Jeszcze raz rozpocznijmy od cytatu trenera Leo Beenhakkera: - Poparłem was, bo organizacja Euro 2012 odmieni cały polski futbol. Teraz jesteście zmuszeni do stworzenia tutaj odpowiednich warunków do uprawiania piłki nożnej – powiedział Gazecie Wyborczej trener kadry, Leo Beenhakker, który kolejny raz próbuje uświadomić Polakom, że w obecnych warunkach trudno jest wytrenować dobrych piłkarzy w naszym kraju. - Dotąd tylko gadaliście i pisaliście o braku stadionów i o koniecznych zmianach, ale przez dziesięciolecia nic się nie zmieniło. Teraz chcecie, musicie wziąć się do roboty. Na razie nie macie niczego. Gdyby nie przyznano wam Euro 2012 pewnie przez następnych 20 lat narzekalibyście na brak boisk, stadionów i zimę, podczas której nie ma gdzie grać. Dlatego tak mocno włączyłem się w walkę o ten turniej w Polsce – dodał Holender. - Obecnie w Polsce nie ma żadnych warunków do rozwijania talentów. Mówiłem o tym trenerom na boisku AWF. Na taką nawierzchnię, jak tam, nie wyprowadziłbym nawet swojego psa w obawie, że zwichnie łapę. Ronaldhinio i Zidane nie podaliby tam celnie na 10 metrów. Więc, o czym my do cholery mówimy? Robicie plany, snujecie nadzieje, a na koniec... Chcecie szkolić młodzież w takich warunkach. Dlatego mówiłem: nie wińmy trenerów, nie wińmy piłkarzy. Wińmy tych, którzy pozwalają, by dzieci i trochę starsi piłkarze trenowali w takich warunkach. To taki sam absurd jak trenowanie pływania w basenie bez wody. Nic was nie tłumaczy. Wiem, że macie srogie zimy, ale dziś technologia sprawia, że perfekcyjne murawy można znaleźć w Rosji, Szwecji czy Norwegii za kręgiem polarnym – zakończył Leo Beenhakker.
CO BEENHAKKER ZOBACZYŁBY W ZŁOCIEŃCU?
To kolejna wypowiedź Leo Beenhakkera podawana przez Tygodnik za ogólnopolskimi mediami. Po co? Ano, by pokazać, że nasze nieustanne boje o normalne boisko przy Szkole Podstawowej nr 2 w Złocieńcu nie są tylko zwykłym gazetowym utyskiwaniem, a czymś o wiele bardziej poważnym. Wtopionym w ogólnoeuropejski niepokój, czy Polakom w ogóle uda się zorganizować Euro 2012? Czy uda się im przygotować nie tylko jedną futbolową drużynę na tę imprezę, ale czy potrafią wzorem na przykład niedawnym Francuzów, wzbudzić falę piłkarską w całym kraju, która ożywi zapotrzebowanie na sport w ogóle, na codzienną rekreację. Porwie do sportowych czynów młodzież. W Złocieńcu, jak na razie, tylko próba proeuropejskiej postawy w sprawie boiska zakończyła się napaścią na reportera samej Dyrektor szkoły, owej „Dwójki”.
W BUDOWIE INACZEJ
W tym samym czasie, w innej szkole, w Budowie, przyszkolne boisko poddano kapitalnemu remontowi. Dzięki postawie dyrektora właśnie! Europa znajdzie wejście nawet do Złocieńca, choćby w jego centrum jej przeciwnicy robili wszystko, by tu zawsze był postkomunistyczny zaścianek. Nie uda się już; wkroczyliśmy w epokę po taśmach Oleksego wzmocnioną zegarkami Aleksandra Kwaśniewskiego.
ZŁOCIENIEC NA EURO 2012
Zapisuję ten artykuł, gdyż sądzę, że złocieniecki samorząd, jeszcze przed wakacjami winien przygotować wstępne materiały pod zawołaniem – Złocieniec na Euro 2012. Na początek, przede wszystkim – szkoły. Ich baza sportowa. Plany remontów i inwestycji. Kadra nauczycieli wuefu. Weryfikacja tej kadry – nad wyraz szczegółowa. Weryfikacja pod kątem przydatności tej kadry w ogólniejszych potrzebach miasta, gminy całej.
