(DRAWSKO POMORSKIE) Publikujemy list pana Piotra Jermakowa zdając sobie sprawę, że zawiera kontrowersyjne - być może dla wielu mieszkańców - stwierdzenia. Niech będzie przyczynkiem do dyskusji na poruszone tematy. Zachęcamy do wypowiadania się na łamach tygodnika. Rzeczowa dyskusja może pomóc rozpoznać temat, wyartykułować argumenty i wyciągnąć racjonalne wnioski. Z jednej strony - jak chronić przyrodę, z drugiej - jak rozwijać gminy, które mają dużo jezior i obszarów chronionych. Podany przykład Mazur pokazuje, że inwazja turystyczna może zniszczyć walory przyrodnicze, nie poprawiając zbytnio gospodarki (nie tworząc miejsc pracy - stopa bezrobocia w woj. warmińsko-mazurskim, najwyższa w kraju, wyniosła w listopadzie 2013 roku 21,1 proc., przy krajowym 13,2). W kwestii wędkowania trzeba lansować modny sport - złap i wypuść. W kwestii wycinania lasów - pełna zgoda; tną aż huczy. A co będzie się działo po wczorajszym oświadczeniu premiera Tuska, który zapowiedział, że Lasy Państwowe mają finansować budowę dróg lokalnych (tzw. schetynówek) w wysokości 2 procent swojego budżetu? Aż strach pomyśleć. Społeczeństwo ma prawo wypowiadać się w tych sprawach. Trzeba przyznać - temat gorący, jak hutniczy piec. Zapraszam do dyskusji.
Kazimierz Rynkiewicz
* * *
Redakcja Tygodnika Pojezierza Drawskiego
Drawskie władze poprzez swoje tuby propagandowe rozpaczliwie wieszczą czarną wizję przyszłości: „Plany ochronne RDOŚ katastrofą dla turystyki i gospodarki naszego regionu!”
Czy faktycznie te plany to jakaś katastrofa? A może błogosławieństwo dla naszych pięknych stron, które dewastowane są ostatnio w bezprzykładny sposób? Czytaj dalej na www.drawskieforumodnowa.com
Plany RDOŚ, Rejonowej Dyrekcji Ochrony Środowiska ze Szczecina przewidują określone ograniczenia urbanizacji itd. w naszej gminie nad jez. Lubie w miejscowościach Gudowo, Linowno, Lubieszewo.
Pokażmy te ograniczenia jedno po drugim i zadajmy sobie proste pytanie: w jaki sposób te zapisy mogą stanowić dla naszego regionu „katastrofę turystyki i gospodarki”?
1. Rezygnacja z przeznaczania pod zabudowę lub usługi turystyczne terenów obecnie nie zabudowanych i nie przeznaczonych do zabudowy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 01/01/2014 r.
Zapis ten nie dotyczy w żaden sposób funkcjonujących obecnie w turystyce i gospodarce podmiotów, bo działają w zgodzie z obowiązującym teraz i w dniu 01.01.2014 Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Tu nie zmienia się nic, a wręcz jest to dla nas wszystkich bardzo korzystny zapis, bo pozwoli ograniczyć swobodę bezładnej rozbudowy w okolicach jezior, jak to miało miejsce w wielu innych popularnych turystycznie regionach naszego kraju. Przykładem mogą być zatłoczone, głośne i brudne Mazury, czy też tak samo zniszczone w wielu miejscach Kaszuby. Nie powstaną tu dziesiątki czy setki domków nuworyszy z sąsiadujących miast i dzięki temu nie będzie tu tłoku. A to z kolei pozwoli nam i naszym gościom naprawdę wypoczywać w ciszy i spokoju, po które tu przyjeżdżają.
2. Niedopuszczenie podziałów działek przy realizacji funkcji przewidzianych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego na wyspie Sołtysiej i w strefie 300 m od brzegu jeziora.
