(WĘGORZYNO) Pomimo, że do otwarcia wiosennej rundy piłkarskiej jest jeszcze daleko, w Sparcie już teraz następują wielkie zmiany, zarówno w zespole seniorów, zarządzie klubu, jak i zasadach jego działania.
Najważniejszą zmianą dotyczącą zawodników będzie premiowanie finansowe osiągnięć na boisku, co ma zachęcić do walki o awans. Będzie to możliwe dzięki temu, że klub pozyskał kilku poważnych sponsorów. Do zarządu klubu mają wejść Henryk Adamus i Marek Michalczyszyn. Klub ma też zasilić kilku zawodników Radovii Radowo Małe.
„Na dzień dzisiejszy żaden z zawodników nie deklaruje chęci zmiany przynależności klubowej. Z kolei import zawodników w znacznej większości spodziewany jest z V-ligowej Radovii Radowo Małe. Chęć gry w naszym zespole potwierdzają Tomasz Kmieć, Marek Drożdżewski, Mateusz Rylling (ta trójka na 100%), a także Marcin i Łukasz Tomaszkiewiczowie. Grą w zespole zainteresowany jest również Wojciech Kliś. Ponadto do zespołu powrócą Jerzy Wojciechowicz, Artur Nadkierniczny oraz Michał Szwalec (nieudany transfer do Floty Świnoujście). Niewykluczony jest również powrót Tomasza Sidła z Drawy Drawsko Pomorskie.” – tak brzmiał komunikat wydany przez prezesa Sparty Marcina Szostakiewicza. O szczegółach mówiono na spotkaniu w minioną sobotę.
W tym dniu od rana trwały rozmowy ze sponsorami. Najpierw klub podpisał umowę sponsorską z Bankiem Spółdzielczym w Węgorzynie, należącym do Spółdzielczej Grupy Bankowej w Goleniowie. Zespół od wiosny ma występować z logo tej grupy na koszulkach. Umowa została zawarta na 24 miesiące. Jednak strategicznym sponsorem ma być pan Henryk Adamus, który pojawił się na spotkaniu i przedstawił swoją ofertę.
W zamian za podniesienie poziomu sportowego i awans do wyższej ligi zaoferował wysokiej klasy sprzęt sportowy, transport dla drużyny seniorów, profesjonalną ochronę na meczach w Węgorzynie, a także kompleksowe badania zawodników wraz z obozami przygotowawczymi.
Jednak najważniejszym mechanizmem mającym wpłynąć na podniesienie poziomu gry ma być premiowanie zespołu za wyniki na boisku. Zarząd przygotowuje regulamin premiowania. Załatwia sparingi i obóz sportowy w Ińsku. O wymaganiach wobec piłkarzy w nowej sytuacji mówił trener Ryszard Jamroży. Mają być na nim wykluczone piwo i symulacje, gdy komuś nie chce się trenować.
- Mówimy o profesjonalnym podejściu do sprawy; wy dostajecie sporo, a ja dostaję jako trener instrument do ręki. – mówił o poważnym podejściu do gry. Treningi mają odbywać się trzy razy w tygodniu. Premiowaniu mają podlegać wszyscy, bo cały zespół pracuje na wynik, a nie tylko na przykład strzelcy bramek. Piłkarze mają mieć zrobione w Szczecinie badania wytrzymałościowe, które określą ich przygotowanie do gry.
- Warto zaznaczyć, że po Pogoni Szczecin i szczecińskich wioślarzach Sparta będzie trzecim zespołem, który takie badania zrobi. – powiedział Jamroży. Od tego chce zacząć pracę w klubie sponsor Henryk Adamus, który takie badania chce opłacić. Jamroży przypomniał, że pan Adamus nie jest laikiem i wie co robi, bo kiedyś grał w drugoligowej Warcie Poznań.
- Jak nie jesteście sprawni, to gra jest męczarnią, jak jesteście sprawni, to gra jest przyjemnością. Chciałbym, żebyście grali w dobrych warunkach, elegancko wyglądali i kiedyś doszli do drugiej ligi. Naszym zadaniem jest stworzenie wam dobrych warunków, a wy musicie zrozumieć, że dzisiaj sport to poważne, profesjonalne zajęcie. – powiedział Adamus.
- Zobaczymy, czy jesteśmy w stanie zrobić poważną piłkę nożną. – podsumował trener Jamroży.
Na spotkaniu pojawił się Tomasz Sideł z Drawy Drawsko Pom., który po wysłuchaniu oferty zarządu przyjął ją pozytywnie i poważnie zastanawia się nad powrotem do Sparty. Według trenera wzmocniłby zespół, któremu brakuje dobrego pomocnika rozgrywającego. Na spotkanie dojechał także młody napastnik Radovii Mateusz Rylling, który już tym przybyciem potwierdził chęć gry w Sparcie.
Wobec tak poważnych planów i wzmocnień zapytaliśmy trenera, czy jest szansa na awans do V ligi jeszcze w tym sezonie.
- Z tego co wiem, Świt Szczecin nie chce odpuścić awansu i jeszcze się wzmacnia. W tym sezonie będzie walka o awans, licząc, że może czołówka się potknie, ale przede wszystkim będzie to konsolidacja zespołu. W przyszłym sezonie na pewno powalczymy o awans. Źle się stało, że dwa mecze rozegraliśmy już z wiosny, bo graliśmy w osłabionym składzie i straciliśmy punkty. Matematycznie licząc awansować można, ale często przypadki decydują o końcowym wyniku. Uważam, że najważniejsze jest to, że jest Sparta, a nie stranieri, i ci co chcą w Sparcie grać. – powiedział.
Na zakończenie prezes Sparty Marcin Szostakiewicz poinformował, że 20 stycznia, o godz. 10.00 w sali urzędu miejskiego odbędzie się walne sprawozdawcze klubu. Porządek ma być poszerzony o wybory uzupełniające do zarządu. Rezygnację złożyli Stanisław Pawłowski i Józef Drozdowski. Ten ostatni powiedział, że kompleksowe badania jego zdrowia okazały się złe i musi ograniczyć aktywność w życiu społecznym. W ich miejsce do zarządu mają wejść panowie Henryk Adamus i Marek Michalczyszyn.
Wobec tak poważnych planów sponsorskich zapytaliśmy po spotkaniu pana Adamusa, dlaczego zaangażował się w finansowanie Sparty.
- Piłka nożna w Węgorzynie przyciąga najwięcej ludzi. Mnie chodzi o to, żeby tu działo się coś dobrego. W ogóle to nasze społeczeństwo powinno zacząć się łączyć, bo się rozpada. Zrobił się podział tak przykry, że nastąpił nawet w rodzinach, a to już katastrofa. Trzeba nasze społeczeństwo integrować. – powiedział.
Kazimierz Rynkiewicz