(ZŁOCIENIEC) Nowy, piętnastoosobowy skład Rady Złocieńca jest w ponad połowie – osiem osób – taki sam, jak Rada poprzednia. Spoza tej ósemki ponownie ubiegało się o wybór jeszcze czterech dotychczasowych radnych, ale wyborcy w tych przypadkach nie zagłosowali po myśli chcących dalej rządzić gminą. Wymieńmy te nazwiska: Zdzisław Soroko, Ryszard Gołębiewski, Bronisław Stochaj, Hubert Osak.
Lekarz, Piotr Jurski, odpuścił sobie Złocieniec i jest już radnym powiatowym. Kto wie, czy wspólnie z Henrykiem Zbigniewem Czarnotą nie będą ubiegać się o fotel starosty. Kto komu ustąpi? - zobaczymy.
Do tej pory nikt w kraju nie odpowiedział na pytanie, po co w ogóle są powiaty. Radnego ze Złocieńca w powiecie, Marka Skotnickiego, który otwarcie mówił, że powiaty to bezbożne wyrzucanie nie swoich pieniędzy w błoto, wyborcy do Rady Powiatu już nie wybrali.
Tylko dwóch dotychczasowych radnych w Złocieńcu z całego poprzedniego składu zespołu nie ubiegało się o ponowny wybór. To senior Rady, Józef Szuniewicz i były przewodniczący samorządu, Henryk Uchroński. Innymi słowy - Nowa Rada jest kontynuacją Rady Starej. Wyborcy z poprzedniej piętnastki odrzucili tylko cztery osoby (Gołembiewski, Soroko, Stochaj, Osak). P. Jurskiego wybrali do powiatu.
W nowej Radzie osoby zupełnie nowe, to: Ewa Gadzina, Roman Kozak, Mirosław Kacianowski, Waldemar Buca. W Radzie już niegdyś bywali: Jan Rudy, Zbigniew Janiszewski. W życiu politycznym gminy przed laty zaistniał także Jan Macul.
Tylko trzy osoby w Nowej Radzie Złocieńca są jakby spoza dotychczasowego układu, ale wśród nich także Mirosław Kacianowski, prezes Spółdzielni Postęp, a więc z osób naprawdę świeżych w Radzie Złocieńca mamy raptem dwie (Ewa Gadzina i Roman Kozak). Nauczycielka i emerytowany policjant.
Nadto do Rady powróciło dwóch przedstawicieli miejskich spółek (Jan Rudy i Zbigniew Janiszewski). Za partnerów mają aż piątkę nauczycieli (E. Frankowska, E. Gadzina, G. Kozak, A. Korol, J. Macul). W Radzie jest tylko jeden (!!!) przedsiębiorca. Nie ma bezrobotnych. W ogóle nie ma młodzieży.
„POJEZIERZE DRAWSKIE” do Rady wprowadziło pięć osób – Elżbieta Frankowska, Andrzej Kozubek, Urszula Ptak, Andrzej Korol, Tadeusz Koźma. Stąd jest też burmistrz Waldemar Włodarczyk.
„RAZEM” ma w Radzie cztery osoby. Jan Rudy, Mirosław Kacianowski, Zbigniew Janiszewski, Roman Kozak.
„KRESOWIACY” – trzy osoby. To chyba największa niespodzianka wyborów w tym roku. Grażyna Kozak, Jan Macul, Waldemar Buca.
„MOJE MIASTO i GMINA ZŁOCIENIEC” – jedna osoba, Ewa Gadzina.
SAMOOBRONA – jedna osoba, Marian Danielewicz.
PSL – jedna osoba, Mirosław Żurek.
Z dwóch kandydatów PiS – u do Rady nie dostał się żaden. Odwrotna tendencja aniżeli w całej Polsce. Klęskę wyborczą poniosła miejscowa lewica. W Radzie Złocieńca nie ma nikogo z aktualnych członków Sojuszu. Byłym członkiem tego ugrupowania jest burmistrz Złocieńca, Waldemar Włodarczyk, poprzednio PZPR. Poprzednio Sojusz do Rady rekomendował Andrzeja Kozubka, teraz ten radny znalazł sobie „POJEZIERZE”. Z byłej PZPR w Radzie Złocieńca jest niespełna połowa członków.
WIELKIE ZADOWOLENIE Z DOTYCHCZASOWEJ RADY I BURMISTRZA
Wybór W. Włodarczyka na burmistrza i właściwie starej Rady, jako nowej Rady, jest oczywistym sygnałem, że złocienianie z dotychczasowych rządów w mieście są zadowoleni, i to bardzo. To sygnał, że w gminie nie należy niczego zmieniać i to pod żadnym pozorem. To także ostrzeżenie dla wszelkich niezadowolonych, że w gminie jakiekolwiek próby reform i zmian na lepsze spotkają się nie tylko z odmową, ale mogą być potraktowane jako działanie przeciwko podstawowym interesom mieszkańców gminy. Taki jest wynik złocienieckich wyborów. O czym on świadczy?