Ten zapis wydawać się może w pierwszej chwili zbyt restrykcyjny, ale po głębszej analizie dojdziemy do wniosku, że takie ujęcie prawa podziału istniejących działek zniweluje możliwość budowania domków jeden na drugim, dzięki czemu ograniczymy się do zabudowy tylko w tych miejscach, które gminy, poprzez swoich radnych, zaplanowały w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego. Obecne pretensje gminy do planów RDOŚ są w świetle tych planów zupełnie niezrozumiałe, bo dlaczego np. nasza gmina nie przewidziała w swym planie większej swobody w zakresie podziału terenu na zabudowę lub usługi turystyczne? Zwracam uwagę na fakt, że zakaz podziału działek jest zapisany w tym uchwalonym przez radnych planie. Plan ten był wyłożony do publicznej dyskusji i nikt wtedy (przed jego przyjęciem) nie zgłaszał do niego żadnych pretensji.
3. Wdrożenie zapisów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1.01.2013 r., w szczególności dot. ochrony strefy odjeziornej, ochrony litoralu, likwidacji obiektów substandardowych, intensywności zabudowy.
Te plany powstały w gminach i trudno teraz mieć pretensje do RDOŚ, że nakazuje ich wdrożenie.
4. Umożliwianie biwakowania, dostępu do jeziora i kąpieli w miejscach do tego przeznaczonych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1.01.2014 r., wykluczenie rozwoju innych miejsc dostępu do jeziora.
Moim zdaniem to jest świetny zapis, który za jednym zamachem likwiduje dzikie biwakowiska, dzikie plaże i wszystkie inne dzikie swobody jakimi cieszyli się niektórzy. Niekontrolowany dostęp do jezior owocuje niesamowitym zanieczyszczeniem brzegów, dewastacją pasa przybrzeżnego oraz dna zbiornika wodnego w bezpośrednim sąsiedztwie. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mieli okazję trafić w takie miejsca, a będą o tym pamiętali szczególnie wszyscy ci, którzy mieli pecha i mocno się pokaleczyli o leżące w wodzie kawałki szkła, stare puszki itp. Ten zapis wprowadza w nasze „dzikie” strony odrobinę tak pożądanej cywilizacji.
Z powyższego wyraźnie widać, że RDOŚ jest raczej naszym sojusznikiem a nie wrogiem, jeżeli chodzi o cywilizowany rozwój turystyki w regionie. O co więc chodzi? Po co ten alarm, po co bicie w dzwony? Jest jeden powód, może nawet dwa. RDOŚ przewiduje ochronę siedlisk wilka i żubra oraz ochronę jezior mezotroficznych. Jestem pewien, że ten ktoś, kto teraz bije w ten dzwon alarmowy ma na uwadze następujący zapis planu RDOŚ:
Wykluczenie organizacji rajdów samochodowych poza drogami udostępnionymi do publicznego ruchu kołowego:
- w okresie rozrodu wilka (kwiecień-sierpień) w całym obszarze,
- całorocznie, w rejonie na zach. od drogi Jaworze-Oleszno.
Są to działania dla ochrony wilka i żubra, a protestujący wprost odnosi się do tych rajdów: „Wiele z zapisów ochronnych uderzy w turystykę, gospodarkę leśną oraz całkowicie zablokuje możliwość realizowania rajdów terenowych”.
