(RESKO) Miniona sobota była zimna i momentami deszczowa, co nie zachęcało do pójścia w tym dniu na obchody Dni Reska. Może dlatego niezbyt wielu widzów oglądało zawody jeździeckie, jakie odbywały się w południe, a było na co popatrzeć. Resko przejęło łobeską tradycję koniarską i z czasem może z tego urosnąć znacząca impreza dla całego powiatu, bo na imprezie pojawiło się kilka klubów jeździeckich z regionu.
SKOKI PRZEZ PRZESZKODY
Skoki przez przeszkody są zawodami widowiskowymi. Piękne konie, ładne skoki, sporo emocji przy przeszkodach. Rolę gospodarza pełnił prezes Klubu Jeździeckiego „Hubal” pan Jacek Sobczak z Mołdawina, który próbuje kontynuować tradycje łobeskiego klubu. W zawodach brały udział konie z klubów: „Dragon” Nowielice, „Korona” Wałcz, „Tornado” Szczecin, Teksus Reptowo, z klubu ze Złocieńca i kilku innych miejscowości.
„Hubala” reprezentowali dżokeje: Paulina Sobczak, Krzysztof Tomkowiak, Sandra Bogdańska i Ewa Podhajna, która zajęła drugie miejsce w klasie LL. Konkurs o puchar Burmistrza Reska (klasa N) wygrał Marcin Dąbrowski z „Dragona” Nowielice.
- Robimy zawody w Resku po raz czwarty, bo władze miejskie są przychylne i chcą na trwałe wpisać te zawody w Dni Reska. - powiedział nam prezes Sobczak. Potwierdzeniem tego jest budowa hipodromu na osiedlu Wichrowe Wzgórza.
KOŁO ŁOWIECKIE „ŻUBR”
Na imprezie pojawili się myśliwi z Koła Łowieckiego „Żubr” ze Szczecina, którzy od lat współpracują z reskimi szkołami i instytucjami. Przygotowali wystawę poroży, galerię zdjęć pokazującą historię Koła oraz edukacyjny pokaz mutlimedialny dotyczący różnych aspektów działalności człowieka w środowisku naturalnym. Scenografię przygotowała pani Mirosława Wojnicz, w tym wkomponowaną w naturalne otoczenie mini ambonę myśliwską.
- Tu nie prowadzimy żadnej komercyjnej działalności. Jesteśmy tu po to, by przedstawiać społeczeństwu łowiectwo takie, jakie ono jest naprawdę. - mówi Ryszard Łosiniecki, zajmujący się kształtowaniem medialnego wizerunku łowiectwa w PZŁ Okręgu szczecińskiego (na zdjęciu obok). - Łowiectwo nie tylko polega na pozyskiwaniu zwierząt, ale także na dokarmianiu zwierzyny, utrzymywaniu odpowiedniej ilości populacji, zdejmowaniu wnyków, organizowanie szeroko pojętej edukacji ekologicznej. - wylicza pan Ryszard.
Dlaczego pokazują się w Resku? Koło w reskich lasach ma obwód łowiecki liczący 18 tysięcy hektarów pól i lasów. Dlatego też z miejscowymi szkołami i instytucjami nawiązali współpracę, o czym wcześniej wspominali uczniowie reskich szkół w artykułach ukazujących się na naszych łamach. Obecnie myśliwi budują hubertówkę w Łabuniu.
- Organizujemy spotkania w plenerze z leśnikami, konkursy o treści ekologicznej i tematyce leśnej, wycieczki przyrodnicze o charakterze ornitologicznym, poznawczym. Mamy patronat nad działalnością świetlicy w Iglicach, współpracujemy ze szkołami w Resku i Łabuniu. Sponsorujemy wiele imprez. - wymienia zakres tej współpracy pan Łosiniecki. Jak widać, jest on bardzo szeroki i wykracza daleko poza region, gdyż Koło posiada profesjonalną stronę internetową (dla zainteresowanych przyrodą podajemy ją: www.kolo-lowieckie-zubr.com.pl), na której można znaleźć, oprócz skrupulatnie opisanego łowiectwa, także wiele informacji o przyrodzie, w tym systematykę zwierząt, zdjęcia ze szczegółowymi opisami, konkursy itp.
- To chyba nawet jedna z najlepszych takich stron w Europie. - zapewnia pan Łosiniecki.
Podczas Dni Reska o myślistwie informacji udzielali prezes Koła „Żubr” Andrzej Wajs, Wojciech Popiak i stażystka w Kole Sylwia Ziemiańska. Ich stoisko naprawdę prezentowało się okazale.
WARZĄ I PĘDZĄ
Spore zainteresowanie budziła zagroda, w której przyjmowało gości dwóch braci w średniowiecznych habitach. Okazało się, że przyjechali z Trzebiatowa i do Reska przywieźli miód pitny, kiszone ogórki i sól warzoną z kołobrzeskich solanek. W zagrodzie warzyła się sól, stał szałas, można było spróbować soli i za niewielką opłatą miodu pitnego, który miał sporo miłośników.
- Jest to jeden z elementów promowania Trzebiatowa. Powrót do tradycji i przyswajanie historii. Kiedyś Norbertanie warzyli sól w Trzebiatowie i statkami wywozili w świat, stąd było to jedno z najbogatszych miast na Pomorzu. W naszej zagrodzie skupiamy rzemiosła średniowieczne; jest kowal, snycerz, rymarz. Mamy też drużynę rycerską. My ich znajdujemy i promujemy. Jesteśmy dumni, że Resko zaprosiło nas tutaj. - mówi brat Piotr Pietrzykowski. Podczas naszej rozmowy brat Jorand Woś z giermkiem Ryszardem Jefimczykiem penetrowali sąsiednie stoiska w poszukiwaniu... reskich tradycji? Czy je znaleźli? Tę tajemnicę bracia zabrali do trzebiatowskiego grodu.
LOTERIA ARKI
Tradycyjnie już ze stoiskiem wystawiły się panie z reskiego Stowarzyszenia „Arka”. Goście chętnie nabywali fanty za złotówkę. Jak nam powiedziały panie, pieniądze są zbierane na paczki pod choinkę dla dzieci z rodzin najuboższych.
(kar)