Wojska napoleońskie na ziemi drawskiej w latach 1807-1813
W 1805 r. położenie międzynarodowe Prus uległo poważnym komplikacjom. Nie wzięły one udziału w III koalicji antyfrancuskiej, u boku Rosji i Austrii. Jednak zawiązanie się czwartej koalicji (Prusy, Rosja i Anglia) doprowadziło do wybuchu kolejnej wojny przeciw Francji. Napoleon I uderzył na Prusy.
Już w marcu 1806 r. przez Drawsko przeciągnął korpus rosyjski generała Folsteya, składający się z pułku morskiego, pułku jegrów (strzelców pieszych), pułku huzarów i kompanii artylerii, który cofał się z Niemiec. W błyskawicznej kampanii (Jena i Auerstedt, 14 października 1806 r.) wojska francuskie pobiły armię pruską. Kiedy dwa tygodnie później pierwsi uciekinierzy pojawili się w Drawsku, w mieście zapanowała panika. Pruski dwór królewski uchodził po sromotnej klęsce do Królewca (Fryderyk Wilhelm III wraz ze swoją śliczną małżonką Luizą – 29 października), przez Szczecin-Kalisz Pomorski – Mirosławiec – Wałcz – Piłę - Bydgoszcz. Od dnia 1 listopada 1806 r. na obszar całej Nowej Marchii rozciągnięty został status okupacyjny. Pierwszym naczelnym wielkorządcą generalnym gubernatorem w prowincji, z ramienia Francji, został generał dywizji Henryk Jakub Clarke, urzędujący początkowo w Berlinie, a następnie w Szczecinie. Podlegał mu jeden z czterech departamentów francuskiej administracji wojskowej, połączonej z dawną administracją pruską z siedzibą w Kostrzynie, który obejmował także powiat drawski. Początkowo jednak francuskie kwaterunki ominęły Drawsko. Jednak już w lutym 1807 r. rozpoczęły się niezliczone przemarsze wojsk francuskich przez miasto, szczególnie nasilające się od maja, a to w związku z intensywnymi działaniami oblężniczymi pod Kołobrzegiem, a następnie pod Gdańskiem. Traktem ze Szczecina, w kierunku na Stargard – Recz – Piłę – Toruń, przesuwał się V Korpus Wielkiej Armii marszałka francuskiego Jana Lannesa, którego kawaleria ciągnęła na lewej flance trasą przez Goleniów – Drawsko Pomorskie – Złocieniec – Okonek – Nakło.
W lutym 1807 r. przez Drawsko, w drodze na Gdańsk, także przemaszerowała grupa generała Jana Medarda, a w jej składzie także Polska Legia Północna dowodzona przez pułkownika księcia Michała Radziwiłła oraz oddziały badeńskie. Niebawem w ciągu trzech dni przeszło przez miasto 13 tysięcy żołnierzy piechoty badeńskiej. Mieszkańcy Drawska musieli im dostarczyć 4 tys. bochenków chleba, 16 wołów rzeźnych i 200 par obuwia. Spośród sprzymierzeńców Francji oglądano tu także wojsko holenderskie. Łącznie w okresie od lutego do końca 1807 r. przebywało w Drawsku lub przewinęło się tu ponad 24 tys. żołnierzy i ponad 4500 koni, także liczne sztaby i dowódcy (w tym 15 generałów) – koszt tego to 10 tys. talarów. Kwotę tę jednak następnie zrekompensowano mieszkańcom przez wypłatę odszkodowań. Wyższe były natomiast kwoty ściągnięte w formie kontrybucji lub wyasygnowane przez miasto na zakup zaopatrzenia dla armii francuskiej. Nad sprawnym poborem podatków wojennych czuwał specjalny 12-osobowy oddział egzekucyjny, który kwaterował w Drawsku wiosną przez 42 dni.
