Czy my, jako ludzie, tutaj nie istniejemy do cholery jasnej?
Mieszkańcy ul. Klasztornej w Gryficach o kaprysach rzeki Regi wiedzą wszystko, ale nie ze wszystkim zgadzać się muszą. A już na pewno z indolencją towarzystwa z Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Gryficach - zarządcy budynków przy ul. Klasztornej. Dlaczego? To poniżej.
Opady śniegu były intensywne, roztopy również, rzeka Rega przybierała. Wody zaczęły wpływać na położone w pobliżu posesje (nie mówimy o piwnicach, w których woda stoi przez okrągły rok). Telefony do TBS. Odpowiadają, że nie mają worków. Przyjeżdżają, debatują, odjeżdżają. O godz. 22.00 dyr. Tadeusz Wierzchowski jednemu z lokatorów przywozi buty gumowe, to na wypadek, gdyby musiał się ewakuować i innych z budynku wynosić. Jest wieczór dnia 8 kwietnia br.
Rano, 9 kwietnia, na podwórko przywożą drewniane palety, mają tworzyć dojście do domu i pomieszczeń gospodarczych, gdzie w wodzie spokojnie pływa sobie węgiel i mokre już drewno. Palety pływają po podwórku. Mieszkańcy czym się da próbują je jakoś uszeregować, by można było przejść. Dopiero kobiety wpadają na pomysł, żeby je obciążyć kamieniami.
10 kwietnia godz. 11.00 - pierwsze worki z piaskiem kładzione są w wodę. Mówią mieszkańcy ul. Klasztornej:
- Zgłaszaliśmy do Sanepidu o zagrożeniu wody pitnej. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że oni to mają pod kontrolą, że my mamy wysoko i zagrożenia nie ma. A w razie czego, jak się będzie coś działo, to mamy zawiadomić. Że oni wiedzą, ale nikt nie widział. Byli z TBS-u ludzie, tu co pół godziny ktoś przyjeżdża, rozkłada ręce i pyta – i jak tam? Zobaczcie i jak tu mają wejść do domu ludzie? Dziewczyna z dzieckiem małym musiała uciekać stąd. No ta pani, bo jak tu z małym dzieckiem zostać, kiedy nie wiadomo co będzie za godzinę, wilgoć w domu, palić w piecu nie ma jak, wszystko zalane. A z wodą jak nas zrobili? Wodę spisali, wody w ogóle nie spisywali, bo wodomierze dwa metry pod wodą, oni przysłali nam rachunki po 300 – 600 zł, mamy za wodę płacić, a taki – gest Kozakiewicza. Gdzie rachunki płaci się raz na dwa miesiące po 20 – 30 zł, teraz przysłali jakby roczny rachunek. To są wodomierze, jak one sa cały czas przykryte wodą? Niby dostali (TBS) takie rachunki z wodociągów, że taki mamy pobór wody. 600 zł przyszło płacić za wodę (suma do podziału między lokatorów), bo przez długi czas ich nie było, a teraz wszystko naraz i tak na oko. Nigdy tak nie było, co roku mieliśmy nadpłatę, zwroty mieliśmy za wodę. Ludzie, kto to widział. A jak prosiłam dwa dni temu, wpadła woda na podwórko i byli tu, niby worków nie mieli, a przecież mogli wyłożyć wcześniej. Jak wyszła woda, to oni z workami, to śmiechu warte. Pan z TBS-u powiedział, że tylu tu osiłków chodziło, że mogli worki ponapełniać piaskiem. Przecież każdy jest w pracy, mężczyźni byli w pracy, to my tu byłyśmy, wystarczy, że obciążyłyśmy palety, żeby nie pływały po całym podwórku. Ale my w końcu płacimy TBS-owi i to oni w końcu powinni zadbać o bezpieczne wejście, miejsce do mieszkania. A taki jeden z TBS-u, nie powiem nazwiska, powiedział żebyśmy sobie ubezpieczyli mieszkania od zalania. Co tu ubezpieczać? Wystarczy na budynek popatrzeć – wszystko się sypie, wszystko popękane, wszystko się rozwala. Co tu mamy ubezpieczać, a kto nam to mieszkanie ubezpieczy od zalania? Przecież wszyscy w Gryficach wiedzą, że ten teren jest zalewany wiosną i jesienią. Czy przez 63 lata