(DOBRA) Wielu mieszkańców Dobrej ma powód do dumy. Ich drużyna, z małego miasteczka, awansowała
do IV ligi, pokonując zespoły z dużo większych miast. Teraz będą występować na stadionach Goleniowa, Drawska Pomorskiego i Koszalina
i zapewne wielu mieszkańców tych miejscowości będzie pytać – a gdzie ta Dobra jest.
Teraz się dowiedzą. Ale to nie tylko sukces stricte piłkarski; to w dużej mierze także sukces organizacyjny i wychowawczy, a więc taki, o jaki w sporcie chodzi. Z tego względu Sarmacie należą się szczególne słowa uznania.
20 czerwca na uroczystym podsumowaniu sezonu stawili się licznie zawodnicy, działacze, kibice oraz zaproszeni goście. Ponad sto osób, co poświadcza, że klub to nie tylko zawodnicy, ale wytworzona wokół niego pewna kultura sportowa; identyfikacja i uczestnictwo.
Wśród zaproszonych gości byli między innymi burmistrz Barbara Wilczek (częsty kibic na meczach), sponsorzy klubu, radni Rady Miejskiej oraz dyrektorzy tutejszych szkół. Zebrani wysłuchali podsumowania sezonu wygłoszonego przez burmistrz oraz prezesa klubu Antoniego Kontowicza. Gratulacje i podziękowania dla zawodników i prezesa złożyli dyrektorzy szkół - panowie Krzysztof Motyliński i Janusz Łukomski. Każdy zawodnik, sponsor i członek zarządu otrzymał pamiątkowe zdjęcie całej drużyny. Zostały również zaprezentowane nowe koszulki zakupione przez firmę SAMBA, w których zawodnicy Sarmaty będą walczyć na IV ligowym froncie, natomiast urząd miejski zasponsorował nowe ortaliony. Część oficjalna została zakończona prezentacją multimedialną, w której zostały pokazane najlepsze momenty z całego sezonu uwiecznione na fotografiach.
Nie można tutaj nie wspomnieć o takich osobach jak trener Tomasz Surma oraz o motorze tych sukcesów piłkarsko-organizacyjnych Damianie Padzińskim. Także o zabiegającym o wizerunek klubu i cele wychowawcze Edwardzie Stanisławczyku, który te sukcesy przeżywa w sanatorium. Także o Klubie Kibiców „Dobermani” oraz prowadzących stronę internetową klubu, którzy na bieżąco podają informacje o jego działalności. Trzeba podziękować Jarkowi Jaszczukowi, boiskowemu weteranowi i gratulować tak wspaniałego zwieńczenia piłkarskiej kariery. Także wielu, wielu innym, którzy wspólnym wysiłkiem stworzyli to dzieło zwane Sarmatą. Dzisiaj podsumowanie występów Sarmaty piórem Łukasza Korzonka, jednego z tych młodych ludzi, którzy na swoim odcinku pracują na rzecz klubu, zamieszczając informacje na stronie Sarmaty. KAR
Podsumowanie
Jesień niespodzianek
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu nikt nie dawał większych szans drużynie Sarmaty Dobra na odegranie jakiejś większej roli w V lidze. Wielu spodziewało się, że ekipa z Dobrej będzie jedynie dostarczycielem punktów dla innych drużyn, a jej miejscem będzie dolna cześć tabeli. Nawet trener, Tomasz Surma, od samego początku dosyć często powtarzał, że celem jest utrzymanie. Jak odmienna od tych przypuszczeń i założeń okazała się rzeczywistość, okazało się kilka miesięcy później.
Warto wspomnieć, że w drużynie z Dobrej nie było żadnych wzmocnień przed sezonem. Do Sarmaty powrócił jedynie bramkarz Sebastian Marciniak, a zespół opuścił dotychczasowy bramkarz Damian Brodowicz. Jego miejsce zajął, kończący wiek juniora, Marcin Kamiński.
Już w pierwszej kolejce Sarmacie przyszło zmierzyć się z walczącą w ubiegłym sezonie o awans Odrą Chojna, więc nie było co się dziwić, że w Dobrej nikt nie spodziewał się aż tak dobrego początku sezonu dla beniaminka. Sarmata pokonała faworyta, a wynik 4-0 dawał nadzieję na to, że ten sezon niekoniecznie musi być tylko, jak się wielu obserwatorów spodziewało, walką o utrzymanie. Pierwsza porażka nadeszła dosyć szybko, bo już w następnej kolejce zespół z Dobrej uległ 2-0 Orłowi Trzcińsko-Zdrój. Następnym meczem były derby powiatu łobeskiego, z węgorzyńską Spartą. Sparta awansowała razem z Sarmatą, z tym że z pierwszego miejsca, dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań i to właśnie ona była stawiana nawet w gronie drużyn, które mogą powalczyć o awans. W poprzednich sezonach w okręgówce lepsza okazywała się drużyna z Węgorzyna, ale w V lidze, po pięknej bramce z przewrotki Damiana Padzińskiego i lobie Łukasza Olechnowicza wyjaśniło się, kto jest aktualnie najlepszą ekipą w powiecie łobeskim. Mecz zakończył się wynikiem 2-0.
