(DRAWSKO POMORSKIE) Publikujemy list pana Piotra Jermakowa zdając sobie sprawę, że zawiera kontrowersyjne - być może dla wielu mieszkańców - stwierdzenia. Niech będzie przyczynkiem do dyskusji na poruszone tematy. Zachęcamy do wypowiadania się na łamach tygodnika. Rzeczowa dyskusja może pomóc rozpoznać temat, wyartykułować argumenty i wyciągnąć racjonalne wnioski. Z jednej strony - jak chronić przyrodę, z drugiej - jak rozwijać gminy, które mają dużo jezior i obszarów chronionych. Podany przykład Mazur pokazuje, że inwazja turystyczna może zniszczyć walory przyrodnicze, nie poprawiając zbytnio gospodarki (nie tworząc miejsc pracy - stopa bezrobocia w woj. warmińsko-mazurskim, najwyższa w kraju, wyniosła w listopadzie 2013 roku 21,1 proc., przy krajowym 13,2). W kwestii wędkowania trzeba lansować modny sport - złap i wypuść. W kwestii wycinania lasów - pełna zgoda; tną aż huczy. A co będzie się działo po wczorajszym oświadczeniu premiera Tuska, który zapowiedział, że Lasy Państwowe mają finansować budowę dróg lokalnych (tzw. schetynówek) w wysokości 2 procent swojego budżetu? Aż strach pomyśleć. Społeczeństwo ma prawo wypowiadać się w tych sprawach. Trzeba przyznać - temat gorący, jak hutniczy piec. Zapraszam do dyskusji.
Kazimierz Rynkiewicz
* * *
Redakcja Tygodnika Pojezierza Drawskiego
Drawskie władze poprzez swoje tuby propagandowe rozpaczliwie wieszczą czarną wizję przyszłości: „Plany ochronne RDOŚ katastrofą dla turystyki i gospodarki naszego regionu!”
Czy faktycznie te plany to jakaś katastrofa? A może błogosławieństwo dla naszych pięknych stron, które dewastowane są ostatnio w bezprzykładny sposób? Czytaj dalej na www.drawskieforumodnowa.com
Plany RDOŚ, Rejonowej Dyrekcji Ochrony Środowiska ze Szczecina przewidują określone ograniczenia urbanizacji itd. w naszej gminie nad jez. Lubie w miejscowościach Gudowo, Linowno, Lubieszewo.
Pokażmy te ograniczenia jedno po drugim i zadajmy sobie proste pytanie: w jaki sposób te zapisy mogą stanowić dla naszego regionu „katastrofę turystyki i gospodarki”?
1. Rezygnacja z przeznaczania pod zabudowę lub usługi turystyczne terenów obecnie nie zabudowanych i nie przeznaczonych do zabudowy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 01/01/2014 r.
Zapis ten nie dotyczy w żaden sposób funkcjonujących obecnie w turystyce i gospodarce podmiotów, bo działają w zgodzie z obowiązującym teraz i w dniu 01.01.2014 Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Tu nie zmienia się nic, a wręcz jest to dla nas wszystkich bardzo korzystny zapis, bo pozwoli ograniczyć swobodę bezładnej rozbudowy w okolicach jezior, jak to miało miejsce w wielu innych popularnych turystycznie regionach naszego kraju. Przykładem mogą być zatłoczone, głośne i brudne Mazury, czy też tak samo zniszczone w wielu miejscach Kaszuby. Nie powstaną tu dziesiątki czy setki domków nuworyszy z sąsiadujących miast i dzięki temu nie będzie tu tłoku. A to z kolei pozwoli nam i naszym gościom naprawdę wypoczywać w ciszy i spokoju, po które tu przyjeżdżają.
2. Niedopuszczenie podziałów działek przy realizacji funkcji przewidzianych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego na wyspie Sołtysiej i w strefie 300 m od brzegu jeziora.
Ten zapis wydawać się może w pierwszej chwili zbyt restrykcyjny, ale po głębszej analizie dojdziemy do wniosku, że takie ujęcie prawa podziału istniejących działek zniweluje możliwość budowania domków jeden na drugim, dzięki czemu ograniczymy się do zabudowy tylko w tych miejscach, które gminy, poprzez swoich radnych, zaplanowały w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego. Obecne pretensje gminy do planów RDOŚ są w świetle tych planów zupełnie niezrozumiałe, bo dlaczego np. nasza gmina nie przewidziała w swym planie większej swobody w zakresie podziału terenu na zabudowę lub usługi turystyczne? Zwracam uwagę na fakt, że zakaz podziału działek jest zapisany w tym uchwalonym przez radnych planie. Plan ten był wyłożony do publicznej dyskusji i nikt wtedy (przed jego przyjęciem) nie zgłaszał do niego żadnych pretensji.
