Muzeum „Brama” w Gryficach
Kultura we współczesnych czasach – i to nie tylko w Polsce – najczęściej sprowadza się do filmów oglądanych w telewizji lub kinie albo godzin spędzanych przed ekranem komputera. Książka, teatr, muzeum – to rzeczy i miejsca raczej zapomniane, do których przeciętny człowiek rzadko sięga czy zagląda. Zastanawiające jest tylko to czy taki stan rzeczy spowodowany jest mentalnością ludzi czy raczej zbyt małym rozpropagowaniem tego typu form spędzania wolnego czasu? Postanowiliśmy więc sprawdzić jak sytuacja ta wygląda w Gryficach. Po krótkim przeglądzie instytucji kulturalnych tu działających, zdecydowaliśmy się udać do muzeum „Brama” i porozmawiać z panem Robertem Erhardem, który jest głównym realizatorem założeń tej instytucji, a także „dobrym duchem” tego miejsca.
R: Na początek proszę opowiedzieć czytelnikom coś o sobie.
RE: 11 lat pracuję w radiu – jestem dziennikarzem. Od zawsze interesowałem się kulturą. Bo któż z nas się nią nie interesuje – szczególnie we własnym mieście, gdy chce się zobaczyć coś ciekawego, troszeczkę inaczej spojrzeć na to wszystko, co nas otacza. Tak się złożyło, że pewnego dnia usłyszałem, iż jest wakat na stanowisku pracownika muzeum- galerii. W zasadzie nigdy nie miałem żadnych oporów, żeby próbować startować, bo w końcu 32-latek to nie jest jeszcze osoba, która nie chce już nic w życiu osiągnąć. Miałem to szczęście i przyjemność, że trafiłem na bardzo fajnych ludzi, którzy wysłuchali tego, co miałem do zaoferowania, poparli moje pomysły i dali mi szansę ich realizacji. Początki były trudne, bo musiałem odnaleźć się w nowej sytuacji, ale po roku działania jestem już związany z tym miejscem nie tylko stosunkiem pracy, ale także myślami i planami na przyszłość, bo ma ono duszę!
R: Proszę zatem opowiedzieć o początkach powstania muzeum i jego działalności.
RE: Otwarcie muzeum „Brama” nastąpiło w grudniu 2005r., ale tak naprawdę wstęp do jego zaistnienia miał miejsce wiosną 2 lata temu., kiedy to w Gryficach ruszył program rewitalizacji zabytków. Zwieńczeniem tego pierwszego etapu działań był dzień 12 grudnia 2005r., gdy odbyło się otwarcie obiektu. W zasadzie pierwotny charakter tego obiektu został w dużej mierze podtrzymany, bo jeszcze w latach 80-tych pan Zenon Derwiński – nauczyciel Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych – stworzył tu muzeum, ale nigdy miejsce to nie miało statusu muzeum. Pomysł rewitalizacji i powrotu do korzeni był takim naturalnym pomysłem, a przy okazji postanowiono stworzyć tu także galerię. Na samym początku są bardzo ambitne plany, ale one niestety nie zawsze są realizowane; my chcieliśmy, aby to miejsce żyło. Wówczas to razem z panią Haliną Pokorską, która jest kustoszem muzeum zaczęliśmy szukać kontaktów z osobami, które mogłyby nam dopomóc w rozwijaniu naszego miejsca. Przyjęliśmy więc zasadę, że przynajmniej raz w miesiącu coś się zmieniało w muzeum i galerii. Nie chcieliśmy, żeby to było miejsce mocno wyizolowane, gdzie tylko można zobaczyć to, co jest związane z ziemią gryficką. Chcieliśmy, aby stało się ono miejscem otwartym, w którym można od czasu do czasu kogoś ciekawego spotkać, pooglądać ciekawe grafiki czy obrazy. Początkowo zostało to przyjęte z dużym dystansem, bo realizacja pomysłu wydawała się niezwykle trudna organizacyjnie. Okazało się jednak, że to 12 wystaw w ciągu roku, które zamierzaliśmy pokazać nie było problemem, bo udało się zorganizować ich aż 21, czyli średnio co 2- 3 tygodnie coś nowego u nas było. Nawiązaliśmy bardzo dużo istotnych kontaktów – chociażby z Muzeum Kinematografii w Łodzi, gdzie przyjęliśmy projekt, który wstępnie ma trwać 12 miesięcy, a rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku, a ma za zadanie przedstawiać dorobek polskiej kinematografii. Pokazywaliśmy już „Pana Tadeusza” oraz słynnych „Krzyżaków”, a mamy już w planach kolejne wystawy. Pokazujemy także lokalnych twórców, którzy nierzadko do niedawna tworzyli tylko „do szuflady” i to jest dla nas jednym z priorytetów.
R: Ilu ludzi w takim razie was odwiedza?
RE: W ciągu poprzedniego roku muzeum odwiedziło około 20 tys. osób. Była to przede wszystkim młodzież, która powoli zaczyna zauważać, że muzeum to nie tylko miejsce, gdzie chodzi się podczas zajęć szkolnych, aby „urwać się” z lekcji. Naszym celem jest przyzwyczaić i nauczyć ludzi, że warto do nas przychodzić! Szczególnie, że planujemy jeszcze wiele ciekawych wystaw i wernisaży, takich jak pokaz historii „Quo Vadis” i „Zemsty”.
R: Dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów.
Rozmawiała Magdalena Śliwińska