I o to chodzi w całym tym zamieszaniu, bo gminni planiści nie przewidzieli rozwoju gminy poprzez harmonijny, z istniejącym środowiskiem, rozwój turystyki, a przyłączyli sie do lobby motorowego. Odpowiedzmy zatem sobie teraz wprost na pytanie: Czy władze regionalne, a szczególnie gminne, powinny wspierać i planować rozwój gospodarczy regionu w oparciu o rozwój turystyki i rekreacji z harmonijnym wykorzystaniem unikalnych walorów naszego środowiska? Czy wspierać rajdy motorowe w dziewiczych ostojach zwierzyny? Samochodami czy motorami można jeździć wszędzie, nie musi się to dziać w samym sercu ostoi naszych narodowych symboli przyrody, jakimi niewątpliwie są żubr i wilk. Dodałbym jeszcze orła, pierwowzór naszego godła narodowego, bo w głuszy drawskich ostoi leśnych zagnieździło się kilka par orłów bielików. W naszej opinii, sporty tak bardzo inwazyjne jak sporty motorowe powinny być organizowane w taki sposób i w takich miejscach, gdzie ich negatywne oddziaływanie na środowisko i otoczenie będzie ograniczone do absolutnego minimum. Jest to całkowicie możliwe, a doskonałym przydałem takiego działania jest np. tor wyścigowy w Trójmieście, czy jeszcze lepszy przykład drawskiego Stowarzyszenia 4x4, które pozyskało i zaadoptowało na swe cele starą żwirownię za Drawskiem. I tu, naszym zdaniem, jest miejsce do takiej zabawy. A jak to wygląda w tej chwili można sobie poczytać i pooglądać tu: http://www.quadzik.pl/index.php?id=153
W opisie i na prezentowanych zdjęciach nietrudno dopatrzeć się adrenaliny autora, jego wielkiej satysfakcji z udziału w tej imprezie. Bardziej wnikliwy czytelnik zada sobie jednak pytanie: czy wszyscy uczestnicy tej zabawy bawili sie równie znakomicie? Co z ptactwem zasiedlającym ten obszar, co ze zwierzyną, która niewątpliwie korzysta z bezpieczeństwa tej ogólnie niedostępnej ostoi? Ile litrów oleju i smarów uwolniło się do środowiska po przejechaniu tych 150. uczestników „świetnej zabawy”?
Tu jest problem, który RDOŚ chce zlikwidować.
Druga część zapisu, o ochronie jezior mezotroficznych, jest przytoczona jako zamach na swobodę wędkowania w naszych jeziorach. Wszędzie na świecie, tam gdzie obowiązuje cywilizowane prawo określa się maksymalną liczbę licencji na połowy. Tak jest w dobrze nam znanej kolebce sportowego wędkarstwa, Anglii, i tak samo jest gdzie indziej. Jeżeli chcemy cieszyć się walorami naszego środowiska, to musimy ograniczyć „dziki dostęp” do niego. Już dzisiaj sztuką jest złowienie porządnych wymiarów leszcza, wielkich szczupaków już nie ma w naszych wodach, ryby szlachetne; pstrąg potokowy, troć i łosoś wyginęły zupełnie. W jeziorach nie ma siei, nie ma suma, w Drawie nie ma wielkich kleni, świnek, brzan czy cert, które łowiliśmy regularnie jeszcze kilkanaście lat temu... Przyjechałem tu 25 lat temu i zakochałem się w tych stronach. Z faceta, który jawnie naśmiewał się z wędkarzy stałem sie zapalonym łowcą. Ale już nie chodzę u nas na ryby, bo nie ma po co.
Jest w tym drawskim alarmie jeszcze jeden wątek: gospodarka leśna. No cóż, Lasy Państwowe to firma, która poza pozyskiwaniem drewna ma za zadanie prowadzić działalność polegającą na szeroko rozumianej ochronie środowiska. Wszyscy teraz mamy samochody, większość z nas jeździ do lasu na grzyby itd. Czy nie mieliście Państwo wrażenia, że LP prowadzą nadmierne wycinki w stosunku do lat poprzednich? Pod toporami giną całe połacie lasów, a wraz z nimi cały leśny ekosystem tego obszaru.
Ptaki, zwierzyna, owady... odbudowanie wyciętego lasu to ogromne koszty i koszmarnie długi okres czasu. Czy rzeczywiście RDOŚ działa w tej kwestii na naszą szkodę, czy tylko na szkodę partykularnych interesów tych, którzy np. tysiącami kubików wypalają drewno na węgiel drzewny?