Wydaje się, że wyborcy nie mają orientacji w rzeczywistych problemach gminy. Składa się na to wiele przyczyn, w tym także uzależnienie raczkujących tu ciągle mediów od środków z kasy miejscowego Urzędu, jak by tego nie nazywać. Tygodnik Pojezierza Drawskiego jest chyba jedynym tu medium wolnym od jakichkolwiek uzależnień finansowych, a to stanowczo za mało na tyle tysięcy ludzi.
W gminie wytworzyła się wąziuteńka grupka ludzi, którzy raz dostawszy się do władzy, w tym i do władzy burmistrza, dobrze nauczyli się, jak tej władzy nie oddać. I nie oddają.
Nieodparcie chce się napisać, że radni z racji wysokości otrzymywanych diet, przede wszystkim je mają na uwadze, a dopiero potem ewentualnie rzeczywiste zarządzanie gminą. Ów mechanizm rządzi się także prawami zwykłej bezczelności.
TERAZ PO DIETY I PO PENSJĘ
Co dalej, w wielkim skrócie oczywiście? Radni za parę dni przystąpią do ustalania sobie wysokości diet; propozycja, by obniżyć je o jedną trzecią, nie będzie brana pod uwagę! Radni ustalą dotychczasowe zarobki burmistrza, jako ciągle obowiązujące. Propozycja obniżenia ich o połowę, nie będzie rozpatrywana. Te poczynania dadzą najbardziej konkretną odpowiedź na pytanie – skąd i po co ta Stara Nowa Rada.
Nikt z nowych radnych nawet nie wspomni o redukcjach zatrudnienia w sferze budżetowej (np. w Urzędzie Miasta pracuje ponad siedemdziesiąt osób. Gdy Złocieniec był rzeczywiście miastem przemysłowym, pracowało w Urzędzie osób trzydzieści, bo pracy tu wtedy było wiele poza Urzędem). Ale, nie tylko o Urząd tu idzie.
Nikt nie podejdzie do likwidacji niepotrzebnych całych przedsiębiorstw, gdyż ta Rada miała na to już całe poprzednie trzy lata. Jakby nie było.
NIE BĘDZIE GMINNEGO SOCJALU POWSTRZYMUJĄCEGO EMIGRACJĘ
O propozycji idącej w Polskę ze Złocieńca gminnego socjalu, jako składowej socjalu ogólnopolskiego, też nie będzie mowy. Idzie o to, by młodzież opuszczała miasto nie czekając tutaj na lepsze czasy.
Nowa Rada teatralizację dotychczasowych działań samorządowych zachowa na tym samym poziomie, a nawet chyba wzbogaci ją o nowe elementy. Owa teatralizacja służy jako barwy ochronne tego, po co tak naprawdę idzie się nie tylko w Złocieńcu do wszelakich rządów. Ostatnio w liście od Czytelnika pokazaliśmy, ile w Radzie się zarabia biorąc tylko diety. Stara Nowa Rada w tej sprawie referendum będzie unikała jak ognia.
Tyle słów bardzo gorącego komentarza. Wicelider wyborów w Złocieńcu – RAZEM – cztery osoby, ze względu na powiązania z sferą budżetową gminy, jest jakby oczywistym dopełnieniem Starej Rady. To potężny krok wstecz w jej życiu, ale taki jest wynik wyborów. To kolejna inwestycja w Złocieńcu, tym razem nie zagraniczna, ale rodzima, swojska. Dla wolnej prasy taki wynik wyborów jest wyjątkowo atrakcyjny, ale o wiele lepiej byłoby, gdyby aż tak kiepsko nie było.
Tadeusz Nosel
PS. Do rady Złocieńca nie został wybrany Jerzy Bogalecki – organizator jedynego tu w ostatnich latach dorodnego przedsięwzięcia TARGÓW WYSTAWIENNICZO – HANDLOWYCH. Zabrakło też kilku innych osób, które przez nikogo nie przymuszane, ani nie opłacane, z własnej woli w mieście zorganizowały kilka przedsięwzięć, które w historii miasteczka zapiszą się na długie lata. Może dlatego internetowe komentarze do składu Nowej Rady są wręcz paskudne. Pożyjemy, zobaczymy.
W nowej Radzie jest trzech dotychczasowych przewodniczących najważniejszych Komisji Rady: Gospodarczej – Finansowej, Rewizyjnej i Społecznej. Czyli – nic nowego, wszystko stare, a w kraju zaszło tyle zmian! Epidemia tu jakaś, czy co? (n)