Dzisiaj mamy taką sytuację, że dyplomowani instruktorzy piłkarstwa, właśnie nauczyciele wuefu w szkołach, albo w klubie piłkarskim nie pracują, bo klub nie ma na to środków, albo zwyczajnie do pracy w futbolu się nie nadają mimo posiadanych belferskich kwalifikacji.
NAUCZYCIELE WUEFU Z ŁAPANKI.
GIMNAZJUM W BUDOWIE NIE RADZI SOBIE Z UZDOLNIONĄ SPORTOWO MŁODZIEŻĄ?
Dobiegają do nas głosy, że w niektórych tutejszych szkołach nauczyciele przed zwolnieniem z pracy przekwalifikowują się na nauczycieli wuefu właśnie. Wedle najbardziej w tej branży doświadczonych fachowców, tego rodzaju zabiegi przy dozwalającej na nie postawie dyrekcji szkół, grożą dzieciom kalectwem nie tylko fizycznym - dzieciom z tych szkół. Problem to tak olbrzymi, że wprost oficjalnie zachęcamy Komisję Sportu Rady do przygotowania raportu na ten temat. Tu też aż prosi się o odpowiedź na pytanie, co się dzieje z uzdolnioną sportowo młodzieżą, która błysnęła wynikami w Trójce, a przechodząc do tamtejszego Gimnazjum sportowy słuch o niej ginie. To także prośba do Rady Sportu rodziców tych dzieci. Tego rodzaju zapytania są przekazywane via Tygodnik do dyrektora Gimnazjum Zbigniewa Buczka.
NA RAZIE, JAK PRZEGRYWAJĄ, TO UCIEKAJĄ!!!
Na koniec reporterski skrót jednego z wydarzeń piłkarskich na terenie Złocieńca, z minionej majowej niedzieli. Gdyż – a to obecnie nasz złocieniecki młodzieżowy futbol właśnie.
Do miasteczka nad Drawą i Wąsawą na mecze z tutejszymi juniorami starszymi przyjechała drużyna Pogoni Szczecin. Nie przywiozła ze sobą drużyny juniorów młodszych, gdyż Olimp Złocieniec, nie mając pieniędzy na opłacenie dla nich instruktora, zespół wycofał z rozgrywek!!! Podczas rozgrzewki widać było, że szczecinianie to zespół na poziomie. Zapowiadała się klęska miejscowych. Na trybunach złocienieckich kibiców było tylko nieco więcej, aniżeli tych ze Szczecina. To rodzice szczecińskich piłkarzy, w tym mamy.
Olimp do gry przystąpił w dziesięciu, bez żadnego rezerwowego. Pogoń oczywiście w pełnym składzie z czterema rezerwowymi. Rozpoczęła się piłkarska jatka. Do przerwy Pogoń strzeliła osiem bramek, Olimp żadnej.
W przerwie spotkania sędzia meczu poprosił, by mógł zasłonić widoczny na protokole meczu wynik do przerwy - 8:0 dla Pogoni - przed zrobieniem odbitki na potrzeby prasowe. Reporter przystał na to. Po przerwie jeden z zawodników Olimpu zamarkował kontuzję, a wobec braku kilku kolegów z boiska na murawie, mecz został przerwany. W świat poszedł wynik 8:0 dla Pogoni, do przerwy 4:0. O wyniku 0:8 do przerwy, gdyby nie Tygodnik, nikt chyba nigdy by się nie dowiedział. O braku walkowera też. W trakcie pierwszej połowy stadion opuścili dwaj prezesi Klubu, pod koniec artykułu okaże się – dlaczego.
