(SZCZECIN – RADOWO MAŁE) HUTNIK EKO TRAS Szczecin – RADOVIA Radowo Małe 6:1 (2:0)
Wynik tego meczu zdecydowanie odbiega od tego, co działo się na boisku, ale poszedł w świat. Strzelanie zaczęło się od fatalnego faulu na napastniku Hutnika, po którym szczecinianie objęli prowadzenie. Pomimo przewagi optycznej radowian, którzy chcą doprowadzić do remisu, to znowu gospodarze okazują się skuteczniejsi i to oni lokują piłkę w siatce.
Mobilizacja w czasie przerwy wystarcza na kilka minut i wyparowuje po trzeciej bramce za sprawą napastnika – czarodzieja, który wyprowadza piłkę z połowy boiska, mija po drodze wszystkich napotkanych graczy Radovii i strzela gola. Gdy Łukasz Tomaszkiewicz strzela w końcu gola, wydaje się, że złapany został kontakt na remis. Ale ponowny rajd „czarodzieja” i zdobyta bramka pozbawia radowian wszelkich nadziei. Samobój Marka Drożdżewskiego jest gwoździem do tej nie do końca zasłużonej, tak wysokiej porażki. (r)