Ja poszedłbym jeszcze dalej w ograniczanie swobodnego dostępu do naszych wód kajakarzom oraz motorowodniakom, poprzez wydanie licencji w określonej liczbie. Kajaki i kajakarze to poważne obciążenie środowiska rzecznego Doliny Drawy, a motorówki to zmora jezior, o ile nie są wprowadzane określone restrykcje.
Mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że w miarę wzrostu zamożności naszego społeczeństwa zacznie wzrastać świadomość zagrożeń wynikających z dewastacji środowiska poprzez organizacje rajdów samochodowych poza wyznaczonymi drogami, czy wyznaczaniem obozowisk i miejsc biwakowania w terenie do tego nieprzystosowanym, akceptowanie dzikich biwakowisk i miejsc palenia ognia...
Plan RDOŚ zdecydowanie przybliża moment, w którym zobaczymy nasz region takim, jaki był 25 lat temu, kiedy tu przyjechałem po raz pierwszy i zdecydowałem się przeprowadzić z wielkiego miasta do Gudowa, bo mi sie tu bardzo spodobało.
Wydaje mi się, że działania RDOŚ opisane w tym planie wręcz pomagają, a nie przeszkadzają nam w życiu w harmonii ze środowiskiem. Lokalną gospodarkę możemy pięknie rozwijać w oparciu o nasze walory środowiskowe, ale trzeba się umieć za to zabrać. Dotychczasowe władze nie mają o tym zielonego pojęcia i stąd to larum, bicie w bębny i żałobny ryk trąb.
Przykładem tej kompletnej nieudolności niech będzie oficjalna witryna gminy Drawsko Pomorskie http://www.it.drawsko.pl/index.php/turystyka-aktywna/off-road?sid=28:off_road gdzie z jednej strony, na samej górze pyszni sie napis: Drawsko Pomorskie Wiatr w Twoje żagle, a poniżej znajdują sie fotografie z off-road. A gdzie są zdjęcia z regat żeglarskich, który to sport to hasełko nieudolnie wydaje się promować?
Na koniec chciałbym jasno i wyraźnie stwierdzić, że nie mam nic przeciwko organizowaniu imprez off-road. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że ten sport stanowi wielką atrakcję dla wielu ludzi. Uważam jednak, że podobnie jak wszystkie inne elementy życia społecznego powinien podlegać określonym ograniczeniom, w taki sposób, aby jego uprawianie nie zakłócało spokoju i dobrego samopoczucia innych członków społeczności. Jestem pewien, że gdybym to ja wpadł ze swoimi kolegami do mieszkania jednego czy drugiego uczestnika tych rajdów i urządził imprezę bez hamulców, to gość by się ostro bronił. Sarna ze swoimi młodymi czy locha z małymi dziczkami nie mają tej możliwości. Podobnie jak setki mniejszych czy większych ptaków budzonych w środku nocy światłem i rykiem 150. maszyn pracujących na najwyższych obrotach. Bo to rajd przecież i liczy się czas! Dlatego ja z kolegami na imprezy chodzę do lokali przystosowanych do tego i zachowuję się tam tak, jak ode mnie się tego wymaga. Wymagam więc tego samego od innych - bardzo bym chciał pójść nad tę rzekę jeszcze raz na wielkie klenie, których już dzisiaj w Drawie niestety nie ma. Dzięki m.in. temu, że wielu ludzi znajduje niezrozumiałą dla mnie radość w jeżdżeniu samochodami po tej rzece.
Pozdrawiam z Gudowa.
Piotr Jermakow
Dziwne, że gmina lamentuje nad czymś, co sama wymysliła. Gmina postuluje w tym dokumencie o powiekszanie obszarów chronionych ! Wystarczy zapoznać sie z tym, co gmina sama uchwaliła. www.umig.drawskopomorskie.ibip.pl/public/get_file_contents.php?id=243859
Do roboty ! a nie wymyślać sztuczne problemy.
