(DOBRA) Na ostatniej sesji tutejszej rady miejskiej po raz drugi stanęła sprawa podwyżki pensji burmistrz Barbary Wilczek. To za sprawą wojewody, który wezwał radnych do podjęcia uchwały, która by dostosowała najniższe wynagrodzenie burmistrza do obowiązujących przepisów.
Przypomnijmy, że poprzednia uchwała nie weszła w życie, gdyż nie uzyskała większości w radzie. Wtedy 4 radnych było przeciw, a 4 za (pozostali wstrzymali się od głosu). Teraz wynik był ten sam – remisowy, ale w stosunku 6:6. Oznacza to, że radni opozycyjni wobec burmistrz Wilczek zignorowali wezwanie wojewody i obowiązujące przepisy. Jasno wyraził to radny Grzegorz Krzemień, który powiedział, że jego wyborcy nie zgadzają się na podwyższenie uposażenia, a skoro wolno mu głosować, to będzie przeciw. Przeciw była cała opozycyjna grupa z radnymi Bąkiem, Osuchowską, Wojciechowską, Miłkiem. Grzegorz Wasilewicz i pięciu radnych zagłosował za projektem uchwały. Nie uzyskali oni jednak większości i uchwała nie została podjęta.
- Co teraz będzie? - pytali zdezorientowani goście. Nikt na to pytanie nie umiał odpowiedzieć. Prawdopodobnie uchwałę wprowadzi w życie zarządzeniem sam wojewoda. KAR
Po co ci panowie i panie tam siedzą uważają że ich nie obowiązują żadne przepisy,sa ponad prawem.Poziom jaki prezentują jest więcej niż żenujący,okazuje sie że mogą więcej niż wojewoda.Występy p.Krzemienia są poniżej krytyki przykre że powołuje się na wyborców,ci dopiero muszą się rumienić.Przepisy sobie a radni sobie,pogratulować dobrego samopoczucia.