(RADOWO MAŁE – CHOCIWEL) RADOVIA Radowo Małe – PIAST Chociwel 1:0 (1:0)
Radovia: Michał Stosio – Tomasz Kmieć, Marcin Tomaszkiewicz, Rafał Rosiak, Marcin Drożdżewski, Krzysztof Kulik, Łukasz Tomaszkiewicz, Bednarek, Ireneusz Kulik, Wojtek Kliś (88\' Grzegorz Kubacki), Mateusz Ryling.
Trener: Henryk Kulik.
Bramka: 25\' Mateusz Ryling.
Mecz z Piastem rozpoczął się od wzajemnego badania sił. Po ostatnich porażkach Radovii w Pucharze Polski z Polonią i pojedynku ligowym z Pomorzaninem radowianie potrzebowali zwycięstwa, by podnieść się psychicznie i to im się udało.
Już podczas tej próby sił Radovia mogła objąć prowadzenie i to już w 8 min., ale Mateusz Ryling nie wykorzystał tzw. setki. Kilka minut później jego pecha powtórzył Kliś, będąc sam na sam z bramkarzem Piasta. Dopiero wyjście z kontrą Łukasza Tomaszkiewicza i wyłożenie piłki Rylingowi, który uderzeniem w długi róg zdobył gola, dało prowadzenie Radovii. Chociwlanie skupieni na kryciu i wyłączeniu z gry Klisia nie docenili młodego Mateusza, który pokonał ich w tym meczu. Okazało się później, że strzelił bramkę na wagę trzech punktów.
Po zmianie stron, nie mając nic do stracenia, Piast przystąpił do odrabiania straty, a Radovia do obrony, koncentrując się na wyprowadzaniu kontr. W takim układzie gry wielką rolę odegrał Michał Stosio, który wyciągnął kilka groźnych strzałów i ratował zespół z opresji. Pomimo ogromnego parcia Piasta do wyrównania, jeszcze na 5 min. przed końcem Ryling mógł zdobyć gola, ale po podaniu przez Klisia trafił w poprzeczkę.
Gdy sędzia doliczył 3 min. gry, dla Radovii rozpoczęła się gra z czasem, która przerodziła się w piłkarski horror. Na szczęście dla radowian z happy endem. (r)