W czerwcu 1807 r. w ramach tak zwanych oddziałów ochrony, przebywał w mieście oddział polskiej kawalerii. Trakt wiodący ze Stargardu do Szczecinka, przy którym leżało Drawsko, miał duże znaczenie jako arteria komunikacyjna i zaopatrzeniowa dla wojsk napoleońskich. Dlatego też założono w Drawsku składy i magazyny wojskowe, w tym duży magazyn oporządzania, broni i innych niezbędnych artykułów, który miał służyć głównie stacjonującej we wrześniu 1807 r. w miastach i wsiach całego drawskiego powiatu dywizji kirasjerów (10 tys. osób). Dywizja ta przebywała tu przez pół roku, po czym część jej przerzucona została (w 1808 r.) do Hiszpanii. Na jej miejsce weszła jednak zaraz dywizja dragonów generała Grouchy. Dla samej tylko dywizji jazdy francuskiej miasta Drawsko i Złocieniec musiały wspólnie dostarczyć 1250 litrów wódki i ponad 1000 litrów wina. Ponieważ w Drawsku nie było odpowiednio dużych budynków nadających się do ulokowania w nich magazynów z prawdziwego zdarzenia, Francuzi zajęli na ten cel pomieszczenia we wszystkich domach mieszkalnych, stodoły, a nawet kościół parafialny. Dostawy zaopatrzenia do drawskich magazynów wyniosły kwotę 110 tysięcy talarów. Tę ogromną kwotę trzeba było uregulować wysiłkiem całego powiatu drawskiego. Francuskie bazy zaopatrzeniowe i garnizony utrzymane zostały także po zakończeniu kampanii 1807 r.
Od początku lutego do końca stycznia 1808 r. przeszło trasą Stargard – Drawsko – Złocieniec – Szczecinek ponad 83 tys. żołnierzy francuskich i sprzymierzonych. Po zawarciu pokoju tylżyckiego 9 lipca 1807 r. sytuacja Drawska i Złocieńca tylko częściowo się poprawiła. Zniesione zostały liczne francuskie garnizony, szpitale i dowództwa etapowe na głównych ciągach komunikacyjnych, co zwolniło również Złocieniec z nadzwyczajnych i niekontrolowanych ciężarów, ponoszonych na rzecz kwaterujących oddziałów. Nie nastąpiło to bezpośrednio po Tylży. Jeszcze przy końcu 1807 r. mieścił się w Drawsku sztab dywizji rozlokowanej w powiecie oraz lazaret (szpital), który należało utrzymywać. Do 16 czerwca 1808 r. Drawsko zapłaciło z tytułu kontrybucji i pokrycia kosztów aprowizacyjnych wojsk napoleońskich, ponad 41 tys. talarów. W 1809 r. (do 16 lipca) kwota ta zwiększyła o dalsze ponad 17 tys. talarów różnych spłat. Z kontrybucji wojennej nałożonej na miasta całej prowincji nowomarchijskiej w wysokości miliona talarów, na Drawsko przypadła do spłaty kwota ok. 16 tys. talarów. Ponieważ do tego doszły jeszcze inne należności, w sumie zadłużenia Drawska po wojnach napoleońskich (wobec pruskiej kasy państwowej) sięgnęły do 60-70 tys. talarów (z wielkim trudem były one spłacane w ratach, aż do przełomu 1892/1893, kiedy to dokonano ostatecznych rozliczeń i umorzenia pewnej części długu). Nowa Marchia (w tym i powiat drawski) od początku 1812 r. stała się ponownie terenem wzmożonych ruchów wojsk francuskich, obarczone z tej racji oraz większymi obowiązkami aprowizacyjnymi. „Wielka Armia” szła na pozycję swej koncentracji wzdłuż Wisły, zbliżał się decydujący konflikt francusko-rosyjski. Trasą ze Szczecina do Gdańska (przez Drawsko – Złocieniec – Czaplinek – Szczecinek) ciągnęły nowe formacje wojsk piechoty, artyleria, konnica, wielkie francuskie tabory. W Drawsku intendenci napoleońscy po raz wtóry nadzorowali składy żywnościowe. Zjawiały się tu załadowane wozy z różnych stron Nowej Marchii, zwożąc pszenicę, żyto, groch, fasolę, mięso, napoje alkoholowe, a z furażu – owies, siano, słomę. Właścicielom koni ze Świdwina, którzy musieli udzielać obowiązkowych podwodów do Drawska i Złocieńca, często rekwirowano zwierzęta, używając ich do dalszych transportów wojskowych. Jednocześnie ze zwiększonymi dostawami dla zaopatrzenia armii frontowej, mieszkańcy Złocieńca zostali opodatkowani na rzecz oddziałów francuskich rozlokowanych w twierdzach nadodrzańskich. Podatek w gotówce (w zależności od dochodu i profesji), ściągano od rzemieślników, prywatnych właścicieli ziemi, od przedstawicieli wolnych zawodów, a nawet do pomocników, czeladników i służby domowej (8 groszy od parobka, 4 grosze od służebnej dziewki).
