(GOLENIÓW). Goleniowska Mila to bieganie znane nie tylko w kraju. Do tego znakomicie zorganizowane. Ot, taki przykład. W krótkim biegu poszły przedszkolaki z rodzicami za rączki. Ale ile ich? Kilkuset. Tak Tygodnikowi opowiadał jeden z uczestników goleniowskiego biegania.
Wyniki poszły w Polskę, w świat. A na czołowych miejscach też i nasi, także ci najbardziej w Polsce znani: Adam Matuła, niedawno jeszcze uczeń Szkoły Podstawowej Nr 3 w Budowie, potem pod opieką Andrzeja Korola w Juniorze. A z nim – Krystian Zalewski, mistrz Polski w ósemce najlepszych na świecie na przeszkodach. Ależ to brzmi. Po kolei jednak.
MŁODZIK, GRZEGORZ MAJ
Z okazji 11 Listopada w Goleniowie biegano po raz jedenasty. Z MKS Junior na trasę pierwszy wyruszył Grzegorz Maj, to jeszcze nasz młodzik. Klasy podstawówki – piąte, szóste. Na mecie był dwunasty.
MATEUSZ, SANDRA,
MICHAŁ, PIOTREK
Inni nasi biegacze startowali w kategorii juniora młodszego. Mateusz Szwed przybiegł drugi. Sandra Stachura w biegu na milę była ósma. Michał Nowak dwunasty. A Piotrek Skaziński czternasty.
Mówi Andrzej Korol, trener w MKS Junior.
- Muszę panu powiedzieć; miałem tam w Goleniowie ogromną satysfakcję. Bo oto w goleniowskim biegu głównym, w znanej wszędzie Goleniowskiej Mili, pobiegło dwóch moich zawodników. Byłych już, trenujących poza Złocieńcem, ale stąd, od nas, z Juniora. Tyle wspólnych lat na tym naszym stadionie, na tylu innych stadionach. Pierwszy to Krystian Zalewski, a drugi to nasz wielkolud, Adam Matuła. A do tego Adam Matuła był drugi w biegu głównym po frapującej walce. Prowadził, i był drugi. Prowadził, i znów był drugi. I tak było do ostatniego metra. A teraz, także i z wywoływania Tygodnika, Adam też marzy o Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Podobnie jak Krystian Zalewski. Sam nie wiem, czy o tym można już mówić głośno. A jak Adam walczył. Do ostatniego kroku, którym przekraczał linię mety. Jego głównym rywalem był Marcin Lewandowski. W finałach mistrzostw świata w biegu na osiemset metrów ósmy. To mówi sporo o tym pojedynku. Marcin i Adam zostali sklasyfikowani z tym samym czasem. Adam w tej chwili to już rasowy biegacz swoich dystansów. Osiemset i tysiąc pięćset metrów. Zmusić finalistę mistrzostw świata do takiego wysiłku na finiszu, to już trzeba umieć biegać. A tak było z Adamem w Goleniowie. Potem - bardzo zmęczony, ale i bardzo zadowolony. Powalczył. Rozmawiałem z jego trenerem z Zawiszy Bydgoszcz; wszystko idzie im jak trzeba. Przypomnę wielki sukces Adama z tego roku: brązowy medal w przełajach w mistrzostwach Polski. Pobiegł, jak pamiętamy, na cztery kilometry. Ciągły postęp. A Igrzyska tuż, tuż. Któż to wie, co to może być dalej. -
KRYSTIAN
Biegał w Goleniowie też nasz Krystian Zalewski. Obecnie Barnim Goleniów. Biegał więc jakby u siebie. Krystian to młodzieżowiec, a obsada biegania była nad wyraz mocna. Od razu odskoczyła czwórka faworytów. „Szli” bardzo mocno, o ich doścignięciu nie było mowy. Krystian był za nimi. Był moment, że ich dochodził, ale ostatecznie przybiegł tuż po nich. Był piąty. - Zwycięzcy to mocarze – mówił Andrzej Korol. Było to widać. Ma Krystian jeszcze czas na takich. -
MATEUSZ
Mieliśmy z MKS Junior Złocieniec też naszego młodziana Mateusza Szweda. - Pobiegł bardzo dobrze – słowa Andrzeja Korola. Finisz przegrał, był drugi. Z wyniku jesteśmy zadowoleni.
Biegacze Juniora obecnie są w okresie roztrenowań. Mają czas przejściowy między jednym sezonem a kolejnym. Odpoczywają.
Tadeusz Nosel