(ŁOBEZ - WĘGORZYNO) ŚWIATOWID Łobez – SPARTA Węgorzyno 1:0 (1:0)
Światowid: Michał Iwanicki – Rafał Zielonka, Łukasz Osiński, Michał Łań, Wojtek Krakus (Andrzej Sikora), Michał Koba, Marcin Grzywacz, Kamil Kacprzak, Marcin Mosiądz, Krzysztof Śniadek, Kamil Iwachniuk (Piotr Kiełtyka). Trener Wojtek Krakus.
Sparta: Przemysław Noryca - Edward Tondrik, Zbigniew Nadkierniczny, Kacper Skrobiński (Łukasz Rzepka), Damian Szubert (Artur Andrusieczko), Paweł Samal, Dariusz Nadkierniczny, Dominik Raj (Marcin Nadkierniczny), Daniel Romańczyk, Artur Samal, Sławomir Nowak. Trener Ryszard Jamroży.
Bramka dla Światowida: 7\' Marcin Mosiądz.
Sparta zajmująca wyższą pozycję w tabeli przyjechała do Łobza w roli faworyta. Mogła mieć takie uzasadnione przekonanie po zwycięstwie nad piątoligową Polonią Płoty w Pucharze Polski. Okazało się jednak, że to zwycięstwo kosztowało ich zbyt dużo sił i w meczu ze Światowidem zabrakło po prostu świeżości. Awansem w PP okupili więc utratę punktów w lidze. Ale tak ta nasza liga jest fatalnie skonstruowana.
Sparta zaczęła atakami. Jednak w jej formacji obronnej w tym meczu pojawiły się dziury, gdyż słabo zagrał Tondrik, nie do końca spełniając rolę ostatniego wymiatacza. Ta dziura nie została zatkana do końca meczu i pozostało ją łatać Norycy, który wybiegami w pole i wybijaniem piłki zastępował obrońców. Zawiodła również pomoc, gdyż przy dwóch rozgrywających – Arturze Samalu i Sławku Nowaku żaden z nich nie wziął na siebie ciężaru gry, czyli dyrygowania zespołem i rozgrywania piłek oraz forsowania tempa meczu. Gra więc siłą rzeczy była chaotyczna. Spartanie zagrali tak jak zawsze ambitnie, ale – nieskutecznie.
Światowid z meczu na mecz gra coraz lepiej, a przede wszystkim skuteczniej, czyli zdobywa punkty. Gorzej ze zdobywaniem bramek, bo tych w tym meczu mógł strzelić dużo więcej, za sprawą Iwachniuka, ale jemu wciąż brakuje zimnej krwi w doskonałych sytuacjach. Musiał więc strzelić Marcin Mosiądz, który poszedł prawym skrzydłem i otrzymał podanie ze środka. Pozostało mu już tylko przerzucić piłkę nad wybiegającym Norycą. Wrzucane piłki na dojście możliwe były dzięki dziurze w obronie Sparty, co przy lepiej grającej linii defensywnej nie będzie możliwe. I co wtedy? Dużo stworzonych sytuacji strzeleckich świadczy na razie o dużym potencjale łobezian, ale wciąż nie wykorzystanym. Za mało zgrania między Śniadkiem i Iwachniukiem, w akcjach dwójkowych. Gdyby zbudować z tego trójkąt z Kobą, i gdyby ci piłkarze czuli się i rozumieli na boisku, Światowid mógłby wygrywać wysokimi wynikami. Gra przecież nie polega na tym, żeby mając piłkę pędzić na bramkę. Od dawna podoba mi się gra stopera Rafała Zielonki i staje się on mocnym filarem zespołu. Wojtek Krakus może teraz wcześniej schodzić z boiska pozostawiając defensywę w dobrych “nogach?.
Juniorzy Sparty okazali się lepsi i pokonali Światowid 2:0. Teraz Światowid jedzie na mecz do Stuchowa z Koroną. KAR