W międzyczasie przyszedł remis 1-1 z innym beniaminkiem Osadnikiem Myślibórz i mecz, który można nazwać lekcją gry dla przeciwnika - 4-1 ze Spartą Gryfice, która - jak się później okaże - będzie jednym z głównych przeciwników doberskiej drużyny w walce o awans. To właśnie po tym meczu drużyna z Gryfic zaczęła swój marsz w górę tabeli. Po tym spotkaniu Sarmata wskoczył na drugie miejsce w tabeli. Chyba to zwycięstwo spowodowało, że zawodnicy z Dobrej poczuli się zbyt pewnie i już w następnym tygodniu doznali druzgocącej porażki 1-3, na własnym boisku ze Stalą Lipiany. Jak się później okazało, porażka podziałała motywująco. Dobre wyniki ze szczecińskimi drużynami 4-2 i 2-1 ze Świtem oraz remis z rewelacją jesieni GKS-em, gdzie bohaterem został bramkarz Sarmaty Marcin Kamiński, wybraniając karnego, sprawiły, że doberski beniaminek umacniał się w czubie tabeli. Porażka z Arkonią, która - co tu dużo ukrywać - była bardzo pechowa, bo Sarmata bramkę na 2-1 stracił w ostatniej minucie, poskutkowała tym, że zespół stracił pozycję wicelidera. Następny pojedynek to 3-0 z Kłosem i powrót na drugie miejsce, ale już tydzień później można było usłyszeć krzyk kibiców skandujących: „Lider, lider Sarmata”. Rewelacyjny beniaminek z Dobrej, jak został nazwany Sarmata przez Głos Szczeciński, objął prowadzenie w tabeli, i jak historia później pokaże, nie miał już chęci go nikomu oddać, nawet na chwilę. Do końca rundy jesiennej zostały rozegrane już tylko dwa mecze, w których lider zwyciężał 2-0 z Wodą i 3-0 z Polonią, natomiast z powodu złych warunków atmosferycznych spotkanie z Kluczevią zostało przełożone na wiosnę.
Przepracowali zimę
Drużyna Sarmaty miała bardzo pracowity okres przygotowawczy, liczne sparingi, treningi kilka razy w tygodniu i obóz w Międzywodziu, miały duży wpływ na wyniki. Co chyba najważniejsze, do drużyny dołączyło dwóch zawodników lokalnego rywala - Sparty Węgorzyno, byli to jej najlepszy strzelec Wojciech Kliś, oraz doświadczony obrońca Piotr Grochulski.
Wiosna nasza
Sarmata z wielkim impetem rozpoczął sezon od czterech wygranych - 4-2 z Kluczevią, gdzie już dał o sobie znać nowy nabytek Wojtek Kliś, zdobywając bramkę; 2-0 z Odrą, 5-3 po wielkiej gonitwie, w tym meczu Sarmata przegrywała już 3-1, oraz 3-2 z Osadnikiem. Taki początek sezonu spowodował, że coraz więcej drużyn zaczęło zazdrościć takiej postawy drużynie z Dobrej. Najlepiej świadczył o tym artykuł zamieszczony w Głosie Szczecińskim przed meczem z drugą w tabeli Spartą Gryfice, gdzie kilku trenerów i zawodników drużyn V ligowych wypowiadało się jedynie negatywnie o Sarmacie, a jeden z nich powiedział nawet, że byłby to wstyd, jakby drużyna z Dobrej awansowała. W pojedynku z drugą w tabeli Spartą Gryfice piłkarze z Dobrej bardzo chcieli pokazać, że cała ta nagonka na ich klub jest błędna, ale niestety zabrakło szczęścia pod bramką przeciwnika i gryficzanie wywieźli z Dobrej 3 punkty, wygrywając 2-0. Następne zwycięstwo to rewanż w Lipianach za porażkę jesienią w takim samym stosunku 3-1 oraz 3-0 z Iskierką. Kolejne trzy mecze to chyba najtrudniejszy okres w sezonie dla Sarmaty; dwie porażki, aż po 4-0, przeplatane równie okazałym zwycięstwem 6-0 z GKS-em, spowodowały, że coraz więcej kibiców zaczęło się obawiać o formę zawodników z Dobrej, bo tak wysokich porażek Sarmata nie odniósł od kilku lat.