naszej obecności na tym terenie nie było tyle pieniędzy, żeby usypać wał przeciwpowodziowy? Przecież to nie są kilometry, tylko kilka metrów i woda by nas ominęła. A tak wodę w piwnicy mamy cały rok. Jak mieli przyjechać i spisywać liczniki, to miała najpierw przyjechać straż i wodę z piwnicy wypompować. Nie przyjechali i na oko wystawili rachunki za wodę. To są normalne cyrki i nic więcej! Przez te trzy dni to tych wszystkich mężczyzn przewinęło się około 50. Przychodzą, rozkładają ręce i idą dalej. Powiedzieli, że powstał sztab kryzysowy i jak coś się będzie podnosić, to do nich do urzędu zawiadomić. Dzwoniłam piętnaście minut temu, to pani w recepcji szukała numeru telefonu, bo nikt go jej nie zostawił. Ale oni utworzyli sztab kryzysowy i... i co, mamy do nich biegać? Dzisiaj dopiero powołali sztab, no ludzie! Tak jakby się w Gryficach dziś zaczęła powódź. Przedwczoraj dzwonię do TBS-u, telefonu nie odbierają albo odbierają i odkładają słuchawkę. Pytam, co wy z nami robicie? Czy my nie jesteśmy członkami społeczności? Czy my, jako ludzie, tutaj nie istniejemy do cholery jasnej? Interwencja TBS zaczęła się dopiero jak przyszło dwóch chłopaków z Polskiego Radia Szczecin i oni wymusili przyjazd straży pożarnej, wizytę straży miejskiej i coś zaczęło się dziać. Bo gdyby nie oni, to pewnie do dziś nie byłoby ani jednego worka z piaskiem. A tak wystraszyli się i znaleźli worki i piasek. Straż pożarna jak była, to powiedzieli, że to nie oni mają działać, tylko burmistrz. A wieczorem była u nas jeszcze telewizja TVN 24, ale nie widzieli jak g...no ze ścieków buzowało na podwórku, bo to dzisiaj było. Ludzie, przecież to jest tragedia, tu jest wszystko w tej wodzie. Wszyscy machają ramionami i na tym kończy się ich praca. - opisuje mieszkanka ul. Klasztornej.
Do tematu wrócimy w następnym numerze gazety.
a dlaczego wy obrażacie redaktora? przecież napisał że do tematu wróci w następnym numerze! k.k. redaktor o radnych i burmistrzu pisał wielokrotnie i naprawdę trudno go podejrzewać o to wszystko. piszesz o kimś redaktorzyna i że kłamie. a gdzie tu kłamstwo? czytaj ze zrozumieniem!
~mariola
2008.04.17 13.29.01
K.K widzę że obrażanie kogoś sprawi ci przyjemność przykro mi bardzo jeżeli jesteś normalny to nie przechodził byś obojętnie obok tragedi ludzkiej nie porównuj tego co ci ludzie przeżywają do zalania \'\'Błoni\'.jesteś nie doinformowany jeżeli chodzi o TBS
~K.K.
2008.04.17 07.02.18
Racja ten artykuł to jedno wielkie gówno...podobnie jak redaktor, który po raz kolejny pokazuje jakim jest matołem...bo według mnie to problem zalewania jest już w gryficach znany bardzo długo (mam tu na myśli \"błonie\" w parku gdzie odbywane są, a raczej były festyny ziemi gryfickiej)i uważam,że to problem gminy która przez tyle czasu nie zrobiła nic...Kompletnie NIC i myśle,że radaktorzyna powinien raczej się tym zainteresować i o naszych wspaniałych radnych i burmistrzu pisać..nie wiem,byc może się nie znam,albo się myle,ale Gryfickie TBS to firma administrująca BUDYNKI.. no własnie budynki,a nie teren przyległy do posesji w tym wypadku brzeg rzeki REGI..ale widocznie gazete gryficką łączą jakieś układy skoro widocznie jest to,że boi się o tym wprost pisać...artykuł sam w sobie dobrze,że jest napisany,bo ludzie powinni wiedzieć,co się dzieje w gryficach..ale powinni wiedzieć prawde, a z tego co wiem jest tu dużo klamstwa,bo te wszyskie artykuły są bardzo naciągane,byle tylko wzbudzić sensacje...