W dniach 4-7 października w Warszawie odbył się Finał Krajowy II Turnieju Orlika o Puchar Premiera Donalda Tuska. Organizatorem turnieju, na zlecenie Ministerstwa Sportu i Turystyki, był Szkolny Związek Sportowy.
Do finału Turnieju Orlika awansowały najlepsze zespoły z finałów wojewódzkich, po 16 zespołów dziewcząt i 16 zespołów chłopców w każdej kategorii wiekowej - łącznie 64 zespoły.
W kategorii dziewcząt starszych 12-13 lat województwo zachodniopomorskie reprezentowała drużyna „Orliki SP 2” Płoty. Podopieczne Doroty Kecler i Marioli Misztalskiej w drodze do Finału Krajowego zwyciężyły w eliminacjach gminnych (Płoty), następnie wygrały eliminacje wojewódzkie (Wałcz) i Finał Wojewódzki, który rozgrywany był w Gryfinie (tam wprawdzie w meczu finałowym przegrały w serii rzutów karnych z „Juwenią” Stargard Szczeciński, ale przeciwniczki zostały zdyskwalifikowane za grę nieuprawnionych zawodniczek). Wszystkie zespoły finału wojewódzkiego otrzymały stroje, a najlepsze trzy puchary, medale i piłki.
Po tym niespodziewanym sukcesie nastąpiły gorączkowe przygotowania do wyjazdu do stolicy, który nastąpił w poniedziałek w godzinach wieczornych. Po przyjeździe, zakwaterowanie w hotelu, zwiedzanie Łazienek i udział w uroczystym otwarciu Wielkiego Finału, które odbyło się w Centrum Kongresowym. W trakcie otwarcia były znakomity piłkarz Dariusz Dziekanowski rozlosował grupy rozgrywkowe w poszczególnych kategoriach.
Następny dzień to mecze eliminacyjne, a w nich trochę pechowe 1:2 z MUKS Gorzów WLKP, 1:2 z Gimnazjum Wielgie i remis 1:1 z Bierutowem. Żal minimalnych przegranych koiły nowe znajomości, piękno i atrakcje stolicy. W czwartek dalsze zwiedzanie, a także walka o miejsca 9-16. Po 0:2 z Wiktorią Gieleniów, płotczanki wywalczyły ostateczne 13 miejsce. Być może oczekiwania były większe, ale i tak jest to niewątpliwie największy sukces dziewczęcej piłki nożnej i jeden z niewielu sukcesów gier zespołowych w powiecie gryfickim w ogóle.
Sukces ten osiągnęła ekipa w składzie: Roksana Ratajczyk, Milena Pietrzak, Aleksandra Załoga, Aneta Stanisławek, Alicja Hamadyk, Marta Jarzyna, Sandra Kaznowska, Joanna Bialik, Weronika Domaszewska, Marta Pędzik.
W piątek płotowska ekipa wzięła udział w zwiedzaniu Stadionu Narodowego, konferencji prasowej z udziałem premiera i ministra sportu, w meczach finałowych z udziałem najlepszych drużyn turnieju oraz pięknym zakończeniu, które odbyło się w Hali Torwaru. Tam także ponowne spotkanie z premierem, ale też z Jerzym Dudkiem, Mariuszem Czerkawskim (najlepszy w historii polski hokeista), Tomaszem Majewskim, Dariuszem Szpakowskim oraz aktorami Andrzejem Grabowskim, Danielem Olbrychskim, Krzysztofem Materną i innymi. A sobota? W sobotę jeszcze śniadanie, trochę zwiedzania, obiad i powrót do domu z głowami pełnymi wrażeń - bo ten kilkudniowy pobyt w Warszawie - to niezapomniane chwile dla dziewczyn, dla niektórych jedyna możliwość wyjazdu gdzieś dalej i też motywacja do dalszej pracy nad usprawnianiem się.
A tak na koniec warto wspomnieć, że tytuł najlepszej drużyny wojewódzkiej i start w Warszawie to kolejny sukces na koncie pani Doroty Kecler (która choćby tylko w dwóch ostatnich latach ze swoimi podopiecznymi zdobyła - srebrny i brązowy medal Mistrzostw Województwa w sztafetowych biegach przełajowych, wywalczyła wysokie miejsca w województwie w czwórboju, wygrała mistrzostwa powiatu w mini-siatkówce ale też wywalczyła 4 miejsce w mini piłce-nożnej dziewcząt). Sukcesy w piłce nożnej (którą dziewczyny ćwiczą tylko przy okazji) wskazują na to, że wszechstronne szkolenie oparte na lekkiej atletyce, gimnastyce i grach uzupełniających (tam gdzie są możliwości to także pływanie) jest najważniejsze. Jest to podstawa do dalszego szkolenia poszczególnych dyscyplinach. Nie można skupiać się tylko na „kopaniu” piłki. To „zabija” chęć usprawniania się dzieci, rozleniwia, o czym niestety często nie pamiętają piłkarscy trenerzy klubowi i część nauczycieli. MAC
Głupoty. Nauczyciele w-f niech według programu ćwiczą dzieci, a jak dzieci są dobre w jakiejś dyscyplinie to niech ćwiczą u specjalistów. Nauczyciele wszechstronnie szkolą bo są od tego.