Okolice Świdwina (i samo miasto) przeżywały prawdziwy najazd oddziałów francuskich, a także polskich, od marca 1807 r. poczynając, a to w związku z oblężeniem pruskiej twierdzy Kołobrzeg. W Świdwinie i Połczynie-Zdroju utworzono garnizon francuski, a po zawarciu pokoju tylżyckiego (9 lipca 1807 r.) szpital wojskowy utrzymywano z miejskich funduszy. Przez ponad dwa miesiące miał tu kwaterę francuski generał St. Germain, dowódca brygady jazdy ciężkiej, a jego dwa pułki kirasjerów rozlokowano w pobliskich wioskach. W Świdwinie i Połczynie-Zdroju przebywały także oddziały polskie, w kilkusetosobowych zgrupowaniach wiosną i latem 1807 r. i w marcu 1809 roku. W 1810 r. zapanował jedynie wyjątkowo krótkotrwały spokój w tej części Europy i ustały przemarsze przez Świdwin obcych wojsk. Ostatnie akordy wojen napoleońskich dały znać o sobie w Świdwinie i Połczynie-Zdroju jeszcze w latach 1811-13. Zapewne w związku z przygotowaniami do wielkiej wyprawy Napoleona na Rosję (w czerwcu 1812 r.), zwłaszcza zaś z francuskimi obawami przed angielskim desantem na wybrzeża Bałtyku, na tyłach „Wielkiej Armii” przebywały tu liczne oddziały francuskiej armii koalicyjnej, w tym między innymi batalion polskiej piechoty, szwadron polskiej ułanów, oddział artylerii z wozami amunicyjnymi oraz batalion wojsk saskich (w kwietniu 1811 r.). Latem 1812 r. w okolicach Świdwina pobierano zaopatrzenie dla przeszło 700-polskich żołnierzy (z Legii Nadwiślańskiej przesuniętej tu z Hiszpanii jako rezerwa). Przez miasto przechodziły też oddziały Brandenburskiego Pułku Dragonów (w sile 82 osób).
Świdwin i Połczyn musiały dostarczyć robotników oraz materiały budowlane dla potrzeb prac fortyfikacyjnych prowadzonych w twierdzy kołobrzeskiej. Na poczet różnych wydatków i rekwizycji wojennych w latach 1812-1813 z kasy tych miast ubyło 5500 talarów w gotówce, a w wekslach i rozmaitych szkodach materialnych dodatkowo szacowano do 5 tys. talarów dalszych nakładów związanych z wojną.
Drawsko było również świadkiem odwrotu rozbitków Wielkiej Armii w 1813 r., za którym podążył nowo utworzony na Pomorzu pruski korpus generała F.W. von Bulowa. Należące do niego trzy pułki przeszły przez Drawsko wiosną 1813 r. Prusy zerwały przymusowy sojusz z Francją i rozpoczęły tak zwane „niemieckie wojny wyzwoleńcze”. W powiecie drawskim przystąpiono do organizowania rezerwowej formacji wojskowej (zw. Obroną Krajową). Brakujące wyposażenie, ubranie, środki opatrunkowe i sprzęt na jej potrzeby uzyskano dzięki ofiarności mieszkańców. Z zamieszkujących powiat drawski 3408 mężczyzn w wieku 17-40 lat, blisko co 60-ty zaciągnął się ochotniczo do wojska pruskiego (łącznie 590 osób). Większość z nich wcielono do świdwińskiego 3 Batalionu III Nowomarchijskiej Brygady Piechoty Landwery (dowódca major von Waldow), w którym drawszczanie stanowili drugą kompanię (około 120 osób) pod dowództwem miejscowego urzędnika sądowego Ferdynanda Augusta Schulze. Kompanię pierwszą wystawiał Kalisz, a trzecią Złocieniec. Powiat świdwiński jako pierwszy wystawił na Pomorzu Środkowym ochotniczy 40-osobowy oddział „wolnych strzelców”, a następnie, po wydaniu przez króla pruskiego głośnej odezwy „Do mojego ludu”, świdwinianie poczęli zaciągać się do rezerwowej formacji wojskowej, zwanej Obroną Krajową (Landwehr). Szacunkowo przyjąć można, że z miasta stanęło w szeregach Landwehry 80 osób, a z powiatu (także z Połczyna), około 450-500 ludzi. W większości wcieleni zostali też do III batalionu 9. Pomorskiego Pułku Landwehry, gdyż ten oddział, po zakończeniu wojen napoleońskich, otrzymał w 1816 r. swój stały garnizon w Świdwinie. Dowództwo batalionu zakwaterowało w zamku, w części dawnych pomieszczeń mieszkalnych komandora joannitów. W innych pomieszczeniach części pałacowej urządzono zbrojownię. Szeregowi żołnierze Landwehry odbywali najpierw normalna służbę wojskową w jednostkach liniowych, zaś po zwolnieniu z niej otrzymywali przydział do najbliższej jednostki Obrony Krajowej, w której co najmniej przez kilkanaście lat zobowiązani byli odbywać okresowe ćwiczenia. Każdy rezerwista zamieszkiwał więc we własnym domu, gdzie przechowywał również swój mundur i część oporządzenia (z wyjątkiem broni). W 1817 r. osiadł także w Świdwinie pierwszy batalionowy lekarz, urzędujący specjalnie dla potrzeb miejscowej Landwery – został nim Ch. L. Schroder. W 1815 r. świdwińsko-drawski batalion w szeregach korpusu generała Bluchera walczył w Belgii przeciw wojskom francuskim w bitwach pod Ligny (16 czerwca) i Belle Alliance-Waterloo (18 czerwca), gdzie poległ porucznik Ludwik August Achtenberg (syn drawskiego pisarza sądowego) i 13 żołnierzy pochodzących z Drawska.
