Po przegranej z Kotwicą trener zespołu Redłovii przeprowadził poważną rozmowę z zawodnikami, dodatkowo mobilizując ich na ten mecz. Zmartwieniem trenera był brak głównego reżysera gry Tomasza Jakubiaka.
Od pierwszych minut Redłovia zaatakowała, ale z uzyskanej przewagi nie padały bramki. Trener nerwowo spacerował przy linii i pokrzykiwał. Bramka dla Redłovii padła w 35 minucie po indywidualnej akcji precyzyjnym strzałem zmylił bramkarza gospodarzy. Minęło zaledwie cztery minuty po jedynym błędzie obrony gości, zrobiło się 1:1. Mimo to Redłovia grała do końca i w 44’ bramkę strzelił Jarosław Wasilewski.
Druga połowa to wspaniała gra Redłovii, szczególnie zawodników środka pola, Piotra Makowskiego i Pawła Majewskiego. W 70’ Kornel Bialik minął dwóch obrońców Drzewiarza i ulokował piłkę w siatce, obok bezradnego bramkarza . W 75’ kontuzji doznał filar obrony Redłovii Mariusz Oleszkiewicz, który z zaciśniętymi zębami dograł ten mecz do końca. Czwarta bramka padła dla Redłovii w 85’, jej autorem był Artur Rakowski. (r)