Niedawno odrestaurowany w Węgorzynie pomnik żołnierza Ludowego Wojska Polskiego, według obecnych władz miasta stać się ma centrum pamięci historycznej.
3 maja burmistrz Węgorzyna i przewodnicząca rady złożyły tam kwiaty, chcąc w ten sposób upamiętnić pod pomnikiem żołnierza, który na hełmie nosił orła bez korony (czyli jak się do niedawna mówiło: „wronę”) i walczył pod rozkazami oficerów określanych mianem POP – Pełniących Obowiązki Polaka, rocznicę uchwalenia pierwszej w Europie konstytucji. Niedawno w tym miasteczku wywołano dyskusję nad miejscem tego pomnika, którego poprzednie władze chciały przenieść na tyły urzędu. Jednym z argumentów przeciwko jego alokacji była potrzeba utrzymania symbolu minionych czasów, w imię podtrzymania pamięci o nie tak dawnej historii. Tylko patrząc na ten pomnik, czego o tej historii możemy się dowiedzieć? Na pewno nie tego, że wraz z wejściem LWP i „bratniej” Armii Czerwonej wszedł na te ziemie ponownie terror niszczący tych, którzy „popełnili błąd” i marzyli o prawdziwie wolnej Polsce. Nie chcę tu odbierać niczego tym, którzy w tej armii walczyli i którzy mimo wszystko wierzyli, że walczą o „wolną i niepodległą”. Tym, którzy ginęli często w wyniku tak bezsensownych rozkazów, jak choćby pod Lenino, należy się pamięć. Co jednak mówi pomnik dumnie stojącego żołnierza, odzianego w sięgający rosyjskich, chłopskich korzeni mundur (do dziś pamiętam to dziecięce rozczarowanie, gdy swojego ulubionego Hansa Klossa zobaczyłem w ostatnim odcinku „Stawki większej niż życie” odzianego w ten siermiężny, niby to polski uniform), który od czerwonoarmisty różni się tylko rzekomym orłem? Nie takie pomniki powinny upamiętniać los tych, którzy stojąc wobec tragicznego nieraz wyboru wstępowali w szeregi Ludowego Wojska Polskiego i ginęli wysyłani często na zupełnie bezsensowne zadania. Tych, których często wcielano do armii nie pytając o jaką Polskę chcą walczyć.
Tymczasem w Łobzie dziś obchodzić będziemy rocznicę końca II wojny w Europie pod nazwą „Dnia Zwycięstwa”. Po raz kolejny, tak jak w przypadku obchodzonego w marcu święta „wyzwolenia” w głowie kołacze mi się pytanie: jakie zwycięstwo? Bo czy zwycięstwem można nazwać utratę połowy terytorium, śmierć ponad sześciu milionów obywateli i uzależnienie się od ZSRR?
W Łobzie nadal jednak obchodzi się rocznice nie naszych zwycięstw i nie naszych wyzwoleń. Dziś pod pomnikiem stanie burmistrz, poczty sztandarowe i coraz mniej liczni kombatanci. Nie mnie sądzić, czy obchodzenie tego dnia w myśl organizatorów tego święta, czyli władz naszego miasta, ma na celu gloryfikowanie dnia, który w dalszej perspektywie okazał się dniem zwycięstwa tylko dla Stalina i zachodnich aliantów. Jakby nie patrzeć, dzień ten był formalnie rzecz biorąc końcem najokrutniejszej w dziejach świata wojny.
Znaczenie słów odgrywa jednak istotną rolę w kulturze i nazywanie tego dnia „Dniem Zwycięstwa” rozmija się z historyczną prawdą, tworząc w odbiorcy ułudę prawdziwego święta. Święta, z którym przeciętny mieszkaniec tego miasta i kraju identyfikuje się w niewielkim stopniu. Skoro ubiegłotygodniowa rocznica Konstytucji 3 Maja nie wzbudziła w zasadzie w nikim entuzjazmu, a Łobez, tak jak wiele polskich miast i miasteczek, zamienił się w „krainę płonącego grilla”, to po co obchodzić dzień, który jeszcze bardziej niż 3 maja kojarzy się z momentem może i wzniosłym, ale nie związanym z żadnymi pozytywnymi skutkami?
