POLONIA Płoty - GKS Mierzyn 1:3 (1:2)
Polonia: Rafał Raszewski – Marcin Stopa, Artur Nabrzewski, Paweł Przybysławski, Piotr Ślęzak, Łukasz Góralczyk, Artur Kozłowski, Paweł Mirecki, Łukasz Szwak, Bartosz Zajfert, Adrian Ratajczak. Trener Józef Andrzejewski.
Po wygranej z Pomorzaninem w Nowogardzie 2:1 Polonia mogła pokusić się o zwycięstwo ze spadkowiczem z IV ligi GKS Mierzyn. Jednak goście okazali się w tym meczu za silni.
Mecz rozpoczął się od przewagi GKS. Goście szybko zdobywali teren i zagrażali bramce Polonii. W 5 minucie Marcin Stopa stopuje faulem napastnika GKS i sędzia dyktuje rzut karny dla gości. Na bramkę zamienia go Paweł Dąbrowski i jest 1:0 dla GKS. Gra się jeszcze dobrze nie rozkręciła, a już w 14 min. jest 2:0. Strzału z dużej odległości nie broni Raszewski. Trener Józef Andrzejewski zmienia go. Po straconej bramce Polonia ruszyła do ataku, zdobywając przewagę w polu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 37 min. Łukasz Góralczyk strzela bramkę kontaktową dla Polonii. Napór trwa i remis wydaje się bliski; na trzy minuty przed przerwą Bartosz Zajfert strzela w poprzeczkę, ale dobitka Artura Kozłowskiego nie zmienia wyniku.
Po przerwie goście nadal ambitnie starają się wyrównać. W 65 min. Szwak oddaje groźny strzał główką, ale piłka przelatuje nad poprzeczką. Gra się zaostrza, mnożą się faule. Teraz GKS zdobywa przewagę nad Polonią. Gospodarze grają z kontry, ale brakuje im skuteczności. W 82 min. drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ogląda Łukasz Szwak i schodzi z boiska.
W ostatnich minutach GKS strzela trzecią bramkę i sędzia kończy to widowisko.
Mecz był szybki, ale za dużo było fauli z obu stron, a sędziowie dopuszczali do ostrej gry, zwłaszcza ze strony piłkarzy z Mierzyna. Polonia grała dobrze skrzydłami, ale za rzadko kończyła te akcje centrami, co mogłoby przynieść jakiś skutek. GKS miał szczęście, że Polonia nie wykorzystała dwóch stuprocentowych okazji do zdobycia bramek. Mógł być remis.
Jerzy Gitalewicz