3. Wdrożenie zapisów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1.01.2013 r., w szczególności dot. ochrony strefy odjeziornej, ochrony litoralu, likwidacji obiektów substandardowych, intensywności zabudowy.
Te plany powstały w gminach i trudno teraz mieć pretensje do RDOŚ, że nakazuje ich wdrożenie.
4. Umożliwianie biwakowania, dostępu do jeziora i kąpieli w miejscach do tego przeznaczonych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1.01.2014 r., wykluczenie rozwoju innych miejsc dostępu do jeziora.
Moim zdaniem to jest świetny zapis, który za jednym zamachem likwiduje dzikie biwakowiska, dzikie plaże i wszystkie inne dzikie swobody jakimi cieszyli się niektórzy. Niekontrolowany dostęp do jezior owocuje niesamowitym zanieczyszczeniem brzegów, dewastacją pasa przybrzeżnego oraz dna zbiornika wodnego w bezpośrednim sąsiedztwie. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mieli okazję trafić w takie miejsca, a będą o tym pamiętali szczególnie wszyscy ci, którzy mieli pecha i mocno się pokaleczyli o leżące w wodzie kawałki szkła, stare puszki itp. Ten zapis wprowadza w nasze „dzikie” strony odrobinę tak pożądanej cywilizacji.
Z powyższego wyraźnie widać, że RDOŚ jest raczej naszym sojusznikiem a nie wrogiem, jeżeli chodzi o cywilizowany rozwój turystyki w regionie. O co więc chodzi? Po co ten alarm, po co bicie w dzwony? Jest jeden powód, może nawet dwa. RDOŚ przewiduje ochronę siedlisk wilka i żubra oraz ochronę jezior mezotroficznych. Jestem pewien, że ten ktoś, kto teraz bije w ten dzwon alarmowy ma na uwadze następujący zapis planu RDOŚ:
Wykluczenie organizacji rajdów samochodowych poza drogami udostępnionymi do publicznego ruchu kołowego:
- w okresie rozrodu wilka (kwiecień-sierpień) w całym obszarze,
- całorocznie, w rejonie na zach. od drogi Jaworze-Oleszno.
Są to działania dla ochrony wilka i żubra, a protestujący wprost odnosi się do tych rajdów: „Wiele z zapisów ochronnych uderzy w turystykę, gospodarkę leśną oraz całkowicie zablokuje możliwość realizowania rajdów terenowych”.
I o to chodzi w całym tym zamieszaniu, bo gminni planiści nie przewidzieli rozwoju gminy poprzez harmonijny, z istniejącym środowiskiem, rozwój turystyki, a przyłączyli sie do lobby motorowego. Odpowiedzmy zatem sobie teraz wprost na pytanie: Czy władze regionalne, a szczególnie gminne, powinny wspierać i planować rozwój gospodarczy regionu w oparciu o rozwój turystyki i rekreacji z harmonijnym wykorzystaniem unikalnych walorów naszego środowiska? Czy wspierać rajdy motorowe w dziewiczych ostojach zwierzyny? Samochodami czy motorami można jeździć wszędzie, nie musi się to dziać w samym sercu ostoi naszych narodowych symboli przyrody, jakimi niewątpliwie są żubr i wilk. Dodałbym jeszcze orła, pierwowzór naszego godła narodowego, bo w głuszy drawskich ostoi leśnych zagnieździło się kilka par orłów bielików. W naszej opinii, sporty tak bardzo inwazyjne jak sporty motorowe powinny być organizowane w taki sposób i w takich miejscach, gdzie ich negatywne oddziaływanie na środowisko i otoczenie będzie ograniczone do absolutnego minimum. Jest to całkowicie możliwe, a doskonałym przydałem takiego działania jest np. tor wyścigowy w Trójmieście, czy jeszcze lepszy przykład drawskiego Stowarzyszenia 4x4, które pozyskało i zaadoptowało na swe cele starą żwirownię za Drawskiem. I tu, naszym zdaniem, jest miejsce do takiej zabawy. A jak to wygląda w tej chwili można sobie poczytać i pooglądać tu: http://www.quadzik.pl/index.php?id=153
W opisie i na prezentowanych zdjęciach nietrudno dopatrzeć się adrenaliny autora, jego wielkiej satysfakcji z udziału w tej imprezie. Bardziej wnikliwy czytelnik zada sobie jednak pytanie: czy wszyscy uczestnicy tej zabawy bawili sie równie znakomicie? Co z ptactwem zasiedlającym ten obszar, co ze zwierzyną, która niewątpliwie korzysta z bezpieczeństwa tej ogólnie niedostępnej ostoi? Ile litrów oleju i smarów uwolniło się do środowiska po przejechaniu tych 150. uczestników „świetnej zabawy”?
