To były czasy..., ale teraz Drawa potrzebuje zmian
(DRAWSKO POM.) Drawa gromi przeciwników jednego po drugim wynikami budzącymi u nich rozpacz, a najwierniejszych kibiców klubu przyprawiających
o euforię perspektywą awansu do mającej powstać V ligi. W minioną niedzielę pojechała do Świdwina i rozgromiła gospodarzy 6:0.
Jednak te dobre wyniki uzyskiwane przez zawodników nie mogą przysłonić złej atmosfery, jaka od dłuższego czasu panuje w klubie i wokół niego. Zawodnicy sobie radzą. Nie radzą sobie działacze i sympatycy klubu, których w mieście jest sporo. Niestety, duża część poza nim. Wewnętrzne konflikty doprowadziły do wyłączenia się z życia sportowego znacznej części wartościowych ludzi. - Nawet nie wiedziałem, że Drawa obchodziła jubileusz. Nikt mnie nie zaprosił i nie poinformował. - powiedział mi trochę rozgoryczony tym zaniedbaniem były trener juniorów Drawy pan Czesław Faliński. Rozmowę z nim, która – mama nadzieję – otworzy dyskusję na temat przełamania kryzysu w klubie, opublikujemy w następnym wydaniu. Rozmawiać trzeba, bo nie chodzi tylko o to, by na boisku grali i wygrywali, ale by w mieście tworzyć życie i sportową atmosferę.
Jednym z działaczy, który społecznie pracuje z drużyną jest pan Roman Bogin. Pomaga, załatwia, sponsoruje. Gdy spotkaliśmy się w firmie jego syna, zebrało mu się na wspomnienia. Udało mi się go namówić na wygrzebanie z archiwów kilku zdjęć, które obrazują “tłuste” lata Drawy i na których utrwaleni zostali znani zawodnicy, z których wielu później zrobiło kariery sportowe w wyższych ligach. Aż prosi się, by ktoś opracował i wydał 60-letnią już historię klubu. Bo oprócz kopania piłki i robienia wyników powinno to być przede wszystkim wychowywanie dzieci i młodzieży w duchu sportowym, uczenie kultury, pomaganie im w rozwoju. Tak rozumiany sport potrzebuje autorytetów sportowych
i otwarcia się na mieszkańców, bo działa głównie za pieniądze tychże mieszkańców. Bo prędzej czy później ktoś w mieście zapyta – dajemy pieniądze, a co w zamian otrzymujemy?
I do takich odpowiedzi klub powinien być przygotowany. Tym bardziej, że otrzymuje drugie boisko ze sztuczną nawierzchnią, która powinna podnieść sportowe aspiracje To był czasy..., ale teraz Drawa potrzebuje zmian miasta. Klub powinien kwitnąć i tętnić sportowymi sekcjami, a rodzice sami chętnie prowadzać dzieci na zajęcia sportowe i treningi. W tej chwili jest zbyt zamknięty i wyizolowany z życia miasta. By to zmienić potrzebne jest jakieś pospolite ruszenie wszystkich osób zainteresowanych jego rozwojem. Także tych, którzy zostali odsunięci, zniechęceni,
wręcz zapomniani. To także ich klub, ich historia, ich włożona kiedyś praca. Ale to samo się nie zmieni.
Zmienić to mogą tylko ludzie. Ale tych chcących jakby ciągle ubywało.
Póki co, publikujemy kilka zdjęć z czasów świetności Drawy, na których wielu łatwo się rozpozna. KAR