Ciąg dalszy listu bo się cały nie wkleił:
Zapoczątkowaliśmy dyskusję nad tym tematem kilka dni temu w prasie lokalnej
poprzez publikację pt Temat gorący jak hutniczy piec -
http://www.wppp.vel.pl/aktualnosci.php?gaz=tpd
~ODNOWA
2014.01.15 07.48.45
Dzisiaj wysłaliśmy list do Gazety Wyborczej z prośbą aby ekolodzy Gazety zajęli się tematem. Oto treść listu:
Chciałbym przedstawić Państwu problem z zakresu ekologii na terenie Pomorza
Zachodniego.
RDOŚ w Szczecinie przedstawiła plan ochrony środowiska na określonych
obszarach naszego regionu planując objąć ochroną czasową siedliska min wilka
i żubra oraz inne działania, które nie wywołały wielkich kontrowersji.
Głównie chodzi o masowy apel użytkowników pojazdów off-road, którzy od wielu
już lat w tym rejonie urządzają rajdy. Z roku na rok liczba uczestników
rośnie i stąd Stowarzyszenie WILK prowadzone przez dr. Sabinę Nowak wniosło
do władz wojewódzkich wniosek o objęcie niektórych obszarow czasowym zakazem
urządzania rajdów poza wyznaczonymi drogami, a w niektórych przypadkach
planuje się całkowite wyłączenie pewnych obszarów z tego rodzaju aktywności
ludzkiej.
Powstało larum, które ostatnio wspierają władze gminy Drawsko Pomorske.
Władze samorządowe są mocno zaangażowane w rozwój imprez motorowych.
Społeczeństwo próbuje protestować na forach internetowych ale generalnie nie
ma swej jednolitej reprezentacji i stąd pytanie - apel o to aby tematem
zainteresowali się specjaliści Gazety jak np p. Wajrak, który cieszy się
niewątpliwym autorytetem.
Temat jest o tyle pilny, że do czasu zamknięcia terminu składania wniosków do RDOŚ
mamy niewiele czasu - termin ten to 24/01/2014.
Wielu ludzi angażowało sie w odbudowę populacji wilka i żubra w naszych
stronach i warto chyba te działania wesprzeć i obronić przed barbarzyńskimi
nadużyciami w ich ostojach.
Zapoczątkowaliśmy dyskusję nad tym tematem kilka dni temu w prasie lokalnej
poprzez publikacje pt Temat goracy jak hutniczy piec -
http://www.wppp.vel.pl/aktualnosci.php?gaz=tpd
~ODNOWA
2014.01.15 07.28.53
Daj Pan już spokój i wróć do tematu.
Hakuna Matata!
~Norbert Zbróg
2014.01.15 06.56.45
w kwestii formalnej informuję:
nie ma żadnego wyznaczonego miejsca postojowego czy biwakowego nad rzeką Brzeźnicka Węgorza. Ergo postój pojazdów, czy biwakowanie formalnie nie jest tam dozwolony.
~Norbert Zbróg
2014.01.15 00.39.23
do @Frania, na ringu? Brzydkie masz Kobieto marzenia, wz z tym, że poprzednie moje odniesienie do Twoich marzeń Kazimierz wyciął, odpowiem bez szczególnego rozwinięcia
nie ma zdolności jako przeciwnik
;)
~Norbert Zbróg
2014.01.15 00.17.35
bardzo Pana Redaktora przepraszam, za moje "obracanie się wśród" ;) i mam nadzieję, że przyjmie Pan wyrazy szczerego ubolewania, że ma Pan Redaktor poczucie niedowartościowania z powodu kręgów towarzyskich w których Pan pozostaje a których to pozostanie nie daje Panu satysfakcji (co pozwalam sobie domniemać w oparciu o pańskie Panie Redaktorze wcześniejsze wynurzenie). Choć... pozwoliłbym sobie zasugerować byś Pan, panie Redaktorze nie upatrywał w tym powodu do zmartwienia. Zdradzę Panu mój punkt widzenia, wystarczy patrzeć na ludzi jak na ludzi nie jak na sprzątaczki czy marszałków. Zwyczajnie jak na ludzi, ale jak kto okaże się się chamem to traktować jak chama.