7 listopada 1806 r. przybył do Łobza 4 szwadrony francuskich huzarów. W 1806 r. stacjonowały w mieście także polskie oddziały i XII francuski pułk kirasjerów pod dowództwem kapitana Diot. Spełniał on funkcję dowódcy garnizonu i utrzymywał znakomity porządek w mieście, toteż w tym okresie nie było żadnych skarg na nadużycia i gwałty. W czasie oblężenia Kołobrzegu, Łobez zobowiązany był dostarczać 30 mężczyzn dziennie do robót ziemnych. Z powodu ucieczki zdolnych do pracy mężczyzn miasto nie mogło się wywiązać z nałożonego obowiązku. Rada miejska obiecywała dostarczyć robotników pod przymusem, gdy tylko zjawią się w mieście. Odpowiedzią był rozkaz rozstrzelania co trzeciego sabotującego roboty przymusowe.
W krytycznej sytuacji znalazł się Łobez w 1808 r. Dług miasta wynosił wówczas 250 talarów 14 groszy i 1 fenig. Francuska komora finansowa w Szczecinie wysłała do Łobza oddział egzekucyjny dla ściągnięcia długu. Rada miejska w adresowanym do króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III prosiła o pomoc w wycofaniu oddziału egzekucyjnego, przyrzekając uregulowanie zadłużeń. Dramatyczny wiec mieszkańców odbył się 4 lutego 1808 r. na łące miejskiej. Magistrat apelował o złożenie jeszcze jednej nadzwyczajnej daniny. Mieszczanie jednak pieniędzy nie mieli. Ostatecznie miasto zostało zmuszone do sprzedaży miejskich łąk i pól oraz ścięcia i sprzedania 1050 starych dębów i 50 buków. Pozostałe trzy miasta powiatu łobeskiego były w podobnej sytuacji. Kwaterunki, kontrybucje, rekwizycje były w Resku rzeczą zwyczajną. Nękane nadmiernymi wydatkami miasto osiągnęło dno swego upadku w latach 1812/13, gdy stało się widownią przemarszu oddziałów Renu najpierw na wschód, później na zachód.
W 1807 r. ustalono Płoty miastem etapowym. Byli tu żołnierze ciągnący do oblężonego Kołobrzegu i Gdańska. Dywizja Generała Teulie, składająca się z żołnierzy włoskich, splądrowała i obrabowała miasto. Większość ludności schroniła się na wsi. Uciekł także starosta miasta von Osten, po uprzednim zakopaniu akt rodzinnych. Kowali, stelmachów i innych rzemieślników oddano na usługi armii francuskiej. Co dzień przeciągały oddziały w sile od 200 do 2000 żołnierzy. Magistrat musiał organizować kwatery, żywność, paszę i siłę pociągową. W czasie pochodu na Rosję w 1812 r. przebywało w Płotach i najbliższej okolicy ponad 10 tys. żołnierzy. W mieście zapanował głód.
