(ZŁOCIENIEC.) W tych dniach słychać w mieście wiele głosów niepokoju odnoszących się do zwykłych brudów na ulicach. Od czasu, kiedy ZUK miasta już nie sprząta, ulice, i nie tylko, toną w codziennym brudzie. Nawet alejki przy Pomniku na Placu 3 Maja porosły chwastami. Pobocza ulicy Drawskiej giną w trawie wysokiej na metr.
Dowiedzieliśmy się, że za porządek na ulicach w Złocieńcu odpowiada teraz firma z Koszalina po wygraniu przetargu na sprzątanie miasta. Owa firma jednak te czynności zleciła firmie z ... Czaplinka. Firma z Czaplinka miasta też nie sprząta, gdyż zleciła to firmie ze Złocieńca. Dlaczego firma ze Złocieńca nie sprząta wydatnie ulic Złocieńca, to na to pytanie najwyższe władze miasta będą szukać odpowiedzi w tym tygodniu na specjalnym spotkaniu. Nie omieszkamy o wszystkim powiadomić Czytelników.
Przy okazji informujemy, że zainteresowanie władz Złocieńca budzi stan techniczny miejscowego targowiska, w gestii ZUK-u nota bene. W poniedziałek rano na targowisku były dwie radne – przewodnicząca Rady, Urszula Ptak i Ewa Gadzina. Tygodnik przysłuchiwał się rozmowie radnych. Oto jej skrót. - Mamy codzienny kontakt z ludźmi, bez przerw właściwie. To rodzaj naszej pracy. Skarżący się na targowisko informują, że po deszczach, aby uruchomić swoje stanowisko pracy, trzeba mieć własne palety, by nie stawiać straganu w wodzie i samemu w niej nie stać. Inaczej się nie da. Daszki nad ladami są wykonane tak, że deszczówka leje się za kołnierz, a zimą z daszków też za kołnierz spływa śnieg. Brud wszędzie. Nie mówimy już o tym, co się dzieje wokół tego placu. Nie można porównywać naszego targowiska z Drawskiem, Czaplinkiem czy Połczynem, bo tamte gminy operują o wiele większymi pieniędzmi budżetowymi. W tej sprawie będziemy debatować w ciągu najbliższych dni. Zapewniamy, że długo już na tym targowisku nie będzie tak, jak jest teraz. Targowisko spędza nam sen z powiek, jak i porządek na uliczkach do niego przylegających. -
Dodajmy, że po nagabywaniach wyremontowano narożniki mostku nad Wąsawą prowadzącego na owo targowisko. Opisywany tu teren mógłby być wielce atrakcyjny, gdyby nie jego gospodarze. Dzisiaj trzeba wyobraźni wielkiej siły, aby dostrzec, jak piękne są to okolice – zabytkowy budynek w tle, rozległe łąki, piękna aleja, rzeka. I to wszystko mogłoby by być widoczne i cieszyć nie tylko oko, gdyby nad te tereny wreszcie zawitał jakiś gospodarz. Może tym razem tak się stało? Tadeusz Nosel