Tu jest problem, który RDOŚ chce zlikwidować.
Druga część zapisu, o ochronie jezior mezotroficznych, jest przytoczona jako zamach na swobodę wędkowania w naszych jeziorach. Wszędzie na świecie, tam gdzie obowiązuje cywilizowane prawo określa się maksymalną liczbę licencji na połowy. Tak jest w dobrze nam znanej kolebce sportowego wędkarstwa, Anglii, i tak samo jest gdzie indziej. Jeżeli chcemy cieszyć się walorami naszego środowiska, to musimy ograniczyć „dziki dostęp” do niego. Już dzisiaj sztuką jest złowienie porządnych wymiarów leszcza, wielkich szczupaków już nie ma w naszych wodach, ryby szlachetne; pstrąg potokowy, troć i łosoś wyginęły zupełnie. W jeziorach nie ma siei, nie ma suma, w Drawie nie ma wielkich kleni, świnek, brzan czy cert, które łowiliśmy regularnie jeszcze kilkanaście lat temu... Przyjechałem tu 25 lat temu i zakochałem się w tych stronach. Z faceta, który jawnie naśmiewał się z wędkarzy stałem sie zapalonym łowcą. Ale już nie chodzę u nas na ryby, bo nie ma po co.
Jest w tym drawskim alarmie jeszcze jeden wątek: gospodarka leśna. No cóż, Lasy Państwowe to firma, która poza pozyskiwaniem drewna ma za zadanie prowadzić działalność polegającą na szeroko rozumianej ochronie środowiska. Wszyscy teraz mamy samochody, większość z nas jeździ do lasu na grzyby itd. Czy nie mieliście Państwo wrażenia, że LP prowadzą nadmierne wycinki w stosunku do lat poprzednich? Pod toporami giną całe połacie lasów, a wraz z nimi cały leśny ekosystem tego obszaru.
Ptaki, zwierzyna, owady... odbudowanie wyciętego lasu to ogromne koszty i koszmarnie długi okres czasu. Czy rzeczywiście RDOŚ działa w tej kwestii na naszą szkodę, czy tylko na szkodę partykularnych interesów tych, którzy np. tysiącami kubików wypalają drewno na węgiel drzewny?
Ja poszedłbym jeszcze dalej w ograniczanie swobodnego dostępu do naszych wód kajakarzom oraz motorowodniakom, poprzez wydanie licencji w określonej liczbie. Kajaki i kajakarze to poważne obciążenie środowiska rzecznego Doliny Drawy, a motorówki to zmora jezior, o ile nie są wprowadzane określone restrykcje.
Mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że w miarę wzrostu zamożności naszego społeczeństwa zacznie wzrastać świadomość zagrożeń wynikających z dewastacji środowiska poprzez organizacje rajdów samochodowych poza wyznaczonymi drogami, czy wyznaczaniem obozowisk i miejsc biwakowania w terenie do tego nieprzystosowanym, akceptowanie dzikich biwakowisk i miejsc palenia ognia...
Plan RDOŚ zdecydowanie przybliża moment, w którym zobaczymy nasz region takim, jaki był 25 lat temu, kiedy tu przyjechałem po raz pierwszy i zdecydowałem się przeprowadzić z wielkiego miasta do Gudowa, bo mi sie tu bardzo spodobało.
Wydaje mi się, że działania RDOŚ opisane w tym planie wręcz pomagają, a nie przeszkadzają nam w życiu w harmonii ze środowiskiem. Lokalną gospodarkę możemy pięknie rozwijać w oparciu o nasze walory środowiskowe, ale trzeba się umieć za to zabrać. Dotychczasowe władze nie mają o tym zielonego pojęcia i stąd to larum, bicie w bębny i żałobny ryk trąb.
Przykładem tej kompletnej nieudolności niech będzie oficjalna witryna gminy Drawsko Pomorskie http://www.it.drawsko.pl/index.php/turystyka-aktywna/off-road?sid=28:off_road gdzie z jednej strony, na samej górze pyszni sie napis: Drawsko Pomorskie Wiatr w Twoje żagle, a poniżej znajdują sie fotografie z off-road. A gdzie są zdjęcia z regat żeglarskich, który to sport to hasełko nieudolnie wydaje się promować?