Węgorzyno także zostało doprowadzone do skrajnej ruiny przez wojska francuskie. Po klęsce Napoleona I w Rosji w 1812 r., wszystkie prowincje pruskie wystawiły oddziały wojskowe z pełnym wyposażeniem. Sam Łobez wystawił 50 pieszych i 3 żołnierzy konnych żołnierzy (ogólny koszt wyposażenia ich wraz z końmi wyniósł ponad 1005 talarów). Ponadto miasto partycypowało w wyposażeniu pomorskiego regimentu kawalerii kwotą 229 talarów. Zarówno Łobez (podobnie jak Drawsko Pom. i Świdwin) i pozostałe miasteczka opodatkowały się na cele prowincji. Wydatki te powiększyły zadłużenie miast. Zadłużenie Łobza wynosiło 14 392 talarów, Reska - 7 305, Płot - 6330 , Węgorzyna zaś 2749. Spłata długów wojennych trwała ponad 20 lat.
W połowie 1807 r. na ziemię drawską i tym samym do samego Drawska dotarły polskie oddziały z Legii Północnej walczącej u boku Francji. Powstały one z rozkazu Napoleona 20 września 1806 r. Generał Józef Zajączek zajął się jej formowaniem w Landau i Hagenau. Zgłaszali się tu głównie jeńcy pruscy narodowości polskiej. Wkrótce pierwsza Legia Północna liczyła 6 tys. żołnierzy. Powędrowała ona przez Lipsk i Magdeburg. Następnie przeszła Odrę, aby pod dowództwem generała Menarda skierować się przez Nową Marchię w rejon Szczecina (zajętego przez Francję 30 października 1806 r.). Stąd w styczniu 1807 r. Legia rozpoczęła swój szlak bojowy rozpoznając teren Pomorza Zachodniego, następnie przystępując do okrążenia twierdzy kołobrzeskiej. Jednocześnie z Bydgoszczy i Piły, przez Wałcz, w kierunku północnym i zachodnim, wyruszyły polskie oddziały pospolitego ruszenia oraz Legiony Dąbrowskiego, aby kontrolować Pomorze (w tym i ziemię drawską), którego główne warowne miasta: Stargard, Nowogard, Kołobrzeg i Słupsk stanowiły bazy garnizonów pruskich.
W dniu 26 stycznia 1807 r. polska kawaleria i oddziały pospolitego ruszenia liczyły ponad 11 tys. osób. Z tego 4 tys. żołnierzy pod dowództwem pułkownika Garczyńskiego maszerowało przez Piłę, Tuczno i Drawsko w kierunku Szczecinka i Wałcza. Wojska te osłaniały główne siły francuskie i polskie, okrążające Kołobrzeg oraz podążające w stronę Gdańska. Żołnierze polscy oczyszczali Pomorze Zachodnie z rozbitych wojsk pruskich oraz wraz z wojskami napoleońskimi organizowali posterunki w Białogardzie, Koszalinie i w Słupsku. To właśnie one, we współpracy z wcześniej założonymi placówkami Myśliborzu i Pyrzycach, zapewniały łączność pomiędzy maszerującymi przez Pomorze oddziałami wojsk napoleońskich. A była to armia prezentująca się imponująco i barwna. Postawni kirasjerzy w lśniących pancerzach, grenadierzy w wysokich, napuszczonych bermycach, fantazyjni dragoni z hełmami zdobionymi końskimi ogonami, zawadiacka gwardia „braterska” z łyżkami tkwiącymi za cholewami butów, szaserzy i woltyżerowie tworzący lekką piechotę, zbrojni w lśniące karabiny z bagnetami fizylierzy oraz wielu innych.
Prusacy montowali obronę. Major von Krockow i porucznik Schill, z rozbitych wojsk pruskich oraz z miejscowej ludności organizowali pomorskie oddziały partyzanckie. Oddział partyzancki liczący 1000 osób operował w rejonie Stargardu, Nowogardu, Łobza, Świdwina, Drawska i Połczyna Zdroju. W Kołobrzegu stacjonowały kompanie „Freikorps” liczące ok. 900 żołnierzy. Byli oni bitni i dobrze wyposażeni oraz świetnie znający teren. Dokonywali wypadów do sąsiednich miast i wsi (także w okolicach Drawska i Złocieńca), zdobywając żywność i pieniądze (okupy) oraz nękając przebywających tam żołnierzy napoleońskich.
