60 rocznica powstania gryfickiego klubu SPARTA jest coraz bliżej, a kandydatów na najlepszego jej zawodnika, coraz więcej. Tylko, czy rzeczywiście mają oni prawo ubiegać się o ten tytuł – zdania są zróżnicowane. Niedawno prezentowaliśmy opowieść byłego piłkarza SPARTY – pana Jerzego Gitalewicza, który ukazał w niej historię sukcesów tego klubu i zaprezentował zawodników, którzy rzeczywiście zasłużyli na wyróżnienie. Dzisiaj znów powracamy do tego kontrowersyjnego tematu i znów prezentujemy kolejny list pana Jerzego Gitalewicza.
Pisząc swój ostatni list, zaprezentowałem tzw. „SPARTĘ Starożytną”. Jednak mało kto chyba o niej pamięta, bo na listach kandydatów na najlepszych zawodników widzę same nowe nazwiska. Postanowiłem więc przypomnieć o porażkach i sukcesach tej „SPARTY Nowożytnej”.
Pamiętam, jak odeszliśmy: Kwiatkowski, Jankowski, Bogdanowski i ja, do ORŁA Prusinowo. Grając w tym zespole z nową SPARTĄ wygraliśmy 2:0. Potem pokonałem ich także jako reprezentant ORŁA Dargosław, gdzie drużyna, w której grałem zwyciężyła 3:1 – SPARTA narzekała na nierówne boisko! Po raz kolejny wystąpiłem przeciwko gryfickiemu klubowi będąc zawodnikiem tutejszej „drogówki”. Miałem wtedy 48 lat. Byliśmy wtedy na fali. Chociaż do przerwy przegrywaliśmy 2:0, szybko wzięliśmy się do roboty i doprowadziliśmy do remisu. Pod koniec meczu cofnąłem się po piłkę na obronę. Kiedy ją przechwyciłem, poszedłem z nią po skrzydle – minąłem jednego obrońcę, stopera oraz bramkarza i stanąłem sam na sam z pustą bramką. Długo się nienamyślając, klęknąłem na linii bramkowej i na kolanach wcisnąłem piłkę do bramki młodej SPARTY. Sędzia gola uznał, ale ja dostałem żółtą kartkę – nie wiem do końca za co. Najważniejsze jednak było to, że wygraliśmy 3:2 jako „zakładówka” z asami nowej SPARTY. To był najlepszy gol w mojej karierze – nawet Pele by się nie powstydził tego wyczynu.
Kolejnym „sukcesem” SPARTY Nowożytnej była porażka z Kluczewem - 9:3 na własnym boisku. Niespodziankę sprawiła też KORONA Stuchowo, wygrywając w Gryficach 4:2. Słabiutki KŁOS Pełczyce też wygrał 3:1 – też na gryfickim stadionie. Potem nowa SPARTA przegrała na wyjeździe z ZIELONYMI Wyszobór 1:0, a i z POLONIĄ Płoty też zawsze były kłopoty.
Myślę, że kibice przy wyborze 11-stki 60-lecia wezmą te wyniki młodej SPARTY pod uwagę. A oto skład starej SPARTY podczas zwycięskiego meczu o Puchar Polski w 1963 roku z Lechią Gdańsk, gdzie wygraliśmy 4:2:
Wiśniewski Ambroży, Olejnik Kazimierz, Kwiatkowski Tadeusz, Walkowiak Stanisław, Pryskała Henryk, Szałek Jerzy, Tomicki Leon, Ochojski Antek, Kalita Wacław, Sowiński Janusz i Gitalewicz Jerzy.
To była według mnie najlepsza „jedenastka” tamtych czasów. Dzisiaj ta drużyna na pewno grałaby w II lidze. Zarzuca się nam, że nie graliśmy w III lidze, tylko w III lidze wojewódzkiej. Jednak ARKONIA rozgrywając mecze o wejście do III ligi uzyskała awans, a my z nią nie przegraliśmy – według mnie tamten mecz został przez nas wygrany, a nie zremisowany, bo karnego nie było!
Życzę więc nowej SPARCIE takich sukcesów, jak nasze i awansu do IV ligi.
Przesyłam sportowe pozdrowienia dla Redakcji i kibiców – Jerzy Gitalewicz.