Na koniec chciałbym jasno i wyraźnie stwierdzić, że nie mam nic przeciwko organizowaniu imprez off-road. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że ten sport stanowi wielką atrakcję dla wielu ludzi. Uważam jednak, że podobnie jak wszystkie inne elementy życia społecznego powinien podlegać określonym ograniczeniom, w taki sposób, aby jego uprawianie nie zakłócało spokoju i dobrego samopoczucia innych członków społeczności. Jestem pewien, że gdybym to ja wpadł ze swoimi kolegami do mieszkania jednego czy drugiego uczestnika tych rajdów i urządził imprezę bez hamulców, to gość by się ostro bronił. Sarna ze swoimi młodymi czy locha z małymi dziczkami nie mają tej możliwości. Podobnie jak setki mniejszych czy większych ptaków budzonych w środku nocy światłem i rykiem 150. maszyn pracujących na najwyższych obrotach. Bo to rajd przecież i liczy się czas! Dlatego ja z kolegami na imprezy chodzę do lokali przystosowanych do tego i zachowuję się tam tak, jak ode mnie się tego wymaga. Wymagam więc tego samego od innych - bardzo bym chciał pójść nad tę rzekę jeszcze raz na wielkie klenie, których już dzisiaj w Drawie niestety nie ma. Dzięki m.in. temu, że wielu ludzi znajduje niezrozumiałą dla mnie radość w jeżdżeniu samochodami po tej rzece.
Pozdrawiam z Gudowa.
Piotr Jermakow
Przepraszam, już będę grzeczny - proszę usunąć mój poprzedni wpis. Co do tych pięciu wędkarzy robi się dokładnie tak jak jest to zapisane w projekcie RDOŚ - wydaje się tyle licencji na określony dzień aby nie wędkowało więcej niż liczba tych km x 5 wędkarzy. Nie wiem ile kilometrów liczy sobie linia brzegowa jez. Lubie ale szacuje, że byłyby to setki licencji dziennie. I chodzi tylko o wędkowanie z brzegu, nie ma mowy o ograniczeniach wędkowania z łodzi. Taki przepis jest akurat łatwy w egzekucji. To jest bardzo popularna forma ograniczania presji wędkarskiej wszędzie i wędkarze takie restrykcje rozumieją i szanują - tu chodzi o jazdę w terenie a reszta to przykrywka.
~Kazimierz
2014.01.14 19.29.52
Jako gospodarz proszę, by nie wdawać się w dyskusje personalne, ale odnosić się do meritum.
Jestem przeciwnikiem mnożenia przepisów, których nie można egzekwować, bo to niszczy szacunek dla prawa i państwa. Jak RDOŚ wyobraża sobie egzekwowanie zapisu, że na kilometrze linii brzegowej nie może być więcej, niż 5 wędkarzy? Czyli szóstą osobą stojącą co kilometr będzie strażnik miejski z metrówką?
~Piotr Jermakow
2014.01.14 19.26.16
Dokładnie tak, podobnie chroni środowisko w Mielenku forsując kolejną żwirownię wbrew mieszkańcom i zdrowemu rozsądkowi.
Organ na pewno, ale czy na pewno taki jakim chciałby abyśmy go postrzegali?
~
2014.01.14 19.14.42
Z kolei w to: "Działając jako organ ochrony środowiska sądzę,...itd" chyba mało kto wierzy? organ ochrony środowiska?
~Piotr Jermakow
2014.01.14 19.04.25
Pisząc powyższy tekst nie spodziewałem się tego, że ludzie pokroju Ptaka czy Zbroga zrozumieją jakiekolwiek argumenty. Chodziło mi o wywołanie dyskusji i obnażenie miałkości ludzi wprowadzających rajdy w obszary zajęte dotychczas przez unikalne ekosystemy. Imprezy rangi światowej! Cały świat chroni swoje środowisko, nawet Afrykanie wypchnęli rajd Paryż - Dakar na trasy w Ameryce Południowej.... Chciałem aby jak największa liczba ludzi w regionie poznała temat i postaci z tej i tamtej strony. Udało się; na www.drawskieforumodnowa.com ponad tysiąc osób zainteresowało się tematem, a na tej stronie już prawie pięćset. Dziękuję Wam wszystkim, i Tobie Panie Zbróg i Tobie Panie Ptak i wszystkim, którzy zechcieli mieć zdanie. Do tematu wrócimy bo faktycznie już niebawem czas pokaże jakie zapadną decyzje w tej sprawie. Ludzie z RDOŚ też maja komputery i też czasami patrzą na to co my tu i gdzie indziej wypisujemy. Arogancja, podobnie jak kłamstwo, krótkie ma nogi.
~
2014.01.14 18.56.08
"w znacznym stopniu już przyczyniły się do spadku rozwoju gospodarczego oraz ograniczyły możliwość rozwoju funkcji turystycznej gminy."
To tez nie prawda, bo zadnego rozwoju nie było
~
2014.01.14 18.53.35
"spowodują wiele odszkodowawczych roszczeń właścicieli nieruchomości" to jest KŁAMSTWO !
