(MASZEWO) MASOVIA Maszewo – SARMATA Dobra 3:3 (2:1)
Sarmata: Brodowicz - Dorsz, Jaszczuk, Sadłowski, Dzierbicki, Kieruzel, Mikołowski (46\' Basiński), Padziński, Graczykowski, Kamiński (85\' Gudełajski) oraz Bagiński, Łojek, Budziński, Łukowski, Surma.
Bramki: Damian Padziński - 2, Paweł Graczykowski.
Mecz z Masovią od początku zapowiadał się jako trudny. Gospodarze po fatalnym początku sezonu zmobilizowali się i nie przegrali pięciu ostatnich spotkań, odnosząc trzy zwycięstwa i dwa remisy, po których przesunęli się do środka tabeli. Goście doceniając klasę przeciwnika zaczęli mecz bardzo uważnie i już w 4 min. Damian Padziński na własnej połowie otrzymał podanie od Damiana Dzierbickiego i po kilkudziesięciu metrowym rajdzie (po drodze minął dwóch obrońców Masovii) oddał strzał na bramkę gospodarzy. Lecącą w światło bramki piłkę próbował wybić w pole bramkarz Masovii G. Buczma, lecz uczynił to tak lekko, że praktycznie podał do nadbiegającego Pawła Graczykowskiego, który strzałem głową uzyskał prowadzenie dla Sarmaty.
Obie drużyny przez cały mecz grały ładny widowiskowy futbol stwarzając dogodne sytuacje do strzelenia bramek. Jedną z nich drużyna Masovii wykorzystała w 23 min. i jej napastnik doprowadził do wyrównania na 1:1. W cztery min. później pięknym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Łukasz Olechnowicz, lecz piłka po przelobowaniu bramkarza zamiast trafić w światło bramki, trafiła w słupek i wyszła w pole. W 37 min. ponowna kontra Masovii zakończyła się strzeleniem drugiego gola i wynik 2:1 utrzymał się do przerwy.
Po przerwie w drużynie Sarmaty znakomitą partię rozegrało dwóch zawodników: Emilian Kamiński i Damian Padziński. Ten pierwszy grał bardzo aktywnie i po jego zagraniach ten drugi strzelił dwie bramki. W 60 min. Kamiński wykonał dynamiczny rajd lewą stroną boiska i zacentrował na przedpole Masovii, gdzie do piłki wyskoczył Padziński i mimo asysty trzech obrońców skierował ją głową do bramki. W trzy min. później Kamiński tym razem zagrał w uliczkę do Padzińskiego, a ten strzelił po ziemi tuż przy słupku i wyprowadził Sarmatę na prowadzenie 3:2. Radość gości trwała tylko trzy minuty, gdyż po tym czasie udało się piłkarzom z Maszewa doprowadzić do wyrównania. Mimo, iż do końca pozostało jeszcze ok. 25 minut, to żadnej z drużyn nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki i mecz zakończył się remisem. Z przebiegu gry nie krzywdzi on żadnej z drużyn. Bohaterem meczu mógł zostać w drużynie Sarmaty 16-letni debiutant Marek Gudełajski, który wszedł w końcówce meczu i w tym czasie partnerzy z drużyny wypracowali mu dwie dogodne sytuacje do strzelenia bramki, lecz to chyba debiutancka trema sprawiła, że żadnej z nich nie wykorzystał.
Juniorzy Sarmaty pokonali Masovię 3:2. Bramki dla Sarmaty zdobyli: Damian Anulicz - 2 i Tymoteusz Kaleta. (r)