe, jeszcze tylko na jednej sadzono kwiaty i krzewy. Murek okalający park został naprawiony we własnym zakresie. Tak też wykoszono trawniki, zarówno w Ginawie jak i Wiewiecku. Z własnych środków został też zakupiony namiot. Mieszkańcy postanowili, że nie będą czekać, aż urząd da.
W najbliższą sobotę odbędzie się tu festyn z okazji Dnia Dziecka. Również organizowany we własnym zakresie – wszak dla najmłodszych mieszkańców. Nie wszyscy jednak z równą ochotą przystąpili do zmian wizerunku wsi. Jeden z mieszkańców ostentacyjnie wystawił drewno i wózki przed dom. I gdy inni pracowali, by upiększyć swoją wieś, ten wręcz przeciwnie - robił wszystko, by efekt ten zmarnować.
Nie wszystko jednak mieszkańcy mogą zrobić sami. Tak jest z obiektem, w którym chcieliby mieć w przyszłości swoją świetlicę. Z urzędu trudno wydobyć informację, choćby o stanie prawnym obiektu. Trudno też wyegzekwować od obecnych właścicieli jednej z posesji, by zachowali porządek. Pojawiają się tam raz na jakiś czas, pozostawiając po sobie śmieci wokół domu. Te starają się sprzątnąć byli właściciele.
Niezwykle trudna jest też sytuacja zabytkowego kościoła p.w. św. Anny. Ta ryglowa budowla pochodzi z 1782 r. Wznoszący się na wzgórzu marnieje w oczach. Rozpoczęty remont zdaje się nie mieć szans na ukończenie. W Domu Modlitwy obecnie mieszkają jaskółki. Wprawdzie na stronie internetowej Węgorzyna miasto chwali się zabytkiem, jednak nie kwapi się, by go ratować.
Mieszkańcy nie wiedzą co mają zrobić, by uratować kościołek przed zniszczeniem. Niewiele już brakuje. Wprawdzie widnieje tablica, że trwa budowa, ale na placu nic się nie dzieje. Przy kościołku leży sterta cegieł. Czeka aż ktoś kiedyś zamuruje nimi ściany. Drewno wysuszone i niezabezpieczane niebawem zamieni się w próchno, wieża cudem jeszcze stoi. Tylko z okienek kościołka papieże: Jan Paweł II i Benedykt XVI unoszą ręce w geście błogosławieństwa. To rozchodzi się na pusty plac przed świątynią. W tej chwili msze odbywają się w niewielkiej salce wypożyczanej w tym celu przez jednego z mieszkańców wioski. (mm)
A gdzie byli Ci ludzie przez ostatnie 15 lat jak młodzież chciała zrobić coś na wiosce?? Albo boisko na które czekamy już od wielu lat. Przecież Ci ludzie co w tym roku tak \"pilnie\" upiększają naszą miejscowość, mieszkają w niej odkąd tylko pamiętam. A co do gminy top niema sensu się wypowiadać. Kompletne dno.
~maniek
2008.05.28 10.03.23
:D:D:D:D:D:D:D:D moja ginawka
~ziomal
2008.05.28 07.24.13
wkońcu coś się na tej wsi dzieje, szkoda tylko, że tak późno, i szkoda tylko,że gmina się tym nie interesuje!!!!