~Norbert Zbróg
2014.01.14 18.35.08
Jermakow Jermakow, może i teczkę nosiłeś, ale z piwem... za woźnym... sądząc po skutkach;) To tak by podtrzymać Twój (brak) poziom.
Na marginesie, jaką trzeba mieć schizę by pisać w kilku osobach ;)
a co do samego projektu (rozporządzenia) jak mawiają bracia Słowianie ze wschodu, "pożyjemy, zobaczymy".
~
2014.01.14 18.15.12
Dobrze czułem, że cały ten cyrk i nawoływanie w necie było przykrywką dla nikczemnego zachowania. Zrobimy Ptakowi nocny rajd już niebawem - odleci w cholerę zaraz po wyborach i zaczniemy normalnie pracować nad rozwojem gminy w sposób właściwy ludziom rozumnym. Mam nadzieję, że do wyborów nie zdąży zrobić w Drawsku centrum skoków narciarskich
~
2014.01.14 18.08.34
Takiego prostaka wybraliśmy sobie za burmistrza i pisze te dyrdymały ku uciesze gawiedzi...szkoda słów na tak nikczemnego człowieka.
~Kazimierz
2014.01.14 17.58.45
Do dyskusji podaję również stanowisko burmistrza Drawska Pomorskiego, jakie pojawiło się na stronie urzędu.
Drawsko Pomorskie, dnia 8 stycznia 2014 r.
ROŚ.030.2.2014.RG
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Szczecinie
Szanowny Pan Grzegorz Kubiak
Dotyczy: uwag do projektów zadań ochronnych dla Jeziora Lubie i Doliny Drawy PLH320023
Po zapoznaniu się z dokumentacją dotyczącą projektów planów ochronnych dla obszaru Natura 2000: Jezioro Lubie i Dolina Drawy PLH320023, poniżej przedstawiam swoje uwagi i wnioski, jednocześnie zwracając się z prośbą o ich uwzględnienie.
1. Z uwagi na występowanie wilków, dla których stopień rozpoznania określono jako dobry oraz żubrów, dla których stopień rozpoznania oceniono jako bardzo dobry - w zadaniach ochronnych postanowiono ograniczyć organizację rajdów samochodowych poprzez wykluczenie ich organizacji rajdów poza drogami udostępnionymi do publicznego ruchu kołowego, w okresie rozrodu wilka (kwiecień/sierpień) w całym obszarze całorocznie, w rejonie na zachód od drogi Jaworze-Oleszno – ze względu na możliwe negatywne oddziaływanie na zwierzęta.
Jednocześnie dla populacji wilka i żubra określono, że liczebność jest stabilna w dłuższym okresie oraz populacje wykorzystują potencjalne możliwości obszaru, natomiast struktura wiekowa, rozrodczość i śmiertelność prawdopodobnie nie odbiegają od normy – pomimo, że rajdy samochodowe organizowane są od kilku lat.
Biorąc pod uwagę fakt, iż w obecnej chwili nie stwierdzono aktualnego zagrożenia dla populacji ww. gatunków oraz nie wykazano negatywnego wpływu rajdów samochodowych, o których mowa wyżej – zadania ochronne zdefiniowane w planie, polegające na ograniczeniu organizacji rajdów są zbyt restrykcyjnymi zadaniami, które w sposób negatywny wpływają na aspekty rozwojowe gminy.
Należy przypomnieć, iż na opisywanym terenie organizowane są rajdy samochodowe, których trasa została pozytywnie zaopiniowana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Szczecinie w porozumieniu z Nadleśnictwem Drawsko.
Część obszaru jest terenem użytkowanym w celach szkoleniowych wojsk lądowych i w trakcie odbywających się ćwiczeń podlega znacznie większej antropopresji aniżeli tej powodowanej przez organizację rajdów samochodowych, których przebieg pokrywa się z miejscami wykorzystywanymi przez wojsko podczas ćwiczeń.
W oparciu o dwa rajdy terenowe: Baja Poland (Puchar Świata) i Baja Drawsko (Puchar Polski) budowany jest produkt promocyjny Drawska Pomorskiego. Zmiana terminów przeprowadzenia rajdów ze względów organizacyjnych jest niemożliwa, a uniemożliwienie udostępnienia poligonu w okresie całorocznym – skutkuje całkowitą eliminacją zawodów o randze światowej.
Wnioskuję zatem o wykreślenie w Załączniku nr 5 do Projektu Zarządzenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska […] w sprawie ustanowienia planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Jezioro Lubie i Dolina Drawy PLH320023, zapisu znajdującego się pod liczbą porządkową 18:
„Wykluczenie organizacji rajdów samochodowych poza drogami udostępnionymi do publicznego ruchu kołowego:
- w okresie rozrodu wilka (kwiecień-sierpień) w całym obszarze,
- całorocznie, w rejonie na zach. od drogi Jaworze-Oleszna.