26 stycznia 1807 r. dowodzony przez pułkownika Garczyńskiego 15-osobowy oddział polski stoczył na ziemi drawskiej pierwszą potyczkę z partyzantami Schilla. 2 lutego 1807 r. dotarł pod Szczecinek polski oddział pospolitego ruszenia, którym dowodził Jan Łubieński. Tutaj żołnierze polscy zostali zaatakowani przez ponad 200 Niemców z okolicy, uzbrojonych w widły i kosy, którzy zagrodzili wejście do miasta. Aby uniknąć rozlewu krwi wezwano oddział polski z Gwdy Wielkiej. Liczbowa przewaga Polaków spowodowała, że obrońcy się wycofali. Jednak wkrótce nadciągnął silny oddział huzarów Schilla. To przyczyniło się do opuszczenia Szczecinka przez polskich żołnierzy już następnego dnia. Jednak polski autochton Marcin Krzywy z Parsęcka utworzył z miejscowych chłopów powstańczy oddział konnicy polskiej i 5 lutego opanował Szczecinek. 13 lutego 1807 r. dotarły pod Szczecinek oddziały polskie, które opodal miejscowości Czarne spotkały się wojskami francuskimi i Polską Legią Północną. Głównodowodzący w sztabie Dąbrowskiego generał M. Sokolnicki wydał wojskom polskim rozkaz zajęcia Słupska. W nocy z 18 na 19 lutego cztery szwadrony jazdy oraz (dowodzona przez kapitana Dręgowskiego) polska piechota w liczbie 500 osób zaatakowały otoczone murami i mocno bronione miasto. Po krwawych walkach na licznych barykadach żołnierze polscy opanowali Słupsk tracąc 211 żołnierzy. Następnie pobrali kontrybucję wojenną oraz przyjęli od władz miasta przysięgę wierności Napoleonowi. 25 lutego 1807 r. opuścili Słupsk i przemaszerowali do Bytowa, gdzie „kaszubska ludność życzliwie przyjęła Polaków”. Stąd wojsko polskie skierowano na Gdańsk, aby wspomóc oblężenie tej wielkiej twierdzy pruskiej. Natomiast liczący 1000 żołnierzy Pierwszy Pułk Legionów, przez Lębork dotarł w połowie kwietnia 1807 r. do Kołobrzegu. Tutaj Polacy pod dowództwem księcia Antoniego Sułkowskiego, jako jedyni z oblegających tę potężną twierdzę odnieśli zwycięstwo nad wrogiem, zdobywając Fort Wilczy. Jednak dowództwo wojsk oblężniczych nie wykorzystało tego zwycięstwa.
Ogromna armia napoleońska (ponad 600 tys. żołnierzy) zmobilizowana przeciw Rosji w 1812 r. przemaszerowała przez Pomorze (w tym i przez ziemię drawską) na wschód. Byli tam również żołnierze polscy (około 100 tys.). Po klęsce Napoleona na wschodzie część rozbitej armii wędrowała tędy z powrotem na zachód. Klęska wojsk francuskich w bitwie pod Lipskiem 10 października 1813 r. doprowadziła ostatecznie dnia 5 grudnia 1813 r. do opuszczenia przez nie Szczecina.
Marcin Kuchto.
Na koniec pragnę złożyć serdeczne podziękowanie redaktorowi naczelnemu panu Kazimierzowi Rynkiewiczowi za umożliwienie mi na łamach „Pojezierza Tygodnika Drawskiego” realizacji niniejszego wydania pod tytułem „Dzieje powiatu drawskiego w latach 1945-1950” (łącznie 20 artykułów).
Bibliografia:
1) Cebula J., Z dziejów powiatu łobeskiego w latach 1800-1939 (w:) Z dziejów ziemi łobeskiej. Pod red. T. Białeckiego, Szczecin 1971.
2) Katafiasz T., Między wielkimi wojnami. W latach trudów odbudowy i niweczonych wysiłków (1648-1815). (w:) Drawsko Pomorskie 1297 -1997. Studia z dziejów miasta. Pod red. B. Polaka, Koszalin-Drawsko Pomorskie 1997.
3) Napoleon i Polacy. Pod red. A. Nieuważnego i Z. Żygulskiego, Warszawa 2005.
4) Połczyn Zdrój. Studia z dziejów miasta. Pod red. B. Polaka, Koszalin - Połczyn Zdrój 1998.
5) Topolski J., Historia Polski, Warszawa 2000.
6) Świdwin. Studia z dziejów miasta. Pod red. B. Polaka, Koszalin – Świdwin 1996.
7) Dzieje powiatu świdwińskiego. Pod red. J. Lindmajera i E. Z. Zdrojewskiego, Poznań 1973.