DĄB Dębno Lubuskie – SPARTA Gryfice 6:1 (2:0)
1:0 – Paweł Majewski (31\'), 2:0 – Patryk Skoczek (33\'), 3:0 – Paweł Osowski (64\'), 4:0 – Patryk Skoczek (66\'), 5:0 – Rafał Dziadosz (80\'), 5:1 – Mariusz Remplewicz (82\'), 6:1 – Patryk Skoczek (85\')
żk: Patryk Skoczek (DĄB), Przemysław Dąbrowski (SPARTA)
sędziował: Andrzej Nowak
DĄB: Robert Czarnak (72\' – Marek Urwicki) – Paweł Osowski, Paweł Majewski, Rafał Dziadosz, Sebastian Łętowski, Robert Dudek (71\' - Barłomiej Cholewiński), Sławomir Sanecki, Piotr Nitkowski, Artur Michalski, Patryk Skoczek, Marcin Łazor (61\' – Jakub Pulikowski)
Trener: Zenon Burzawa
SPARTA: Paweł Rzeszowski – Zbigniew Stosio, Artur Kurkiewicz (Rafał Lal), Mateusz Janowski, Mariusz Dąbrowski, Paweł Bogacz, Mariusz Remplewicz, Paweł Rynalski, Przemysław Dąbrowski, Mariusz Wlaźlak, Jakub Gnat (46\' – Andrzej Paroch)
Trener: Artur Kurkiewicz
W 27 kolejce spotkań V dywizji, świeżo upieczony V-ligowiec DĄB bez problemów, wysoko 6:1, zwyciężył wciąż niepewną dalszego bytu w gronie V-ligowców SPARTĘ. Jedynym usprawiedliwieniem lubuskiej klęski była absencja w szeregach gryfickiego teamu dwóch kluczowych piłkarzy linii obrony: bramkarza Sylwestra Gładysza i stopera Krzysztofa Wawiórko. W sobotę, 26 maja, nie tylko seniorzy dali „popis” - w przedmeczu juniorów, podopieczni Władimira Nigmatulina ulegli swoim rówieśnikom z Dębna 0:15 (0:5). Ocenę wymienionych faktów pozostawiamy czytelnikom.
Potyczka lidera piątego frontu ze SPARTĄ była jednostronnym widowiskiem. Wprawdzie przez inauguracyjne 30 minut gryficzanie umiejętnie się bronili, jednak z minuty na minutę rosła przewaga podopiecznych Zenona Burzawy. Ikona gorzowskiego „Stilonu”, jako piłkarz SOKOŁA Pniewy w sezonie 1993 – 1994, wywalczył tytuł króla strzelców polskiej ekstraklasy, natomiast trenerskie umiejętności szlifował przebywając między innymi na stażu w hiszpańskiej Maladze. Strzelecką „kanonadę” gracze z Dębna rozpoczęli w 31\'. Wynik otworzył Paweł Majewski, finalizując zagranie z „klepki” Rafała Dziadosza. Podwyższył go, po indywidualnym popisie, Patryk Skoczek (33\'). W 39\' mogło być 3:0. SPARTĘ z poważnych tarapatów wybawił zastępca Gładysza – Paweł Rzeszowski. Gryficki golkiper popisał się powietrzną robinsonadą, wybijając na rzut rożny, zmierzającą w „okienko” piłkę, po technicznym uderzeniu Pawła Osowskiego.
Sporadycznie kontratakująca SPARTA w tej części meczu zagroziła bramce Roberta Czarnaka trzykrotnie: w 8\' po mierzonym dośrodkowaniu Przemysława Dąbrowskiego przestrzelił z 16 metrów Mariusz Wlaźlak, w 31\' strzał z dystansu Pawła Bogacza z trudem obronił strażnik miejscowych, a w 43\' Mariusz Remplewicz egzekwując rzut wolny podyktowany za faul stopera Sławomira Saneckiego na Pawle Rynalskim, pomylił się o centymetry.
Po zmianie stron, gospodarze niezadowoleni ze skromnej dwubramkowej zaliczki zagrali bardziej ofensywnie. Pod bramką Rzeszowskiego co rusz bito na alarm. Na szczęście „Orzech” był w sobotę nieźle dysponowany. Dwukrotnie – w 53\' i 57\' – wyszedł obronną ręką z pojedynków jeden na jeden z Rafałem Dziadoszem, a jakim cudem obronił w 61\' „główkę” z bliska Roberta Dudka pozostanie jego słodką tajemnicą. Poprawnie spisujący się Rzeszowski nie był jednak w stanie zapobiec utracie kolejnych goli. Po raz trzeci skapitulował w 64\'; długi, blisko 40-metrowy rajd, celnym trafieniem zwieńczył Paweł Osowski. Po chwili było już 4:0; idealne dośrodkowanie z prawej flanki Roberta Dudka, trafiło do Roberta Skoczka, a ten popisał się fantastycznym wolejem, za który zebrał rzęsiste brawa od hucznie świętujących awans miejscowych kibiców. Wysokie prowadzenie nieco uśpiło piłkarzy z Dębna. Przez kilkanaście minut na boisku dominowali przyjezdni. Niestety, mimo kilku dogodnych sytuacji, nie potrafili umieścić piłki w siatce rywala; w 68\' bliski powodzenia był Paweł Rynalski – kapitan SPARTY łatwo poradził sobie z Łętowskim i Saneckim, przegrał jednak pojedynek oko w oko z Czarnakiem, w 70\' po rajdzie lewym skrzydłem, płasko uderzał Remplewicz – dobrze ustawiony bramkarz wybił futbolówkę na rzut rożny, w 73\' Remplewicz uderzył zaskakująco z dystansu, trafił jednak prosto w ręce zmiennika Czarnaka – juniora Marka Urwickiego. Po chwili wszystko wróciło do normy. W 78\' „bomba” z 30 metrów Piotra Nitkowskiego trafiła w słupek, a w 80\' Rafał Dziadosz, strzałem godnym boisk ekstraklasy, wyprowadził DĄB na prowadzenie 5:0. Honorowego gola dla SPARTY zdobył w 82\' niezawodny Mariusz Remplewicz, po mistrzowsku egzekwując rzut wolny. Rozmiary porażki mógł zmniejszyć Przemysław Dąbrowski – zaprzepaścił niestety wyborną okazję, kopiąc z 5 metrów w leżącego bramkarza. Na dodatek jego nieudolne zagranie, natychmiast się zemściło – podręcznikową kontrę gospodarzy atomowym uderzeniem zakończył Rafał Skoczek. Osamotniony Rzeszowski był bez szans. Piłkarz numer 1 sobotniego spotkania – Skoczek – ustrzelił tym samym „hat trick”. W gryfickim teamie zadebiutował syn byłego zasłużonego piłkarza SPARTY, obecnie szkoleniowca BIZONA Cerkwica, Bronisława Lala – Rafał. W nadchodzącą niedzielę, 3 czerwca, do Gryfic zawita, plasująca się na 3 miejscu w ligowej tabeli – VINETA Wolin. Goście mają jeszcze iluzoryczne szanse na premiowaną awansem drugą lokatę. Z kolei SPARTA ogrywając faworyta może zapewnić sobie definitywnie ligowy byt. Początek batalii godz.17.00. (A)