(Działanie dla ochrony wilka i żubra”
2. Odnosząc się do określonych w załączniku nr 5 działań ochronnych polegających m.in. na ograniczeniu urbanizacji nad jez. Lubie, a w szczególności na rezygnacji z przeznaczenia pod zabudowę lub usługi turystyczne terenów obecnie nie zainwestowanych, niedopuszczenie podziałów działek przy realizacji funkcji przewidzianych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego w strefie 300 m od brzegu jeziora - w ocenie tut. urzędu spowodują dalece idące niezadowolenie społeczności lokalnej oraz przyczynią się do zahamowania rozwoju gminy spowodowanej brakiem możliwości stwarzania warunków powiększania funkcji turystycznej na przedmiotowym terenie.
Wskazania określone w załączniku nr 6 do zmiany studium uwarunkowań w obszarze pomiędzy północnym brzegiem jez. Lubie a granicą obszaru Natura 2000, mające na celu ograniczenie wyznaczania terenów do rozwoju zabudowy letniskowej i mieszkaniowej do terenów przeznaczonych na ten cel miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego obowiązującymi na dzień 1 stycznia 2014 r. spowodują wiele odszkodowawczych roszczeń właścicieli nieruchomości na skutek obniżenia się walorów turystycznych oraz spadku wartości nieruchomości.
Obecnie obowiązujące formy ochrony przyrody, w tym określone zakazy w uchwale Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego Nr XXXII/37509 z dnia 15 września 2009 r. w sprawie obszarów chronionego krajobrazu (Dz. Urz. Woj. Zach. Nr 66, poz. 1804 z późn. zm.) w znacznym stopniu już przyczyniły się do spadku rozwoju gospodarczego oraz ograniczyły możliwość rozwoju funkcji turystycznej gminy.
Dodatkowe ograniczenia mogą przyczynić się do stagnacji gminy, spowodowanej brakiem atrakcyjności inwestycyjnej na skutek planowanych do wdrożenia uregulowań prawnych.
Wnioskuję zatem o wykreślenie w Załączniku nr 5 do Projektu Zarządzenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska […] w sprawie ustanowienia planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Jezioro Lubie i Dolina Drawy PLH320023, zapisu znajdującego się pod liczbą porządkową 17:
„- rezygnacja z przeznaczenia pod zabudowę lub usługi turystyczne, oraz lokalizacja zabudowy, także siedliskowej, terenów obecnie niezabudowanych i nie przeznaczonych do zabudowy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1 stycznia 2014 r.
- niedopuszczenie podziałów działek przy realizacji funkcji przewidzianych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego na wyspie Sołtysiej i w strefie 300m od brzegu jeziora;”
3. Wątpliwości budzi zapis dotyczący ustalenia maksymalnej liczby osób, które w ciągu 1 dnia mogą uprawiać amatorski połów ryb w obwodzie rybackim z uwzględnieniem, że zagęszczenie wędkujących z brzegu nie powinno przekraczać 5 osób/km (?) linii brzegowej na jeziorach: Lubie, Wielkie Dębno, Binowo, Trzebuń, Studzienickie.
Wnioskuję zatem o ponowną analizę zasadności wprowadzenia zapisu w Załączniku nr 5 do Projektu Zarządzenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska […] w sprawie ustanowienia planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Jezioro Lubie i Dolina Drawy PLH320023, zapisu znajdującego się pod liczbą porządkową 13:
„Gospodarka rybacka w jeziorach mezotroficznych, uwzględniająca:
- ustalenie maksymalnej liczby osób, które w ciągu 1 dnia mogą uprawiać amatorski połów ryb w obwodzie rybackim z uwzględnieniem, że zagęszczenie wędkujących z brzegu nie powinno przekraczać 5 osób/km linii brzegowej; „
Działając jako organ ochrony środowiska sądzę, że usunięcie przytoczonych przeze mnie zadań ochronnych, nie stoi w sprzeczności z zasadami zrównoważonego rozwoju, o którym mowa w ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska.
Biorąc powyższe pod uwagę - mam nadzieję, że wnioski zawarte w niniejszym piśmie znajdą zrozumienie w Pana ocenie i zostaną uwzględnione, natomiast działania ochronne, o których mowa wyżej – zostaną zmodyfikowane.