By zamknąć ten dryf od tematu projektu rozporządzenia Dyrektora zachodniopomorskiego RDOŚ-iu a zamknąć z pożytkiem...
Gdybyś Drogi Panie Redaktorze od początku ciął nic nie wnoszące anonimowe wypowiedzi, gdybyś od razu zechciał zareagować na chamskie personalnie kierowane teksty oderwane od meritum, to nie musiałbyś Pan, panie Redaktorze lawirować pomiędzy linią a tym... co wyciąć.
Tym żartobliwym tekstem, pozwolę sobie Pana pożegnać i życzyć dobrej nocy.
Dobranoc Kazimierzu
~Kazimierz
2014.01.15 00.04.20
no tak, obracasz się wśród Marszałków, Starostów i Burmistrzów, a ja wśród robotników, sprzątaczek i kelnerów; wybór opcji, ale to rzeczywiście temat zastępczy, choć zawsze mnie nurtowała przyczyna czapkowania Polaków przed Władzą objawiająca się w piśmiennictwie i doszukuję się tego w zaborach, ale chyba już za daleko pojechałem...
dobranoc
~Norbert Zbróg
2014.01.14 23.52.25
Do @Kazimierzz tej prostej przyczyny z jakiej piszę z dużej Nadleśniczy, Marszałek, Starosta nie podając nazwiska danej osoby. Tak samo jak piszę Stowarzyszenie z dużej, gdy nie podaję nazwy stowarzyszenia. Widzisz w tym coś dziwnego?
Owszem zamiast napisać Burmistrz w odniesieniu do konkretnej osoby mógłbym napisać Pan burmistrz Zbigniew Ptak, krócej
(w odniesieniu do konkretnej osoby w konkretnej sytuacji) Burmistrz. Dziwię się, że Ciebie to dziwi.
Gdybym pisał o tobie zwracając się do ciebie też napisałbym Ty a nie ty, zaś pisząc o tobie w odniesieniu do redaktora a nie podając nazwiska napisałbym Redaktora.
Szukasz Kazimierzu tematu zastępczego?
~Norbert Zbróg
2014.01.14 23.44.25
Do @Kazimierz
jakiś anonim napisał:
(...)No więc do tematu....gdyby wilki dały sfotografować się z burmistrzem to może i miały by jakieś zrozumienie w tym temacie, ale niestety, Adaś sfotografował się pierwszy. A poza tym, jaka frajda dla siuśmajtka bawić się wilkami, samochodzikami - to jest to !(...)
tniesz wszystko? Wybacz, ale chyba nie skoro to jeszcze tu jest.
OK jak dla mnie to piszcie sobie co chcecie.
Ja w zasadzie nic więcej nie mam do dodania a bicie piany i czytanie wypowiedzi takich jak zacytowana powyżej i Twoich o wycinaniu nie merytorycznych postów mocno się nie koreluje.
Linia zachowajcie
Dobranoc
~Kazimierz
2014.01.14 23.44.11
podtrzymuję
nie rozróżniasz sfery prywatnej i publicznej;
z ciekawości zapytam - dlaczego napisałeś Burmistrz od dużej litery? Tak samo byś napisał: robotnik, sprzątaczka, kelner?
~Kazimierz
2014.01.14 23.35.21
Do Norbet
trudno, albo tniesz wszystko albo nie tnij nic
tnę wszystko od momentu ostrzeżenia - to ostatnie.