Rafał Serkowski, kapitan drużyny Olimpu po spotkaniu powiedział; - Nikt z nas nie chciał kontynuować spotkania. Mogło być nawet dwadzieścia do zera, albo i jeszcze lepiej. Umówiliśmy się na niby kontuzję. Jeden z nas ją udał i mamy walkower. A co było robić? -
BYŁY PIŁKARZ POGONI i PAOK SALONIKI O ZŁOCIENIECKIEJ REJTERADZIE
Reporter Tygodnika postanowił porozmawiać z trenerem drużyny Pogoni, ROBERTEM DYMKOWSKIM, niegdyś polskim piłkarzem – wychowankiem Gwardii Koszalin.
Trener szczecinian grał w Pogoni Szczecin, w greckim PAOK Saloniki, ponownie w Pogoni, a następnie w Widzewie Łódź i w Arce Gdynia. Od lipca 2006 roku jest trenerem juniorów starszych Pogoni. To także radny Rady Miasta Szczecina z listy Platformy Obywatelskiej.
Niegdyś świetny piłkarz powiedział: - Nie można mieć pretensji do waszych piłkarzy, chłopców właściwie. Olimp jest prawdopodobnie w tragicznej sytuacji finansowej. To finanse sprawiają, że postępujecie tak, jak to wydarzyło się dzisiaj. Szkoda, bo macie naprawdę pięknie położony stadion, na którym można by grać w piłkę nożną. Za rok – prawdopodobnie – tutaj już nie przyjedziemy. To, co spotkało mnie dzisiaj w Złocieńcu zdarzyło się mi pierwszy raz. Dzwoniłem do waszego prezesa z pytaniem czy mecz się odbędzie. Pytałem czy mamy w ogóle po co przyjeżdżać? Prezes zapewniał mnie, że mecz się odbędzie. Stało się inaczej. Ze swoimi piłkarzami o zdarzeniu złocienieckim jeszcze nie rozmawialiśmy. Z całą pewnością tego rodzaju przypadek ma bardzo zły wpływ na nas wszystkich. Dzisiejszy mecze ze słabszą drużyną nie został dokończony, a za tydzień gramy z silną drużyną, z Energetykiem. Takie wahania obciążeń i nastrojów bardzo źle wpływają na zawodników. Na pewno tego rodzaju postawy nie są korzystne dla nas. Moi chłopcy to wszyscy zawodnicy ze Szczecina, trzech tylko jest przyjezdnych. Jeden ze Szczecinka i dwóch z Gryfina. W tej rundzie meczu jeszcze nie przegraliśmy. Jesienią straciliśmy zbyt dużo punktów. Wygraliśmy z liderem, ze Stalą Szczecin i z wiceliderem, z Bałtykiem. Formę mamy i jestem z zespołu bardzo zadowolony.
PREZESI UCIEKLI
Po walkowerze stadion nieco chyłkiem opuszczał trener Olimpu Kazimierz Chojnacki, także trener seniorów Klubu. Innych trenerów w klubie nie ma. Brakuje środków. Wobec ucieczki ze stadionu prezesów klubu, nie było kogo zapytać, jaką drogą ze Złocieńca w kierunku Euro 2012 ma podążać złocieniecka młodzież piłkarska.
RADNI ANI OLIMPU, ANI POGONI OGLĄDAĆ NIE CHCIELI
Tygodnik pisał o podziale finansów gminnych w Złocieńcu na tak zwaną kulturę i sport. W tym na pensje w tych dziedzinach. Nikt do dzisiaj na publikacje nie odpowiedział. W Złocieńcu zawsze tak jest, gdy mowa o pieniądzach i etatach samorządowych w kontekście potrzeb różnych stowarzyszeń, a takim jest Olimp.
Reporter Tygodnika pana Roberta Dymkowskiego i jego chłopaków przeprosił za to, co przyszło im przeżyć w Złocieńcu. Przeprosiny zostały przyjęte. Dzień później w Czaplinku juniorzy Lecha przegrali ze Stalą 0:16. Tam z boiska nikt nie uciekał.
Tadeusz Nosel