R.G. Referat Rolnictwa i Ochrony Środowiska, zam. A.C. Referat Promocji
~franka
2014.01.14 17.53.26
Panie Norbercie, niestety, wraz ze wzrostem świadomości społeczeństwa rajdy 4x4 na drogach obszarów chronionych nie mają na dłuższą metę racji bytu. Widać to na przykładzie krajów bardziej cywilizowanych, niż Polska, bo tam nie dopuszcza się do takich sytuacji jaka stała się u nas. Wstydliwa, wręcz żenująca sytuacja dla ludzi decydujących o tym.Grupa ludzi kupiła sobie drogie, terenowe, głośno ryczące samochody i też ryczą, że im wszystko wolno. Panie Norbercie - nie wolno, cytat dla Pana : "miejcie szacunek dla wszystkiego co żyje. Wrogi stosunek do Życia, ogólnie pojętego, jest cechą narodu o małej wartości i cechą człowieka nikczemnego"...a i jeszcze pytanko, w/g Pana ile rajdów w roku można zorganizować, na terenach NATURA 2000, żeby nie miało to ujemnego wpływu na życie (nie zawężać tematu do populacji) objętych tam ochroną ptaków i zwierząt - 5 ,10, 15,. ...365 ? A, i jeszcze warto sprawdzić po co, albo w jakim celu tworzono te obszary. Pozdrawiam
~eco
2014.01.14 17.34.48
Ja też od początku zgadzam się na zalecenia RDOSIU. Czyli nic nikomu nie "zagraża". Gmina moze sie (jak dotychczas - czyli nijak) dalej "rozwijać" turystycznie, rajdy mogą się odbywać wyznaczonymi trasami i okreslonym czasie a zwierzątka bedą miały spokój. I o to chodzi. Po co było to bicie piany?
Przyroda i środowisko górą !
~tak trzymać
2014.01.14 17.02.42
No to jest nas więcej - ja też.Franka
~
2014.01.14 15.52.45
No jak, o co w tym miejscu chodzi??? Chodzi o to, że Pan Jermak w swoim artykule nie dostrzegł żadnych zagrożeń wynikających dla gminy z planów RDOŚ. A ci co czytać ze zrozumieniem nie potrafią kręcą aferę, tak jak Pan Zbróg. Ja stoję za Panem Jermakiem i ochroną przyrody w takim kształcie jaki przedstawia RDOŚ
~
2014.01.14 13.13.32
Ktoś mi wyjaśni może o co w tym wszystkim chodzi, w którym "miejscu" wskazania RDOSiu ograniczają rozwój turystyki???
Jakoś nie moge tego wypatrzeć w tych dokumentach.
~Piotr Jermakow
2014.01.14 12.10.06
Zbróg, ja sobie bardzo cenię dyskusje z ludzmi do tego przygotwanymi. Pani dr. Sabina Nowak jest ze wszech miar osobą, której opinia jest dla mnie wyznacznikiem określonych idei i standardów. To osoba świetnie w temacie ochrony środowiska wykształcona, jej opinie poparte są latami pracy w branży i to na dodatek pracy naukowej. To od niej się uczę bo Tobie nie chciało się nosić teczki ale lubisz szafować oskarżeniami, manipulować naiwnymi panienkami takimi jak np Daria...
Dla pokazania tego jak Zbróg kocha przyrodę opowiem tu historię z przed wielu lat.
Sprawa dzieje się na Brzeźnicką Węgorzą, nad której brzegi przywiozłem pewnej wiosny rodzinę i przyjacół z Gdańska aby tym ludziom pokazać uroki i ciszę nad tą rzeczką. Dojechaliśmy na miejsce drogą od Brzeżniaka na Zbrojewo. I żeby nie było dalszego ściemniania – jechaliśmy drogą publiczną i stanęliśmy w miejscu do tego wyznaczonym. Jest ciepły słoneczny dzień więc w ruch idą kocyki, termosy, smakołyki, wędki... itd.
W pewnym momencie ciszę leśną przerwał pomruk silników, który w miarę zbliżania się tych samochodów narastał i zmienił się w ryk... to było 6 szt samochodów marki Landrover. Wszystkie na brytyjskich numerach. Wyjechały z lasu i stanęły na drodze koło mostu, tam gdzie urządziliśmy sobie wiosenny piknik. W każdym po dwie osoby. Brytyjczycy. Grzecznie spytali czy nam nie przeszkadzają, co zapoczątkowało ciekawa rozmowę. Od razu dodam, aby Zbróg nie mół dalej manipulować, że językiem angielskim posługuję się tak swobodnie jak własnym – mnie się chciało chodzić do szkoły. Zapytałem jakim cudem ci ludzie wyjechali z lasu, nie używając żadnej drogi. Na to moje nieśmiałe pytanie skąd się tam wzieli radośnie odpowiadają: Zaprosił ich Landrover Club i pokazał gdzie i jak jechać. I dalej mówią o tym jak tu u nas pięknie, jacy to my jesteśmy mądrzy i jako ostatnia nacja w Europie nie bronimy im wjazdu do lasu...