Po porażce z Arkonią zawodnicy pokazali charakter i odrzucając w niepamięć domniemany kryzys, rozpoczęli swój zwycięski marsz po awans. 5-1 z Kłosem Pełczyce, 3-0 z Mieszkiem i jedna z najpiękniejszych chwil ostatnich lat na doberskim stadionie: 7-0 w derbowym meczu ze Spartą Węgorzyno sprawiły, że na mecz z Wodą do Choszczna kibice z Dobrej jechali z szampanami. Właśnie w Choszcznie Sarmata zagrał chyba swój najtrudniejszy mecz w sezonie. Grający pod wielką presją podopieczni Tomasza Surmy musieli zwyciężyć, bo nie mieli co liczyć na to, że stargardzka Kluczevia zgubi punkty w meczu z Polonią. Sarmata po bramkach Bonifrowskiego i Klisia pokonała Wodę II Piasta Rzecko 2-1, a świętowanie awansu rozpoczęte już w Choszcznie zakończyło się w Dobrej o wczesnych godzinach porannych. W ostatnich dwóch meczach trener Surma dał pograć zawodnikom, którzy nie mieli zbyt wielu szans na grę w sezonie, ale nie można powiedzieć, że w jakiś sposób te mecze zostały odpuszczone, bo nikomu nie można było odmówić walki i starania się o jak najlepszy wynik. Ostanie mecze zakończyły się wynikami 1-1 z Polonią i porażką na pożegnanie V ligi 2-1 z Kluczevią.
Statystyki:
Miejsce w tabeli – 1 Punkty - 63
Zwycięstw - 20 (10)
Remisy - 3 (2)
Porażki - 7 (3)
Bilans bramkowy - 74-35 (44-16)
*w nawiasie statystyki z własnego boiska
Najlepsi strzelcy:
Wojciech Kliś - 21 (11 dla Sparty Węgorzyno)
Wojciech Bonifrowski – 18
Krzysztof Kieruzel - 13
Juniorzy w I lidze
Nie sposób nie wspomnieć o juniorach Sarmaty, którzy tak samo jak ich starsi koledzy zdobyli mistrzostwo V ligi i w następnym sezonie będą występować w I klasie juniorów. Tak dobra pozycja była dużym zaskoczeniem nawet dla trenera Jarosława Jaszczuka, który przed rozpoczęciem sezonu twierdził, że pozycja w środku tabeli będzie sukcesem. Największym mankamentem drużyny było to, że ponad pół składu mieszka w internatach i zawodnicy nie mają możliwości wspólnego trenowania w tygodniu. We znaki w tym sezonie dało się to, że piłkarze od wielu lat grali razem już od drużyny trampkarzy. Szkoda tylko, że w następnym sezonie odejdzie aż pięciu zawodników z powodu wieku. Miejmy jednak nadzieje, że ich młodsi koledzy równie dobrze będą sobie radzili już w nowej lidze, a i do tego jeszcze przez wiele lat drużyna juniorów będzie wychowywała następców dla drużyny seniorskiej.
Statystyki:
Miejsce w tabeli – 1
Punkty – 67
Zwycięstw - 22 (11)
Remisy - 1 (1)
Porażki - 5 (1)
Bilans bramkowy - 94-24 (55-9)
*w nawiasie podane statystyki z własnego boiska.
Oldboje
Również bardzo dobrze sezon zakończyli zawodnicy najstarszej formacji Sarmaty - Oldboje. Dobersy weterani boisk zajęli 5 miejsce w tabeli na 12 drużyn, z 33 punktami na koncie. Wielka szkoda, że nie udało się utrzymać pozycji lidera, jaką zajmowali po rundzie jesiennej, jednak problemy z zebraniem najmocniejszej kadry na każdy mecz spowodowały, że drużyna z Dobrej musiała nieraz uznać wyższość rywali. Mimo wszystko, miejsce to jest dużym sukcesem i częścią jednego z najlepszych sezonów w historii klubu.
* * *
Sarmata Dobra spisywana przez wielu na początku sezonu na straty dokonała dla wielu niemożliwego - awansowała do IV ligi. Jest to największy sukces w 63 letniej historii klubu. Miejmy nadzieję, że niewiele gorzej drużyna z tak małej miejscowości jak Dobra poradzi sobie na IV ligowym froncie.
Łukasz Korzonek
Już rozpoczynają treningi
Pierwszy trening zawodników zaplanowano na 15 lipca, na godzinę 17.30. Jest też już terminarz sparingów. Gratka dla kibiców; mecze będą odbywać się na stadionie w Dobrej.
18.07 - Sarmata Dobra - Rega Trzebiatów (III liga) godz. do ustalenia
25.07 - Sarmata Dobra - Zorza Dobrzany (V liga) godz. 18:00
01.08 - Sarmata Dobra - Pomorzanin Nowogard (V liga) godz. do ustalenia
04.08 - Sarmata Dobra - Błękitni Stargard (III liga) godz. 19:00
08.08 - Sarmata Dobra - Mewa Resko (V liga) godz. do ustalenia.