W jednym z poprzednich numerów naszej Gazety umieściliśmy list, dotyczący zwołania zebrania dotyczącego odwołania sołtysa we wsi Świeszewo. Mocno zamieszana w całą sprawę – w każdym razie tak wynikało z listu – była osoba pana radnego – Edwarda Patelaka, który miał być inicjatorem tego zebrania.
Sołtysa nie odwołano (o czym informuje kolejny list zamieszczony w dzisiejszym numerze), ale na VII sesji Rady Miasta w Gryficach, kiedy przyszedł czas na tzw. wolne wnioski, na mównicę wkroczył radny Edward Patelak. Jego zamiarem było wyjaśnienie sytuacji świeszewskigo zebrania, przy czym odniósł się on także do listu umieszczonego w naszej Gazecie. Dla informacji naszych czytelników i żeby zachować obiektywizm, przytaczamy fragmenty jego wypowiedzi: - Ostatnio pod moim adresem pojawiają się anegdoty, różne zdania, nieraz nieprzyjemne, pisze o tym prasa. Postanowiłem więc zabrać głos. Co mnie boli? Poprzednia Rada uchwaliła statut sołectw i tam są jasne, proste zapisy. Ja odczytam tylko trzy, bo nie wiem, czy wszyscy radni je znają. Mianowicie: organy sołectwa zobowiązane są przestrzegać samorządności i jawności pracy, do zadań samorządu należy kształtowanie zasad współżycia społecznego, do obowiązków sołtysa (przeczytam tylko jeden punkt, oprócz tych normalnych): pełnienie roli męża zaufania w miejscowym środowisku. Dlatego też w Świeszewie nie musiało dojść do zebrania, o którym tak głośno, bo gdyby te podstawowe przepisy zostały wykonane, to pan burmistrz nie musiałby się męczyć i zwoływać zebrania w celu odwołania sołtysa. Takiej potrzeby by nie było. Druga rzecz: to zebranie odbyło się, ale w trakcie różne rzeczy się działy. Smutne jest, że ściągnięto na nie posiłki z Prusinowa, próbowano je zakłócać. Na szczęście również nie doszło do prowokacji, bo niewiele do tego brakowało, gdyż w trakcie zebrania została dostarczona Gazeta Gryficka – trochę późno, bo gdyby ona dotarła wcześniej to nie wiadomo, co by się działo – oczywiście z tekstem prowokacyjnym. Tak wygląda nieraz niestety demokracja – demokracja poprzez prowokację! Dobrze, że Gazeta nie doszła na czas i zebranie skończyło się dobrze. Czy został osiągnięty cel? To się okaże! Chwała panu burmistrzowi, że dobitnie powiedział i skierował do odpowiednich ludzi prośbę, ażeby w każdej miejscowości wszystkich ludzi traktować jednako. Nie można zrobić krzywdy nawet jednemu człowiekowi i za to dziękuję. Jakie będą efekty – nie wiem? - stwierdził na koniec radny Patelak.
Od redakcji:
Radny Patelak źle lokuje swoje obawy, sugerując, że Gazeta mogła wywołać rozruchy podczas zebrania wyborczego, a raczej list w niej zamieszczony. Powołuje się przy tym na umiłowanie demokracji i przestrzeganie procedur. Otóż ludzie mogli być wściekli, jeżeli burmistrz z błahych powodów organizuje spotkanie mające na celu odwołnie sołtysa, na podstawie podpisu 5 osób, a jednocześnie nie reaguje na prośbę kilkudziesięciu osób proszących o przesunięcie terminu z powodu bierzmowania. Szkoda, że radny Patelak, który domaga się przestrzegania procedur i prawa nie protestował, gdy burmistrz powołał dyrektora ZGK, a dopiero później ogłosił konkurs, gdy dyrektor Łobożewicz zajmuje dwa stanowiska w tych samych godzinach, gdy rada - a więc także on - wydała 25 tys. na bzdetną gazetkę powiatu i na wiele innych nieprawidłowości, jakie opisujemy. Panie radny, więcej odwagi na sesjach w sprawach gminy, a nie tylko swojego sołectwa, bo to po prostu śmierdzi prywatą. Demokracja, na którą pan się powołuje, pokazała co o tym sadzi.