Przerabiałem już kiedyś wasze kłótnie i myślałem, że wyrośliście, ale nie. Autorytet buduje się przez argumentowanie, a nie przez wytykanie przeciwnikowi, że ma rude włosy, albo za krótki nos, albo się nie zna, albo jest głupi, a już z żoną to pojechałeś. Jak ci nie podoba się ta linia to na onet
~Norbert Zbróg
2014.01.14 23.30.54
no to masz już dwa do wycięcia, jeśli oszczędzisz mój o tym jak to Jermakowa firma pomyka autem po strefach ochronnych gdzie nawet wojsko się nie pcha z jeżdżeniem czymkolwiek przez szacunek dla miejsca (jak nie oszczędzisz, to nawet trzy),
To co idą do wycięcia(?) ;) ten o torcie i ten o fotografiach Adasia, wilków i Burmistrza, no chyba, że są... merytoryczne ;)
Oj będziesz miał co ciąć jeżeli chcesz wyłącznie merytorycznie, temat zostanie łysy jak...
zresztą mniejsza o to
~frania
2014.01.14 23.20.33
Uwielbiam torty i nie muszę się martwić o biodra, ale poświęcę się. Warto sobie odmówić, żeby zobaczyć Was na ringu :) :)
~
2014.01.14 23.11.17
No więc do tematu....gdyby wilki dały sfotografować się z burmistrzem to może i miały by jakieś zrozumienie w tym temacie, ale niestety, Adaś sfotografował się pierwszy. A poza tym, jaka frajda dla siuśmajtka bawić się wilkami, samochodzikami - to jest to !
~Norbert Zbróg
2014.01.14 23.07.36
do @Kazimierz
trudno, albo tniesz wszystko albo nie tnij nic, zresztą nie rozumie dlaczego po raz drugi wycinasz wskazanie jak to Jermakow kreujący się na obrońcę przyrody sam jeździ po lasach w miejscach niedozwolonych(?) Nie osobiście Jermakow bowiem nie ma prawa jazdy więc sam nie jeździ, ale jeździ jego firma.
ie pasuje to do linii?
Akurat ta opowiastka jest jak najbardziej merytoryczna w tym temacie, pokazuje dowodnie jak bzdurna interpretacja pojęcia ochrony może prowadzić do idiotycznych wniosków. Jak nie wytniesz to nawet rozwinę, tak by było jasne o co chodzi, Jak masz wycinać to szkoda mojego czasu, zostańcie ze swoja linią sam na sam
do@ Frania, jak nie boisz się o biodra (a powinnaś) to zjedz lepiej ten tort sama, szkoda marnować jedzenia na nas ;)
~frania
2014.01.14 22.56.23
Halo, chłopaki, zamówić torty z kremem żebyście mogli się obrzucić ?!
~Kazimierz
2014.01.14 22.51.55
Nie wracałem do poprzednich postów, bo musiałbym tu sporo wyciąć, ale po zamieszczonej prośbie o powrót do dyskusji merytorycznej będę usuwał komentarze nie związane z tematem. Urządzacie tu obaj tradycyjne piekiełko, a my mamy z niego wychodzić. Osobiste połajanki blokują normalną dyskusję i temat wpuszczają w kanał.
~Norbert Zbróg
2014.01.14 22.18.40
Jermakow napisał:
(...) a najgorętszy jest nasz sztubak Zbróg – odzywa się co kilkanście minut i wali jak najęty, strzela jak kasztany w ogniu... a może jest wynajęty? Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o forsę.
Kocham Cię Zbróg(...)
Normalnie Jermakow gołębica "Sztrosmajera", żałosny jesteś Jermakow i jaki "merytoryczny"
przytoczyłem ten fragment, bowiem @Kazimierz nawołuje tu do... ( i nawet usuwa)
no właśnie, skoro nawołuje (i usuwa) to niech będzie uprzejmy czyścić jak leci a nie wybiórczo