Tę historie przytoczyłem aby pokazać pewien obrazek zachowań ludzi prymitwnych i bez właściwej edukacji. Jak Kalemu ukraść krowę to bardzo źle, a jak Kali ukraść krowę to bardzo dobrze i powód do dumy... Kali, przestań świrować, poczytaj to co mądrzy ludzie mówią na temat takiego zachowania. Jedną z najłagodnieszych form wyrażania dezaprobaty jest nazywanie tego co robisz barbarzyństwem. I tylko kultura osobista tych co tak uważają powstrzymuje ich od ostrzejszych słów.
Pani dr. Sabina optymistycznie uważa, że takie zachowania będą z życia społecznego eliminowane wraz ze wzrostem świadomości ekologicznej społeczeństwa. Zgadzam się z tą optymistyczną opinią a dodam tylko jedno: musimy wszyscy jak najwięcej się uczyć. Nie powinniśmy ślepo wierzyć krzykaczom, którym do szkół chodzić sie nie chciało ale ochoczo wymachuja różnymi sztandarami i naciągają naiwniaków do popierania ich jedynie słusznych idei.
Co do spływów za pieniądze – owszem, zawsze i jak najwięcej pieniędzy. Ale nigdy z piłą aby leniuchom przeczyścić rzekę, nigdy nie odbieram tych co im się pływanie znudziło w miejscach do tego nie przeznaczonych. I tym różnią się spływy organizowane przez PPU JERMAK a tym co niektorzy 4 x 4 wyprawiają w lesie. A na dodatek, od prawie 10 – ciu lat organizuję spływy za darmo. Proszę tylko użytkowników aby zabrali znalezione na rzece śmieci... i nigdy nie wysyłam swoich łódek w okresie lęgu ptaków na odcinki, które są w tym okresie zamknięte. Słyszeliście kiedyś o moich dramatycznych apelach aby się ptaszkami nie przejmować bo ptaszki były tu, są i będą? A najwyżej nauczą się składać jajka i wychowywać swe pisklęta po sezonie nawigacyjnym na rzece, zimą?
Temat faktycznie jest gorący, a najgorętszy jest nasz sztubak Zbróg – odzywa się co kilkanście minut i wali jak najęty, strzela jak kasztany w ogniu... a może jest wynajęty? Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o forsę.
Kocham Cię Zbróg tak jak ty kochasz wilki i żubry oraz te małe ptaszki co do tej pory nie chcą się nauczyć spać w blasku halogenów i ryku setek silników.
~Norbert Zbróg
2014.01.14 07.46.11
Do sympatyków "poglądów" Jermakowa. Jak dla mnie Jermakow akurat mało wie o ochronie środowiska a hasło Natura 2000 myli mu się z rezerwatem czy innym parkiem narodowym. Myli? a może nie myli. Powszechnie znana niechęć wspomnianego Jermakowa do Burmistrza Ptaka wylewa się z róznych jego publicznych działań. Jakoś tak mam obawy, że mniej tu chodzi o wilka, naturę itp a bardziej o możliwość prezentacji tej zapiekłej, delikatnie mówiąc: niechęci.
Zaś zaangażowanie gminy w temat wykorzystywany jest do kolejnej odsłony hobby Jermakowego.
W odróżnieniu od Jermakowa wiem co nieco o zrównoważonej ochronie środowiska, by to wykazać (nie chwaląc się, wyłącznie w celu okazania różnicy) wspomnę, że pod patronatem Ministerstwa Środowiska, przyjęty jest do realizacji przez Zarząd Województwa, mojego pomysłu program związany z ochroną środowiska (a turystyka).
Zatem jak przypuszczam zasadnie, utrzymuję, że wiem na ten temat trochę więcej (albo co najmniej - bo cóż założyć mogę, że Jermakow coś jednak wie ;), wiem jak tą wiedzę wykorzystać w celu ZRÓWNOWAŻONEJ ochrony środowiska). Jeżeli pomysły Jermakowa znajdą podobne poparcie, wtedy być może uznam, że naprawdę chce i coś robi w kierunku ochrony środowiska. Na razie cały "ten gorący temat" jak dla mnie to kolejny wysyp Jermakowej wojny z Burmistrzem
~Norbert Zbróg
2014.01.14 01.10.49
@ Franka napisała: Nie rozumiem po co RDOŚ ustalił granice obszarów chronionych, potem wydał zgodę na organizowanie tam radów, a teraz ogranicza....o co tu chodzi
jakoś nie dziwi mnie, że nie rozumiesz.
może nie czytasz, może nie rozumiesz co czytasz, a może po prostu lubisz nie rozumieć ;)
~franka
2014.01.14 00.58.11
...chyba Pan Piotr ma rację -długo byście nie pojeździli...