Pytanie to jest dość zasadne, zważywszy na to, że rocznica jednego z niewielu wydarzeń w naszej najnowszej historii jest traktowana po macoszemu, a w Łobzie nikt jej w zasadzie nie obchodzi. Mowa tu o rocznicy Bitwy Warszawskiej, zwanej niezbyt zresztą słusznie „Cudem na Wisłą”- wydarzenia, które odegrało niebagatelny wpływ nie tylko na nasze losy, tego momentu historii, z którego możemy być na prawdę dumni i który nie jest obarczony tak charakterystycznym dla wielu naszych rocznic odcieniem tragizmu.
Grzegorz Paciorek
PS. Co Się stało z głównymi dowódcami Bitwy Warszawskiej? Po Zamachu Majowym 1926 r.:
- gen. Władysław Zagórski został uwięziony a następnie zamordowany (zaginął)
- gen. Tadeusz Rozwadowski został uwięziony a następnie najprawdopodobniej otruty.
- gen. Władysław Sikorski i gen. Jozef Haller zostali zwolnieni z wojska.
- Prezydent RM Wincenty Witos został uwięziony w Berezie Kartuskiej, szykanowany i poniżany (czyszczenie kibli), a następnie zmuszony do emigracji (Nawiasem pisząc W.Witos przez cały okres Bitwy przebywał na linii frontu zagrzewając żołnierzy do walki)
~Pirnaw
2012.08.27 17.39.07
Grzesiu się wysilił i napisał : " (do dziś pamiętam to dziecięce rozczarowanie, gdy swojego ulubionego Hansa Klossa zobaczyłem w ostatnim odcinku „Stawki większej niż życie” odzianego w ten siermiężny, niby to polski uniform), który od czerwonoarmisty różni się tylko rzekomym orłem? ". .trudno Grzesiu, żeby nosili mundury SS -ty matole, a jakie mieli nosić, Apaczów czy konkwistadorów ?
Orzeł z koroną to symbol królestwa, a Polska nie jest królestwem...doucz się chłoptasiu i zabieraj potem głos w dyskusji.
Cyt: "W Łobzie nadal jednak obchodzi się rocznice nie naszych zwycięstw i nie naszych wyzwoleń. " - trudno też obchodzić dzień np. gestapowca czy Wermachtu (chciałbyś? ). Jeszcze chłopczyku takie przypomnienie. Cudu nad Wisłą nie było, ale kunszt dowodzenia: Józefa Hallera, Tadeusza Rozwadowskiego, Edwarda Rydza-Śmigłego i Władysława Sikorskiego. Gen. Tadeusz Rozwadowski po powrocie z Paryża do Warszawy przystąpił do opracowania planu operacyjnego, ponieważ do tego momentu nie było żadnego pomysłu, jak powstrzymać nawałę bolszewicką nacierającą na Warszawę. W planie tym, oznaczonym numerem 8359-III z dnia 6 sierpnia 1920 roku gen. Rozwadowski zamieścił rozkaz przegrupowania wojsk "z przyjęciem wielkiej bitwy pod Warszawą", a grupa manewrowa, skoncentrowana w rejonie rzeki Wieprz, "pod dowództwem gen. por. Rydza-Śmigłego miała energicznym uderzeniem zadać klęskę bolszewickim siłom głównym". Plan ten podpisał "Szef Sztabu Generalnego W.P. /-/ Rozwadowski, generał porucznik". W tym miejscu niezbędne wydaje się zwrócenie uwagi, że doszło do przekłamania i mistyfikacji na wielką skalę, ponieważ nie ma najmniejszej wzmianki o tym, że to Piłsudski opracował ten plan, a nawet, że zapoznał się z nim, a tym bardziej, że go zatwierdził
~junek
2011.02.05 11.26.07
Bardzo dobry artykuł, Panie Kazimierzu
~troll
2007.08.21 19.48.22
powiem Ci szczerze że poprawiłeś charakter pisma ;)
bartoszmatuszek@o2.pl
60 ,2, 6718- brakujące cyfry to początek naszego kodu pocztowego