Jak się wydaje, stadion w Prusinowie wybudowany
za sumę 430.588,40 zł jest największym bublem inwestycyjnym gminy Gryfice i osobistą porażką burmistrza Gryfic.
To on przecież na każdym spotkaniu przedwyborczym czy powyborczym z mieszkańcami miasta i wiosek o tej inwestycji wspominał i wspomina. Nigdy jednak nie powiedział publicznie, że piłkarze „Orła Prusinowo” na treningi i rozgrywane mecze muszą przyjeżdżać na stadion „Sparty” w Gryficach.
Boisko w Prusinowie nie jest i długo nie będzie oddane do użytku nie tylko ze względu na krecią robotę, ale i źle wykonaną nawierzchnię. Po ulewnych deszczach w lipcu ujawniła się kolejna przyczyna, dzięki której oddanie boiska piłkarzom może przedłużyć się o kilka miesięcy, jeśli nie lata. Wydając 24.147 zł na instalację wodno – kanalizacyjną, tj. doprowadzenie wody do pawilonu socjalnego zapomniano o wcześniejszym przeprowadzeniu melioracji całego terenu zajętego pod inwestycję. Mieszkańcy Prusinowa twierdzą nawet, że stara drenarka została zniszczona w czasie prac.
Na meczach „Orła Prusinowo” rozgrywanych na nieogrodzonej łące byliśmy wielokrotnie o różnych porach roku, ale nigdy nie widzieliśmy wody stojącej na ówczesnym boisku i jego obrzeżach, jak ma to miejsce obecnie w pierwszych dniach sierpnia br. Deszczówka spływająca z pól zalała zjazd na parking i możliwe, że zalał budynek socjalny dla piłkarzy. Rozlane bajoro jest na boisku i obok ogrodzenia.
Pracownik ZGK zatrudniony na sportowym obiekcie usiłował wykopać ujście dla wody. Efekt był taki, że została zalana piwnica w budynku stojącym w znacznej odległości od boiska, a w której wody nigdy nie było tj. od 19 lat, bo właśnie wtedy budynek został postawiony. Zalane zostało dojście do pojemników na śmieci i sznurów do suszenia bielizny. Pomimo przekopu woda nadal stała na parkingu, częściowo na boisku. Żeby przejść należało założyć wysokie gumowce, a i tak z trudem unikało się wlewania do nich wody. Nie trzeba być mędrcem, by zrozumieć iż woda opadowa z pól znalazła sobie nowe ujście i w tych miejscach gromadzić się będzie po każdym deszczu. Jedyne wyjście z zaistniałej sytuacji, to melioracja boiska i terenu przyległego. Teren gminny, niech gmina o to się zatroszczy. Tak to już u nas jest, że projektantowi podaje się wielkość areału, na którym ma coś powstać, a projektant nie zadaje sobie trudu, by teren obejrzeć, wykonuje dokumentację za prawie 10 tys. zł i wszystko inne ma w nosie, bo swoją robotę rzetelnie wykonał. Inwestor też nie wykazał zainteresowania, miał przecież kierownika budowy i wykonawcę inwestycji, dla którego ogrodzenie jakiejś łąki problemem nie było.
Dziś problem jest, parking i zjazd na parking toną w wodzie, nie wiadomo jakie grzęzawisko jest na samym boisku. Wiadomo jednak, że w jesiennej rundzie rozgrywek w piłce nożnej „Orzeł” Prusinowo ani jednego meczu nie rozegra na własnym boisku. Miało być pięknie, a dziś trzeba pomyśleć jak skończyć z tą trwającą farsą zwaną boisko sportowe w Prusinowie.
Wyjście jest tylko jedno, cały teren zmeliorować, wodę drenami odprowadzić do istniejącego w Prusinowie stawku, który dzięki temu uniknie zniwelowania. Możliwe jednak, że łatwiej i taniej będzie wykopać nowy stawek obok boiska Prusinowo i w ten sposób zyska odkryty basen pływacki. Mimo wszystko, to bardzo ciekawe, w jaki sposób zostanie rozwiązany problem drenarki na boisku i jego okolicy. Równie ciekawe jest ile pieniążków z budżetu gminy przyjdzie „wydrenować”, by wreszcie boisko w Prusinowie stało się boiskiem a „Orły” z Prusinowa będą mogli rozgrywać i wygrywać mecze, jak to kiedyś bywało. (r)